Przypomnijmy, że Szymon Woźniak wystartował "na dwa razy", początkowo bieg układał się na 5:1 dla gospodarzy, ale został przez arbitra przerwany, o co przedstawiciele gospodarzy mieli sporo pretensji.
W Magazynie PGE Ekstraligi w nSport+ Leszek Demski, szef sędziów, powiedział: - Muszę wziąć w obronę decyzję sędziego, bo wszystko wskazywało na to, że coś z tym startem było nie tak. - Ale co z tego jak na "dwa razy", skoro chyba oba były po zamku maszyny startowej? Czy to chodzi o interpretację i sędzia dostaje światełko? - zapytał wówczas Tomasz Dryła, komentator nSport+.
Sprawdziliśmy zapis tego biegu poklatkowo. Na zwolnieniu widać wyraźnie, że motocykl Szymona Woźniaka zanotował delikatny ruch tylnego koła dwie klatki po ruszeniu taśmy oraz bardzo wyraźny ruch całego motocykla po trzech klatkach. Dwie klatki odpowiadają przedziałowi 0,06 - 0,1 sekundy, więc zapis z telemetrii reakcji motocykla Woźniaka, którego używa PGE Ekstraliga, a który dostępny jest też w transmisjach nSport+ (0,089) wskazuje, że sędzia dobrze zrobił przerywając bieg, ale źle - gdyż nie przyznał Woźniakowi ostrzeżenia.
Przypomnijmy, że telemetria działa w ten sposób, iż jest elementem pomocniczym i wspomagającym dla sędziów na meczach PGE Ekstraligi. Arbitrzy mają nie tylko do dyspozycji "powiadomienie" z systemu, gdy reakcja wynosi 0,12 sek. lub mniej, ale przede wszystkim sami decydują o przerwaniu wyścigów. Dodatkowo do analizy powtórek korzystają oprócz kamer telewizyjnych z dodatkowych kamer telemetrii.
ZOBACZ WIDEO czy Artur Kuśmierz podjął prawidłową decyzję w Gorzowie?
Zobacz także:
- Będą kolejne duże inwestycje na stadionie w Krośnie
- Nieoczekiwane problemy w USA. Drużyna Krakowiaka blisko finału