Klub z Górnego Śląska jako tegoroczny spadkowicz z PGE Ekstraligi chciał do niej szybko wrócić, ale wiadomo już, że tak się nie stanie. Półfinał z Arged Malesą Ostrów ROW Rybnik przegrał z kretesem. Na razie nie wiadomo czy w kolejnym sezonie zespół w dalszym ciągu prowadzić będzie Marek Cieślak.
- Mam umowę z klubem do końca października i na razie nie zamierzam wdawać się w takie dyskusje. Czas pokaże, co będzie dalej. W tym momencie sytuacja jest taka, że granat w klubie został odbezpieczony i trudno powiedzieć, co się stanie. Musimy poczekać - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty sam zainteresowany (zobacz całość ->>).
Jeśli strony się nie dogadają i współpraca nie będzie kontynuowana, Krzysztof Mrozek będzie musiał wybrać następcę. Ze znalezieniem trenera bądź menedżera nie powinien mieć większych problemów, bowiem tych na rynku nie brakuje. Jednym z nich jest Jacek Frątczak, który w przeszłości prowadził drużyny z Zielonej Góry i Torunia.
Frątczak był naszym gościem w Magazynie PGE Ekstraligi. Zapytaliśmy go czy dostał już propozycję pracy w rybnickim klubie. Po krótkim namyśle, odparł: - Nie wiem jak odpowiedzieć na to pytanie. Kłamać nie zamierzam. Powiem w ten sposób: na dzień dzisiejszy nic nie planuję. Pragnę uspokoić kibiców, nie zamierzam wracać.
Prowadzący program Marcin Musiał dociekał, czy to stuprocentowa deklaracja, że w przyszłym sezonie Jacek Frątczak nie pojawi się w roli menedżera w którejkolwiek drużynie. Nasz gość podkreślił, że na ten moment nie bierze takiego rozwiązania pod uwagę. W ten sposób zostawił sobie więc furtkę do zmiany decyzji.
Czytaj również:
-> Wiemy, kto poprowadzi Orła Łódź w sezonie 2022
ZOBACZ WIDEO Żużel. Subiektywny ranking PGE Ekstraligi. TOPlista 16. kolejki