Żużel. Prezes Betard Sparty był zbulwersowany. "Kompletne bzdury. Nikt nawet nie przeprosił" [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Andrzej Rusko, Krystyna Kloc.
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Andrzej Rusko, Krystyna Kloc.

- Nie wierzę w żaden objazd Taia po Polsce. To raczej inni zabiegali o niego. Podobnie zresztą jak o Maćka i Artioma. Ja byłem spokojny o jego przyszłość we Wrocławiu - mówi przed finałami PGE Ekstraligi prezes Betard Sparty Wrocław, Andrzej Rusko.

Jarosław Galewski, WP SportoweFakty: Betard Sparta Wrocław jest już tylko dwa kroki od realizacji przedsezonowego celu. Czego spodziewa się pan w finałach z Motorem Lublin?

Andrzej Rusko, prezes Betard Sparty Wrocław: Dobrych zawodów, widowiska na miarę finałów najlepszej żużlowej ligi świata. Wierzę też w sukces Betard Sparty. Ta drużyna na to zasługuje. Potwierdziła to w rundzie zasadniczej i w półfinałach. Na to złoto czekają długo kibice naszej drużyny. Ten finał i ostatni mecz sezonu na Stadionie Olimpijskim to też podziękowanie dla nich za wspaniałą atmosferę i znakomity doping. Zainteresowanie tym meczem jest ogromne, a to chyba najlepsze potwierdzenie, że popularność żużla we Wrocławiu jest coraz większa. Patrząc na zainteresowanie biletami na finał, spokojnie mogę powiedzieć, że trzykrotnie większy stadion też byśmy zapełnili w stu procentach.

W rundzie zasadniczej Betard Sparta jedyny bonus straciła właśnie z Motorem Lublin. Czy to oznacza, że lubelski tor jest dla was problemem?

W Lublinie jechaliśmy bez kontuzjowanego Taia Woffindena. Zresztą cały tamten weekend był dla nas bardzo ciężki. Chyba jedyny, w którym zostaliśmy wybici z rytmu. Kontuzja Taia w Grudziądzu, a potem, zaledwie po kilkudziesięciu godzinach mecz z Motorem. A jeśli pyta pan o tor, to myślę, że nie jest on łatwy dla gości. To potwierdził ten sezon.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Subiektywny ranking PGE Ekstraligi. TOPlista 16. kolejki

No właśnie, zapytam o drugi łuk lubelskiego toru. Niektórzy twierdzą, że należy zrobić z nim porządek, bo zawodnicy od dawna mają problem z płynną jazdą. Czy będziecie na to zwracać uwagę przed finałem?

To już pozostawiam osobom, które mają przed meczem zadbać, by tor był regulaminowy. Dla mnie najważniejsze, by był bezpieczny dla zawodników na całej długości i szerokości. Taki, jak był podczas tegorocznych rund Speedway Grand Prix.

Kiedy w rundzie zasadniczej Betard Sparta się rozpędzała, wasi rywale sugerowali, że zawdzięczacie to zbyt miękkim oponom. Jak reagował pan wtedy i co sądzi pan dziś o tamtych wydarzeniach?

Byłem zbulwersowany tymi pomówieniami, bo wiedziałem, że to są kompletne bzdury. Potem denerwowaliśmy się, że dla wielu stał się to temat numer jeden w polskim żużlu. Gdy wcześniej wszystkim uciekał na torze Bartosz Zmarzlik czy Emil Sajfutdinow - notabene świetni zawodnicy - nikt nie sugerował technologicznego wsparcia, tylko doceniał ich sportową klasę. Nagle jednak zapomniano o klasie sportowej Maćka, Artioma, Taia… Dziwię się, że część doświadczonych ekspertów czy dziennikarzy dało się w to wciągnąć. Potem były kontrole opon, w fazie play-off liga dostarcza opony od jednego dostawcy, a Betard Sparta nadal wygrywa. Szkoda, że teraz autorzy tamtych pomówień i insynuacji nie potrafią zdobyć się na zwykłe "przepraszam" i przyznanie, że ktoś posłużył się nimi, żeby zrobić aferę i nam dopiec. Mogę tylko dodać, że podważanie klasy sportowej naszych zawodników było zwyczajni nie fair. Wizerunkowo i biznesowo przez kilka nieodpowiedzialnych wypowiedzi czy publikacji ponieśliśmy duże straty.

We wtorek ogłosiliście, że Tai Woffinden zostaje w klubie na trzy kolejne sezony. Skąd pomysł na tak długą umowę?

A dlaczego nie? Przecież Tai jest z nami dziesiąty sezon. To znakomity zawodnik. Był we Wrocławiu, kiedy nie było nam najłatwiej. Doceniamy jego sportowe umiejętności oraz rolę jaką pełni w zespole, jak ogromną pracę wykonuje wraz z pozostałymi naszymi liderami dla całej drużyny. Kto choć raz miał okazję być podczas meczu w parku maszyn, wie o czy mówię. Wiedzą to też nasi kibice. Tai już nie raz podkreślał, że Wrocław stał się jego domem. Dlaczego mamy to zmieniać?

Jak reagował pan na sugestie, że Tai Woffinden urządził sobie ostatnio objazd po Polsce, podczas którego składał oferty polskim klubom? Najgłośniej mówiło się o Fogo Unii Leszno.

Nie wierzę w ten objazd Taia po Polsce. To raczej inni zabiegali o niego. Podobnie zresztą jak o Maćka i Artema. Ja byłem spokojny o jego przyszłość we Wrocławiu. Znamy się bardzo długo, często ze sobą rozmawiamy. Tu nie ma miejsca na jakieś czary czy podchody. Jesteśmy dorosłymi ludźmi, szanujemy się i wiemy, co chcemy osiągnąć.

Jednym z objawień sezonu 2021 jest Daniel Bewley. Jak duży wpływ na wyniki tego zawodnika ma wsparcie Taia Woffindena i na czym ono dokładnie polega?

Dan jest niezwykle utalentowanym zawodnikiem. Zresztą nie tylko on. Gleb to też taka żużlowa perełka. We Wrocławiu zawsze staramy się zrobić wszystko, by zawodnicy mieli jak najlepsze warunki do rozwoju. Nasi zawodnicy to jedna żużlowa rodzina. Tai, Maciek, Artiom zawsze wspierają młodszych kolegów i służą im wszelką możliwą pomocą. To prawda, że Tai Danowi sporo pomaga, ale trzeba też pamiętać o wsparciu Jacka Trojanowskiego. Podobnie jak o roli, jaką odgrywają w parkingu Rafał Haj i Rafał Lewicki. Ich wiedza i doświadczenie, którym dzielą się z młodszymi zawodnikami jest nieoceniona. I myślę nie o technice jazdy ale o dostrojeniu sprzętu do warunków panujących na torze. Nie zapominajmy jednak o ważnej roli duetu Dariusz Śledź - Greg Hancock oraz wkładzie Mariusza Cieślińskiego. Nasz sztab szkoleniowy naprawdę wykonuje kapitalną robotę. To wszystko przełożyło się na sportowy rozwój Dana, Gleba i naszych młodszych zawodników.

Czy Betard Sparta Wrocław do sezonu 2022 przystąpi w niezmienionym składzie? Czy możliwe są jakiekolwiek ruchy? Co z formacją młodzieżową po sezonie 2021? Czy zamierzacie ją wzmocnić?

Spokojnie, na razie skupiamy się na sezonie 2021. Wiadomo, że Przemek Liszka kończy wiek juniorski. W klubie są nadal bracia Curzytkowie i Mateusz Panicz. Mamy pomysł na tę formację, ale na razie zostawiamy go w naszych głowach.

Jak ocenia pan nawiązanie współpracy z Gregiem Hancockiem? Czy Amerykanin pozostanie w klubie również na sezon 2022?

Już jakiś czas temu ogłosiliśmy, że nasz sztab szkoleniowy nie zmieni się w najbliższym sezonie. Nadal z drużyną będą pracować Darek Śledź i Greg Hancock. Kilka miesięcy temu, gdy rozmawiałem o modelu współpracy z Gregiem, powiedzieliśmy sobie jasno, że to nie jest temat na chwilę. To po prostu nie miałoby sensu. Bardzo cenię pracę, jaką wspólnie wykonują. Najbardziej cieszę się, gdy nasi zawodnicy mówią, że czują ogromne wsparcie od Grega i Darka. To dla mnie najważniejsza ocena ich pracy.

W tym sezonie Wrocław kolejny raz z powodzeniem zorganizował rundy cyklu Grand Prix, które stały na bardzo wysokim poziomie. Od sezonu 2022 cykl ma nowego promotora. Jakie są szanse, że będzie nadal obecny we Wrocławiu?

Organizacja we Wrocławiu Speedway Grand Prix to ukłon dla naszych kibiców, to taki żużlowy weekend we Wrocławiu w atmosferze wielkiego sportowego święta. Mamy piękne tradycje, piękny stadion, fantastycznych kibiców. W ostatnich latach robiliśmy najbardziej widowiskowe i emocjonujące zawody w całej historii cyklu. Organizacyjnie jesteśmy w stanie przygotować imprezę na najwyższym światowym poziomie. Jednak decyzja, gdzie odbędą się polskie rundy cyklu należy do Discovery i oni końcowo zdecydują o lokalizacji poszczególnych Grand Prix.

Zobacz także:
Polonia straciła kolejną gwiazdę
Stenka o szansach Motoru

Źródło artykułu: