Adrian Gomólski: Nie posłuchałem taty

Reprezentant Intaru Lazur w niedzielnym meczu z zespołem Polonii Bydgoszcz spisał się nieco słabiej, zdobywając 4 punkty w czterech startach. Jak sam przyznał po meczu, przyczyną takiego stanu rzeczy były źle dobrane przełożenia motocykla.

„Adik” potrafił bardzo dobrze wystartować spod taśmy, jednak na dystansie jego sprzęt nie był zbyt szybki. W efekcie tego na dystansie stracił kilka „oczek” na rzecz przeciwników. - Po prostu to były moje błędy, ja pojechałem tak jak nie powinienem. Nie posłuchałem taty i nie przełożyłem się odpowiednio. Porannym treningiem przed zawodami troszkę namieszałem sobie w głowie. Potem tata mi doradził i przesiadłem się na drugi motocykl. Zwłaszcza w moim ostatnim występie było już zdecydowanie lepiej. Mam nadzieję, że takie błędy już się nigdy nie powtórzą - mówi niespełna 21-letni zawodnik.

Gomólski w swoim ostatnim wyścigu wspólnie z Lukasem Drymlem przywieźli do mety bardzo ważny remis biegowy. W kolejnych startach to jego koledzy z drużyny w widowiskowy dla oka sposób przechylili szalę zwycięstwa na korzyść Intaru Lazur.

Wychowanek Startu Gniezno po zawodach wspólnie z ostrowskimi kibicami mógł świętować trzecią wygraną w I lidze. - To było coś pięknego, chyba kibice nie mogli narzekać na brak emocji. Oby takich pojedynków szczerze mówiąc było jak najmniej, bo nerwy w parkingu są niesamowite. Kibic jednak lubi takie widowiska. Najważniejsze, że wygraliśmy i dwa punkty zostały w Ostrowie – cieszył się po zawodach Gomólski.

Komentarze (0)