"Finał jest nasz" - te słowa rozbrzmiewają we Wrocławiu od ponad doby, po tym jak Betard Sparta pokonała Motor Lublin w wielkim finale PGE Ekstraligi. Wrocławianie po raz piąty w historii zostali mistrzami Polski, a Tai Woffinden świętował pierwszy tytuł. Dla Brytyjczyka ma on ogromne znaczenie. Co ciekawe, trzykrotny mistrz świata nie miał najmniejszych problemów, by śpiewać i wznosić okrzyki w języku polskim.
"10 lat pracowałem na ten moment. Dziękuję!" - dodał w innym wpisie Woffinden, który właśnie za sprawą klubu ze stolicy Dolnego Śląska uratował swoją karierę. Przez dekadę startów w Betard Sparcie zapracował przy tym na miano klubowej legendy.
"Te uśmiechy zostaną z nami na długo" - zapewnił z kolei Maciej Janowski, który w przeszłości świętował już tytuł mistrzowski, ale wywalczył go w barwach Unii Tarnów. Sukces z macierzystą ekipą, fetowany na miejscowym stadionie - to musi smakować wybornie. "Daliście czadu na trybunach" - stwierdził krótko Janowski po finale.
"Bardzo chciałbym znów być w składzie na wielki finał, ale nie chciałbym rywalizować przeciwko tym dwóm gościom"- to z kolei słowa Grega Hancocka, który jako doradca trenera wniósł sporo do Betard Sparty Wrocław w sezonie 2021 i pomógł w odniesieniu sukcesu. Fotografia też była nieprzypadkowa - Woffinden i Łaguta rozpoczęli niedzielny mecz od podwójnego zwycięstwa dla gospodarzy.
"Finał jest nasz" - te słowa powtarzał też w niedzielę Artiom Łaguta, choć w jego przypadku opanowanie języka polskiego było znacznie łatwiejsze. Rosjanin od lat mieszka w naszym kraju, posiada nawet nasze obywatelstwo. Kto wie, może pewnego dnia Woffinden też wystąpi o polski paszport?
W Lublinie nie rozpaczali za to po zdobyciu srebrnych medali Drużynowych Mistrzostw Polski. Dla klubu, który jeszcze w roku 2018 rywalizował na I-ligowych torach, to i tak olbrzymi sukces. "Dziękuje wszystkim za wsparcie" - przekazał po finale we Wrocławiu młodzieżowiec Wiktor Lampart.
Dla Dominika Kubery stanie na drugim stopniu podium DMP może być rozczarowaniem, bo 22-latek przywykł do złota - zdobywał je cztery razy z rzędu w barwach Fogo Unii Leszno. Jednak decydując się na transfer do Motoru Lublin, Kubera musiał zakładać, że o tytuł w nowym klubie będzie trudno. Dlatego radość z drugiego miejsca jest jak najbardziej szczera.
Weekend przyniósł też rozstrzygnięcie w kwestii brązowego medalu, który w sezonie 2021 wywalczyła Moje Bermudy Stal Gorzów. "Misja została wykonana" - ogłosił Bartosz Zmarzlik z podium na stadionie im. Edwarda Jancarza. Dwukrotny mistrz świata, który okazał się najskuteczniejszym zawodnikiem PGE Ekstraligi, walnie przyczynił się do sukcesu swojej ekipy. Miejmy nadzieję, że za tydzień, po finałowych turniejach SGP w Toruniu, też będzie mógł orzec, że misja została wykonana.
"Medal jest nasz!" - skomentował z kolei mecz w Gorzowie Martin Vaculik, który był zadowolony z występu przeciwko Fogo Unii Leszno. Dla Słowaka powrót do gorzowskiej Stali okazał się zatem dość udany. "Tworzymy zgrany team z chłopakami, dlatego ten wynik nas bardzo cieszy" - przekazał Vaculik, który w sezonie 2022 nadal będzie związany z żółto-niebieskimi.
Czytaj także:
Kibice Motoru bohaterami! W drodze na finał ujęli pijanego kierowcę
Daniel Bewley na wagę złota. Gościom zabrakło argumentów
ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Łaguta, Leśniak i Łopaciński gośćmi Musiała