Żużel. Wielkie serce mistrza i tytuł dla Polski. Rosjanin z prowincji uszczęśliwił mocarstwo [PLUSY I MINUSY]

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Grzegorz Walasek
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Grzegorz Walasek

Grzegorz Walasek zdecydował się przekazać pieniądze na cele charytatywne, Jakub Miśkowiak triumfował w IMŚJ, Artiom Łaguta celebrował pierwszy tytuł dla Rosji, a Zagar z Berntzonem okładali się pięściami. Miniony weekend obfitował w emocje.

PLUSY

Piękny gest Grzegorza Walaska

Przed tygodniem zawodnik Arged Malesy Ostrów został ukarany za swoje wypowiedzi grzywną w wysokości 20 tysięcy złotych. Na tę wieść błyskawicznie zareagowali kibice, którzy stoją po stronie żużlowca. Uruchomiona została zbiórka, z której dochód miałby zostać przeznaczony na poczet kary. Do niedzieli fani uzbierali aż 12 tys. zł.

Grzegorz Walasek również przy okazji rewanżowego meczu w finale eWinner 1. Lidze gryzł się w język, aby nie powiedzieć za dużo przed kamerami nSport+. Wypowiedział się jednak na temat zbiórki kibiców. Indywidualny mistrz kraju z 2004 roku pokazał, że ma wielkie serce. - To, co jest pomiędzy mną i kilkoma panami z GKSŻ, to musimy sobie wyjaśnić sami. Całą uzyskaną dzięki tej inicjatywie kwotę już teraz chciałbym przekazać na dom dziecka lub szpital w Ostrowie. Na pewno tak się stanie - podkreślił wychowanek klubu z Zielonej Góry (zobacz całość ->>).

Artiom Łaguta przeszedł do historii

Pochodzący z niewielkiej miejscowości Bolszoj Kamień położonej nieopodal Władywostoku żużlowiec uszczęśliwił w sobotę potężne rosyjskie mocarstwo. Artiom Łaguta został bowiem pierwszym w historii żużlowcem z Rosji, który sięgnął po tytuł Indywidualnego Mistrza Świata.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Subiektywny ranking PGE Ekstraligi. TOPlista 18. kolejki

Łaguta przez cały tegoroczny sezon błyszczał w cyklu Grand Prix i jego złoty medal nie jest dziełem przypadku. Rosjanin był skuteczny i regularny, wygrał większość z rund. Do tytułu przybliżył się szczególnie w piątek, kiedy to w pierwszym turnieju na toruńskiej Motoarenie triumfował, zaś Bartosz Zmarzlik, jego główny rywal, odpadł w półfinale. W sobotę, mimo nerwowego początku, Łaguta postawił kropkę nad "i". Potem utonął w objęciach najbliższych i polały się łzy szczęścia.

Kolejny Polak mistrzem świata

Bartoszowi Zmarzlikowi nie udało się zdobyć trzeciego tytułu mistrza świata z rzędu, ale Polska i tak w ten weekend mogła cieszyć się ze złotego medalu w światowych zawodach rangi mistrzowskiej. W piątek w czeskich Pardubicach najlepszym młodzieżowcem globu został Jakub Miśkowiak, który tym samym powtórzył wyczyn swojego wujka Roberta i sprawił, że jego rodzina przeszła do historii (zobacz szczegóły ->>).

Junior Eltrox Włókniarz Częstochowa był jednym z faworytów tegorocznych zmagań w IMŚJ i udźwignął towarzyszący temu ciężar. Poza nim na podium stanęli Mads Hansen (srebro) i Wiktor Lampart (brąz). Dodajmy, że czwarty był Mateusz Świdnicki.

MINUSY

Bójka w Grand Prix

Przy okazji sobotnich zawodów w Toruniu mieliśmy też przykład upustu negatywnych emocji. Po 17. biegu w parku maszyn doszło do bójki pomiędzy Matejem Zagarem a Oliverem Berntzonem. Słoweniec miał mieć pretensje do Szweda za jego ostrą jazdę we wspomnianej odsłonie.

Jak relacjonował Łukasz Benz, reporter Canal Plus, awantura była tak duża, że interweniować musiała ochrona. Dzień później Berntzon nie chciał za dużo mówić na temat tego zajścia. - Uderzył mnie w kask, więc zareagowałem - przekazał przed kamerą nSport+ i dodał, że to cały jego komentarz do tej sprawy.

Komentarze (0)