Zawodnik Betard Sparty Wrocław zakończył tegoroczną walkę w cyklu SGP bardzo dobrze, zajmując w dwóch ostatnich rundach w Toruniu dwukrotnie miejsca na podium - w przedostatniej odsłonie był drugi, a w ostatniej trzeci. Dzięki dobrej dyspozycji pod koniec sezonu, Maciej Janowski znalazł się w kadrze na finał Speedway of Nations, który odbędzie się w najbliższy weekend w Manchesterze.
Na National Speedway Stadium będzie on partnerował Bartoszowi Zmarzlikowi, a na rezerwie ich wsparcie ma stanowić aktualny Indywidualny Mistrz Świata Juniorów, Jakub Miśkowiak. Przeciwnikami reprezentacji Polski będą drużyny narodowe Australii, Danii, Francji, Łotwy, Szwecji i Wielkiej Brytanii, a finałowe turnieje zaplanowano na 16 i 17 października.
Janowski rozpoczął rywalizację o mistrzostwo świata w sezonie 2021 w imponującym stylu. W pierwszej rundzie w Pradze był najlepszy, dzień później w stolicy Czech zajął drugie miejsce, a w trzeciej odsłonie serii, na domowym torze we Wrocławiu był ponownie drugi. W kolejnych sześciu turniejach tylko dwukrotnie jednak awansował do półfinału, tracąc tym samym szansę na mistrzowski tytuł. W ostatnich dwóch rundach znowu spisał się bardzo dobrze, kończąc tegoroczną serię na czwartym miejscu.
Chciałby cofnąć czas, lecz nic nie dzieje się bez przyczyny
Po raz czwarty w karierze uplasował się on zatem tuż za podium (wcześniej w latach 2017, 2018 i 2020). Zawodnik przekonuje, że wyciągnie odpowiednie wnioski z batalii w sezonie 2021 podczas przygotowań do tej, która czeka go w przyszłym roku.
ZOBACZ WIDEO Żużel. "To jest ogromny talent!". Sparta wykonała świetną inwestycję
- Chyba wiemy z teamem, co się stało. Dostaliśmy sporo lekcji. Oczywiście chcielibyśmy cofnąć czas, lecz wszystko dzieje się z jakiegoś powodu i cieszę się z tego, co mamy teraz. Jestem zadowolony z mojego początku. Może popełniliśmy kilka błędów w środku sezonu, lecz teraz nie ma to znaczenia - mówi Maciej Janowski dla speedwaygp.com.
Po udanym początku, przyszedł słaby środek rywalizacji. Najważniejsze dla reprezentanta Polski jest jednak to, że w ostatnich turniejach wrócił on na właściwe tory i samodzielnie zapewnił sobie utrzymanie w Speedway Grand Prix. Dzięki temu będzie mógł wrócić mocniejszy i ponownie walczyć o tytuł Indywidualnego Mistrza Świata.
- Końcówka sezonu była w moim wykonaniu bardzo dobra i z tego się cieszę. Zawsze będę chciał mieć nieco więcej, jednak jest, jak jest. Jestem zadowolony z tego, jak zakończyłem tegoroczną rywalizację - dodaje.
Epicki pojedynek z trzykrotnym mistrzem świata
Jednemu z liderów Betard Sparty Wrocław udało się w tym sezonie wywalczyć dwa tytuły mistrzowskie - w PGE Ekstralidze oraz z Dackarną Malilla, w zmaganiach w szwedzkiej Bauhaus-Ligan. Co więcej zrobił to razem ze swoim wieloletnim kolegą z wrocławskiego zespołu, Taiem Woffindenem.
W najbliższy weekend ten duet jednak będzie rywalizował przeciw sobie na torze w Manchesterze. Wcześniej, w przedostatniej rundzie cyklu SGP w Toruniu, stoczyli oni zacięty pojedynek o drugie miejsce, z którego zwycięsko ostatecznie wyszedł Polak.
- To była piękna walka. Ścigaliśmy się ze sobą wielokrotnie. Mój motocykl świetnie się spisał podczas tego biegu finałowego. Miałem bardzo dobrą prędkość, jadąc po zewnętrznej. Chciałem wyprzedzić Taia właśnie tamtą ścieżką, lecz wówczas on mnie zablokował i zmieniłem tor jazdy. To był dobry, czysty wyścig - podsumował wspomniany bieg finałowy Maciej Janowski.
Czytaj także:
Drużyna z Równego wróciła do ścigania. Niezły występ Patryka Wojdyły
Poznaliśmy składy na towarzyski mecz Polaków w Glasgow