Żużel. Daniel Bewley zrobił ogromny postęp. "Stylem jazdy przypomina Darcy'ego Warda"

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Daniel Bewley (kask czerwony)
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Daniel Bewley (kask czerwony)

- Tai był cały czas z nami. Wysyłał nam rady i martwił się o chłopaków - mówi Oliver Allen, menedżer reprezentacji Wielkiej Brytanii. Brytyjczyk opisuje wspomniany finał oraz mówi o swoich podopiecznych.

[b]

Konrad Mazur, WP SportoweFakty: Złoty medal po 32 latach to wielki sukces dla Wielkiej Brytanii. Proszę przyjąć gratulacje. Wielu mówiło, że będziecie kandydatem do medalu, ale to Polska była faworytem. [/b]

Oliver Allenmenedżer reprezentacji Wielkiej Brytanii: Dziękuję bardzo. Jestem dumny z tego zespołu. Wszyscy pojechali naprawdę świetnie. Tom Brennan, Daniel Bewley, Robert Lambert. To są wciąż młodzi zawodnicy, ale musieli zmagać się z presją, bo byli u siebie.  Jestem bardzo zadowolony z tego, co się dzieje w brytyjskim żużlu. Pragniemy być jeszcze lepsi, musimy sobie ustalić pewien profil, poziom, do którego będziemy dążyć.

Czy miał pan chwile zwątpienia podczas tych dwóch dni? Czasami jest tak, że mistrzów poznaje się w trudnych momentach i po tym, jak sobie z tym radzą. Co pan czuł, gdy Woffinden upadł na tor?

Pierwsza moja myśl? Tai jest cały. Druga myśl, a jeśli cierpi? Musieliśmy przygotować się na niedzielę. Mieliśmy rozmowę z Danem i nastawiliśmy go na to, że będzie jechać. Miał jasne wskazówki - połóż się wcześniej i bądź gotowy, jak prawdziwy profesjonalista.

Decyzję ogłosiliście z samego rana.

Tai powiedział nam, że nie da rady. Bardzo chciał jechać, ale ból był zbyt duży. Niezależnie od tego, czy będzie przyczepnie, twardo, ślisko, to się nie uda. Ma problem z kolanem i żebrami. Cierpi, nie wiemy czy ma złamania, musimy wykonać więcej badań. Decyzja może nie była łatwa, ale podjęliśmy ją pewnie. Dlaczego? Daniel jest bardzo blisko nas. Kiedy Tai wypadł, mieliśmy wspaniałe zastępstwo. Tai bardzo nam pomagał tego wieczoru. Był cały czas z nami. Oglądał wszystko z domu, wysyłał mi wiadomości. Dawał nam wskazówki, przekaż to i to chłopakom. Widać było jego wyraźny wpływ w nasz złoty medal.

Tor był waszym sprzymierzeńcem. Czuliście się na nim dobrze, ponadto, w składzie był zawodnik, który jeździ tu na co dzień.

Tor był równy dla każdego. Nie było żadnej przewagi dla któregoś z zespołów, wiele ścieżek, które pozwalają na wiele. Uważam, że ten tor tworzy najlepsze ściganie na świecie. Dla mnie to najlepszy tor na świecie do ścigania. Wcale nie martwiłem się o pogodę. Widzieliśmy tu naprawdę wiele spotkań podczas deszczu.

Simon Stead mówił, że wcale nie musicie gonić Polaków, ale spokojnie mówił o półfinale i wejściu do finału.

Najlepszą sprawą dla nas było to, że Polska wygrywała prawie cały czas 7:2. Zabierali punkty pozostałym. Tylko my pokonaliśmy Polskę. Jeśliby i nas pokonali, wówczas nie mielibyśmy wątpliwości, kto wygra SoN. Musieliśmy wejść do finału i jechać przeciwko nim na maksa.

Można powiedzieć, że mieliście sporo szczęścia. Chyba nikt nie przewidywał tego, co się stanie w finale i że Maciej Janowski upadnie z własnej winy.

Na pewno się nie spodziewałem. Maciek nie robi żadnych błędów, a tymczasem stało się to tak nagle. Po pierwszym i drugim dniu zawodów myślałem, że możemy pokonać Polskę, może... (uśmiech). Jednak to, co się stało, to wielka niespodzianka. Cieszymy się z wygranej.

Kilka lat temu wspólnie z Simonem Steadem podjęliście się projektu budowy reprezentacji Wielkiej Brytanii na wzór polskiej kadry, której liderem jest Tai Woffinden.

Simon i ja pracowaliśmy dużo czasu, można powiedzieć, za kulisami. Zaczęliśmy organizować akademię dla młodych, przygotowania fizyczne, pracę z psychologiem. Chcieliśmy by to wszystko stało się bardzo profesjonalne. Mamy wielu sponsorów, którym należy podziękować. Bez nich, nie bylibyśmy w tym miejscu, co jesteśmy. To wielka radość, gdy widzisz, że ciężka praca odpłaca ci się wynikami.

Prawda jest taka, że coraz lepiej poczynają sobie Robert Lambert i Daniel Bewley, zawodnicy młodego pokolenia, z których będziecie mieć pociechę.

Daniel to nasza wielka przyszłość, zrobił ogromny postęp. To co pokazał w play-off w Lublinie czy tutaj w Manchesterze, to pokazuje jego styl i wielkie umiejętności. Myślę, że Daniel jest teraz zawodnikiem najbardziej podobnym do Darcy'ego Warda w stylu jazdy - odważnym i widowiskowym. Robert także ma najlepsze lata przed sobą.

Zobacz także: 
- "SoN ukróciło dominację Polaków". Wielkie emocje po finale
- Władysław Komarnicki grzmi na FIM w kwestii regulaminu. Mówi o absurdalnym pomyśle

ZOBACZ WIDEO Artiom Łaguta mówi o braku rosyjskiego hymnu na podium i więzi z Polską

Komentarze (1)
avatar
Kopeć-Sobczyński do zbierania pomidorów
19.10.2021
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Przypomina Warda, ale w obecnej formie. Z czym do ludzi? Mi Żupiński Golloba przypomina.