Zapewniał, że podpisze kontrakt, a wybrał inny zespół! "Byliśmy bardzo zaskoczeni"

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Denis Zieliński
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Denis Zieliński

Denis Zieliński poinformował niedawno, że odchodzi z ZOOleszcz DPV Logistic GKM-u. Jego nowym klubem ma być eWinner Apator. W Grudziądzu nie ukrywają, że decyzją zawodnika byli zaskoczeni. - Nic na to nie wskazywało - mówi nam prezes Marcin Murawski.

O możliwym transferze Denisa Zielińskiego pisaliśmy jako pierwsi już 13 października. Dzień później potwierdził ją sam zawodnik. Tego ruchu na transferowej giełdzie nie spodziewał się nikt. Nawet grudziądzanie, którzy mówią, że początkowo zawodnik deklarował chęć pozostania w klubie.

- Byliśmy naprawdę zaskoczeni, bo Denis podczas jednego ze spotkań zapewniał nas, że jest mu w Grudziądzu dobrze i nie zamierza nigdzie się ruszać. Później otrzymaliśmy od niego informację, że jednak wybiera inny zespół. To była dla nas duża niespodzianka - mówi nam prezes Marcin Murawski.

Szef grudziądzkiej ekipy ma oczywiście swoją teorię na temat zmiany barw klubowych, na którą zdecydował się Zieliński. - Myślę, że pewnie kluczowe były finanse. Nic innego raczej nie wchodzi w grę, bo przecież zawodnik sam mówił, że nie miał u nas, na co narzekać. Mogę też zdradzić, że nasza propozycja była lepsza niż warunki, na których startował w Grudziądzu w minionym sezonie - podkreśla.

ZOBACZ WIDEO Jakub Miśkowiak: Wejdziemy do czwórki i pokażemy jacy jesteśmy silni

W Grudziądzu nie mają wątpliwości, że ktoś musiał położyć na stole bardzo duże pieniądze. - Od kilku lat ceny za wszystkich zawodników rosną. Z juniorami jest to samo. Kilka klubów próbuje ich wyrwać za wszelką cenę i dlatego stawki są kosmiczne. W wielu przypadkach płaci się krocie za żużlowca, który nie jest jeszcze gwarancją przyzwoitych wyników. Jako dyscyplina idziemy w bardzo złą stronę. To może się źle skończyć. Moim zdaniem powinniśmy rozmawiać o rozwiązaniu, które ustabilizuje rynek i wyrówna drużyny. Dopóki tego nie zrobimy, to szaleństwo będzie trwać w najlepsze - podkreśla Murawski.

GKM cały czas myśli, jak zastąpić Zielińskiego. W klubie mają kilka pomysłów, ale konkretów jeszcze brak, bo wiele zależy od Moje Bermudy Stali Gorzów. - Mamy w kolejce swoich chłopaków i któryś z nich pewnie dostanie szansę. Myślę o Wiktorze Rafalskim lub Sewerynie Orgackim. Obaj zostaną mocno doinwestowani. Poza tym cały czas otwarty jest temat Mateusza Bartkowiaka. W tym przypadku musimy jednak trochę poczekać, bo wiele zależy od klubu z Gorzowa. Jesteśmy jednak z tym żużlowcem w stałym kontakcie, a on wyraża chęci jazdy w GKM-ie. W piątek przeszedł operację więzadeł i dochodzi do siebie. Czekamy na ruch gorzowian - podsumowuje Murawski.

Źródło artykułu: