Dla Krzysztofa Buczkowskiego zabrakło miejsca w składzie Motoru Lublin na sezon 2022, wobec czego wychowanek GKM-u Grudziądz został zmuszony do zmiany pracodawcy. Wybór padł na pierwszoligowy Stelmet Falubaz Zielona Góra.
Zawodnik podpisał ze spadkowiczem z PGE Ekstraligi dwuletni kontrakt. Wcale nie oznacza to jednak, że 35-letni zawodnik spędzi w Falubazie dwa najbliższe sezony. Ma to związek z klauzulą, która jest zapisana w jego kontrakcie z klubem.
- Mam kontrakt na dwa lata i zamierzam go wypełnić. W kontrakcie jest jednak klauzula, że jeśli nie awansujemy do PGE Ekstraligi w przyszłym sezonie, to ten kontrakt jest nieważny lub też możemy rozwiązać go za porozumieniem stron - powiedział Krzysztof Buczkowski w audycji Pięć Jeden w Radiu Freee.
- Mój plan jest identyczny jak Falubazu. Chciałbym jak najszybciej wrócić do tej PGE Ekstraligi, bo wiem, że jak ktoś się zasiedzi w eWinner 1. Lidze, to później jest bardzo ciężko wydostać się z niej. Mam nadzieję, że nie zamknąłem sobie drogi i po przyszłym sezonie każdy będzie szczęśliwy - podsumował były już zawodnik Motoru Lublin.
Dodajmy, że oprócz Krzysztofa Buczkowskiego, w zielonogórskich barwach w sezonie 2022 pojadą też Max Fricke, Jan Kvech, Damian Pawliczak, Piotr Protasiewicz, Mateusz Tonder, Rohan Tungate i młodzieżowcy.
Zobacz także:
- Oficjalnie. Kolejny dzień i kolejny kontrakt. Mają zawodnika na dwa lata
- Faworyt do awansu kontynuuje budowę składu. Jest kolejny kontrakt!
ZOBACZ WIDEO Szef polskiego żużla krytykuje regulamin SON. Trener kadry ma wątpliwości