Michał Gałęzewski, WP SportoweFakty: Po poprzednim okresie transferowym wielu nazywało was królami polowania, teraz chyba od tego trochę odeszliście.
Tadeusz Zdunek, prezes Zdunek Wybrzeża Gdańsk: Oceniając transfery bardzo często mylnie skupiamy się tylko na tych przychodzących, pomijając często to kto został w zespole, czy z niego odszedł. Zawodników, których ściągnęliśmy rok temu, po czym nazywano nas królami polowania, mamy u nas, więc nie było na co polować. I Jamróg i Kułakow są z nami, więc stąd nie było tylu transferów przychodzących.
Czyli zamiast pójść na polowanie, poszliście do sklepu i wymieniliście najsłabsze ogniwa w swojej machinie?
Tak, dokładnie. Najmocniejsze elementy zostały, a w ubiegłym sezonie mieliśmy problemy z zawodnikami U-24 oraz z drugim zawodnikiem polskim. To wzmocnienie według mnie jest jasne. Wiktor Trofimow w pierwszym pierwszoligowym sezonie spisywał się nieźle, a Adrian Gała też ma bardzo duży potencjał, jeśli jeździ regularnie. Przyszli do nas zawodnicy, którzy walczą. W ubiegłym sezonie często mieliśmy z tym problem, zwłaszcza na trudniejszych torach. Staraliśmy się przede wszystkim zmienić charakter tej drużyny, nadać jej nowego wyrazu.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Jedno okienko, killerów dwóch. Eksperci o składzie Apatora, Patryku Dudku i jego ewentualnym powrocie do Falubazu
Liczy pan na lepszą postawę całej trójki seniorów, którzy zostali w klubie?
Oczywiście, że tak. Wiktora, Kubę i Ramsusa stać na lepszą jazdę niż w tym sezonie. Kibice często wypominają mi, że zbyt wysoko oceniam potencjał Rasmusa. Ja jednak wierzę, że w polskiej lidze w końcu, zobaczymy tego Rasmusa, którego widzimy w Szwecji i w Danii. W jego przypadku problem nie leży w inwestycjach w sprzęt, których nie brakuje, nie leży też w umiejętnościach. Ja go upatruje w tym, że on cały czas nie czuje się w polskiej lidze pewnie. Nie ma tu wyrobionego nazwiska i strach przed wpadką powoduje, że nie podchodzi do meczów z tak czystą głową jak w Szwecji czy Danii.
Pozostaje kwestia juniorów. Chyba ten problem nadal nie został do końca rozwiązany, bo pewnie liczyliście na mocniejsze nazwiska?
To nie jest tak, że wyszliśmy z założenia, że chcemy oszczędzić na tej pozycji. Absolutnie nie. Mogliśmy zapłacić normalne pieniądze za każdego z młodzieżowców, bo wiemy ile kosztuje takiego zbudowanie bazy sprzętowej i logistycznej na sezon, ale kiedy oferty weszły na poziom absurdalny musieliśmy odpuścić. Jeśli młodzieżowiec, który z trudem zdobywał 2-3 pkt w lidze mówi o 200 tysiącach złotych za podpis, to my w takim wyścigu szczurów uczestniczyć nie będziemy tym bardziej, że to nie gwarantuje żadnych sukcesów. Inni się na takie oferty zgadzali. W październiku okaże się, która koncepcja była bardziej racjonalna
W takim razie kamyczek do ogródka. Od czasu gdy przejął pan klub dużo mówi się o szkoleniu, a poza Karolem Żupińskim będącym w eWinner Apatorze, nie ma w Polsce żadnych juniorów wychowanych w Gdańsku.
Mamy grupę naprawdę utalentowanych 13-14 latków, którzy niestety dopiero od 2023 roku będą wchodzić do pierwszej drużyny. O ile oczywiście nie wykupią ich kluby ekstraligowe. Regulaminowy ekwiwalent za zawodnika klasy 250cc to 30 tysięcy złotych za rok jazdy. Przy środkach jakie kluby dostają na szkolenie z PGE Ekstraligi to przecież praktycznie nic. Co więcej tam w wieku 15 lat mogą jeździć w lidze u24, u nas tylko w DMPJ. Na pewno jest to dla nas utrudnienie.
Ja problem ze szkoleniem widzę w tym, że mieliśmy często trenerów z zewnątrz, którzy nie mieli czasu na kompleksowe zajmowanie się młodzieżą. Były łożone nakłady, ale brakowało w tym wszystkim systematyki. Teraz mamy grupę młodych, utalentowanych zawodników, którzy będą mogli wejść do składu, ale w przypadku młodzieży to zawsze trochę wróżenie z fusów.
Czyli zaniedbania były?
Tak, bo trenerzy nie spełniali zadań, jakie były przed nimi postawione. Każdy powinien robić to, co do niego należy. Dla mnie organizacja drużyny i szkolenia to odpowiedzialność menedżera i trenera. W tej chwili Eryk Jóźwiak prowadzi to systematycznie i od razu widać, że talenty się ujawniają.
Spore narzekania były też do toru. Czy będzie on w końcu atutem Wybrzeża?
On nie jest naszym atutem od wielu sezonów. Była próba dosypania toru i wymiany nawierzchni, nie do końca nam to wyszło. Zawsze są dylematy czy należy coś robić czy lepiej nie robić nic. My uznaliśmy, że ten tor był na tyle przetarty, że po dosypce będzie on bardziej stabilny. Nawierzchnia nie była ruszana przez lata, a w kolejnym sezonie powinno być lepiej, jesteśmy bogatsi o doświadczenia z tego roku, a i tor powinien być bardziej stabilny.
Wróćmy do okresu transferowego. Kto jest zwycięzcą rynku w eWinner 1. Lidze?
Ciężko powiedzieć. Dużo mówi się o Polonii Bydgoszcz, ale zapomina się, że straciła ona czterech najlepszych zawodników - Tarasienkę, Bellego, Zengotę i mocnego zawodnika U-24 Lyagera. Zakupili Zagara i Bjerre, ale czy będą pierwszym i trzecim zawodnikiem ligi jak ci, którzy odeszli od nich do PGE Ekstraligi? My też mieliśmy w pewnym czasie zawodników ekstraligowych, którzy jechali poniżej oczekiwań. Ta liga rządzi się swoimi prawami - inne tory, inni zawodnicy, inna walka. Zobaczmy przykład Iversena - czy on był taką gwiazdą, na jaką się go kreowało?
Składy są tak wyrównane, że trudno kogoś skazywać na spadek.
To prawda, każdy zespół jest mocny. Wracając do faworytów, w Falubazie na pewno bardzo mocny jest Max Fricke, który musi pociągnąć całą drużynę. Czy go na to stać? Buczkowski ma problemy od 2-3 lat i musi zaskoczyć, choć na pewno jest w stanie to zrobić. Generalnie, poza Fricke, nie ma tu takich gwarantów, którzy na pewno będą jeździć ze średnią 2,50. Każdy mówi, że zespoły z Zielonej Góry i Bydgoszczy są faworytami, ja osobiście w roli największych faworytów widzę drużynę Falubazu.
Zobaczmy co było w ubiegłym sezonie - nikt nie stawiał na ostrowian, a pomimo słabszej postawy Klindta i Berntzona awansowali po finale z beniaminkiem z Krosna. Sam ten fakt udowadnia, że ta liga rządzi się własnymi prawami i będzie w niej bardzo ciekawie.
A jak pan podchodzi do głosu kibiców, mówiących że Wybrzeże w 2022 roku będzie walczyć o utrzymanie?
Wychodzę z założenia, że każdy zespół walczy o utrzymanie, każdy walczy o awans. Po pierwszej kolejce eWinner 1. Ligi w sezonie 2021 wydawało się, że ROW i Wilki znajdą się na przeciwnych biegunach, jak było wszyscy wiemy. O wszystkim rozstrzygnie tor. Czasem jak słucham głosu kibiców, to pół żartem, pół serio myślę, że gdyby jeździli u nas Zmarzlik, Łaguta i Miśkowiak jako junior, narzekaliby że nie ma u nas kogoś jeszcze.
To nie jest takie proste. Mamy takie środki, jakie mamy, musimy być świadomi swoich możliwości i ograniczeń, a za 10 miesięcy zobaczymy czy cieszyć i smucić będą się ci sami co dziś na zakończenie transferów.
A drużyn na kredyt nie będzie, bo regulamin finansowy został zmieniony.
Dla nas nie ma tu żadnej różnicy, bo głównie umowy sponsorskie były podpisywane z moją firmą, a czy wpłacam pieniądze do klubu czy zawodnikom, to mi wszystko jedno. W porównaniu do reszty Polski wyróżnialiśmy się tym, że każdy zawodnik był pewny, że pieniądze z umów sponsorskich dostanie zawsze na czas. Zasadniczo były one wypłacane szybciej niż z środki z klubu.
Czytaj także:
TVN przejmuje kolejny sport po skokach?
Jak pomóc beniaminkowi?