Żużel. Były prezes zaskoczony ruchami Abramczyk Polonii. Mówi, że najsłabszy może być ROW! [WYWIAD]

- Największe wrażenie zrobiła na mnie Polonia, głównie dzięki sytuacji, w jakiej stanęła przed okresem transferowym. Z drużyny odeszło kilku zawodników. Dlatego stworzenie mocnego składu w krótkim czasie było wyzwaniem - mówi nam Leszek Tillinger.

Dawid Franek
Dawid Franek
Wiktor Przyjemski WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Wiktor Przyjemski
Dawid Franek, WP SportoweFakty: Kto jest według pana największym wygranym okresu transferowego w eWinner 1. Lidze? Leszek Tillinger, wieloletni działacz Polonii Bydgoszcz: Mimo wszystko powiem, że największe wrażenie zrobiła na mnie Polonia, głównie dzięki sytuacji, w jakiej stanęła przed okresem transferowym. Z drużyny odeszło kilku zawodników. Z podstawowego składu pozostała praktycznie tylko dwójka żużlowców - jeden senior i jeden junior. Dlatego stworzenie mocnego składu w naprawdę krótkim czasie było olbrzymim wyzwaniem, a to Polonii się udało.

Oczywiście mocny będzie także Stelmet Falubaz Zielona Góra, który zatrzymał ważne ogniwa i dodatkowo jeszcze ściągnął dwóch zawodników do podstawowego składu. Ponadto podoba mi się wizja budowania zespołu w Krośnie. Zarząd klubu bardzo spokojnie podszedł do okresu transferowego. Co prawda odszedł Patryk Wojdyło, ale gdy Rafał Karczmarz zostanie przypilnowany w sprawach sprzętowych, to zespół powinien być mocny, powiem nawet, że silniejszy niż w sezonie 2021.

Spodziewał się pan, że Abramczyk Polonia Bydgoszcz będzie aż tak aktywna na rynku transferowym?

Szczerze mówiąc, to się nie spodziewałem. Bardziej myślałem, że klub ściągnie może 2-3 zawodników do tych, którzy zostali w drużynie. Poza tym nie spodziewałem się, że Polonia sięgnie po takich renomowanych żużlowców.

Z kolei Stelmet Falubaz Zielona Góra również zbudował mocny skład. Pytanie tylko, czy w drużynie nie pojawią się zgrzyty. Na chwilę obecną znów trzech zawodników ma walczyć o miejsce w składzie na pozycji U24. Jest pan zwolennikiem tak ostrej rywalizacji o pozycję w składzie?

Na pewno nie. To prowadzi do animozji w drużynie. To też wielka niepewność dla zawodników, bo jest trójka, która czeka na szansę. Może jechać tylko jeden, a później często się zdarza, że jak ten rezerwowy ma nagle wskoczyć w trudnej sytuacji do składu, to nie jest na ten fakt przygotowany. W takich wypadkach wśród rezerwowych nie ma postępu, a przecież o to najbardziej chodzi. Polonia zresztą również zdecydowała się na wariant walki o miejsce w składzie na pozycji U24, bo przecież są Michaiłow, który robił dobry wynik sportowy w Daugavpils i Lachbaum, który przychodzi z PGE Ekstraligi, ale przecież może większość sezonu spędzić na rezerwie. Reasumując, jeśli chce się mieć dwóch-trzech zawodników na daną pozycję, to tym, którzy nie jeżdżą w lidze, należy zapewnić inne warunki do rozwoju.

Wspomniał pan wcześniej o Cellfast Wilkach Krosno. Ten zespół może być głównym utrapieniem Abramczyk Polonii Bydgoszcz i Stelmet Falubazu Zielona Góra w walce o awans? Na pewno tak. Na papierze to powinna być trzecia siła ligi, która może jednak włączyć się do walki o awans.
Cellfast Wilki Krosno mogą włączyć się do walki o awans do PGE Ekstraligi Cellfast Wilki Krosno mogą włączyć się do walki o awans do PGE Ekstraligi
A co pan myśli na temat Orła Łódź? Prawie co rok jest zapowiadana walka o awans do PGE Ekstraligi, a teraz skład również nie będzie najmocniejszy. To według pana zespół na półfinał, czy też może jednak na coś więcej? Tak jak pan powiedział, Orzeł wielokrotnie zapowiada walkę o awans, ale wydaje mi się, że to nie jest drużyna, na którą można w ciemno postawić - mówić, że na pewno wejdą do półfinału, czy do finału. Postawa Orła to wielka niewiadoma. Nie będzie im łatwo o zwycięstwa, szczególnie, gdy już dostaną się do fazy play-off.

Mówiliśmy o kandydatach do awansu, to pomówmy o zespołach, które mogą mieć kłopot z utrzymaniem w lidze. Kto według pana znajdzie się w tym gronie?

Według mojej analizy składów to ROW Rybnik jest na papierze najsłabszym zespołem bądź też na podobnym poziomie z Trans MF Landshut Devils.

Czyli podziela pan zdanie osób, które uważają, że niemiecki zespół nie stoi na straconej pozycji w walce o utrzymanie. To drużyna z szansami na pokrzyżowanie szyków nawet tym zdecydowanie mocniejszym rywalom?

Oczywiście, bo skład Trans MF Landshut Devils wygląda przyzwoicie. Na pewno będą krzyżować szyki kilku drużynom zwłaszcza na własnym torze. Myślę, że dla przyjezdnych tor w Landshut będzie zagadką. Szczególny problem mogą mieć zawodnicy, którzy pojadą tam pierwszy raz, a takich w 1. Lidze nie będzie brakowało.

Któremu zawodnikowi, który zmienił klub, będzie się pan najbardziej przyglądał w nowym sezonie?

To Rohan Tungate, ponieważ jestem bardzo ciekawy, jak sobie poradzi po przejściu do Zielonej Góry. W nim są pokładane wielkie nadzieje, ale mnie wcześniej ten zawodnik nie przekonał do siebie. Według mnie nie wybił się na takiego żużlowca, który zawsze ciągnąłby swoją drużynę. Nie mam jednak wątpliwości, że on oraz jego menadżer zadbają o dobrą jakość sprzętu. Zobaczymy, czy to przełoży się na solidne wyniki.

Czytaj także:
Piwo, luz i ogromne serce do walki. Anglik, który w Polsce stał się legendą
Arged Malesa Ostrów jak Motor Lublin? Różnic jest mnóstwo

ZOBACZ WIDEO Żużel. Kenneth Bjerre opowiedział o kulisach transferu do Polonii. Negocjacje odbywały się... na Skypie


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×