W minionym tygodniu Tomasz Gollob był gościem programu "Niech gadają" na Kanale Sportowym. Legenda polskiego speedwaya w rozmowie z Małgorzatą Domagalik szczerze opowiadała o swojej karierze, jej początkach czy obecnej sytuacji zdrowotnej.
Jedną z poruszonych kwestii była relacja na linii Tomasz Gollob - Władysław Gollob. Jak się okazuje, już od samego dzieciństwa nie było lekko. Wszystko za sprawą wymagań seniora rodu Gollobów.
- Nie było łatwo - powiedział krótko Tomasz Gollob. - Mój ojciec miał pewną myśl, jak nas prowadził od początku kariery. Już wtedy były pewne zasady i rzeczy, o których nam mówił i je pokazywał. Tak, jak nas kierował, to to wszystko się sprawdzało. Ja zrozumiałem jego intencje. Każdy z nas (mowa o Tomaszu Gollobie i jego bracie - przyp. red.) był podobnie prowadzony i myślę, że to jest dobra droga, ona była prawdziwa i trwa do dzisiaj. To, co nam wtedy ojciec przekazywał, to się sprawdzało - opowiadał były żużlowiec.
ZOBACZ WIDEO Nietypowe daty fazy play-off. Marcin Majewski zaskoczony terminami półfinałów
Wydawało się, że twarde wychowanie mogłoby przynieść wiele konfliktów na linii syn-ojciec. Tak jednak nie było w tym przypadku. Gollob zastrzegł, że tak naprawdę niewiele było sytuacji, w których doszłoby do ostrzejszej konfrontacji z ojcem. Wspomniał jednak, że przez lata kariery zawodniczej powstało wiele legend na ten temat, które nie miały nic wspólnego z rzeczywistością.
Tomasz Gollob przyznał również, że to właśnie wzorce wyniesione z domu pomagały mu zarówno w karierze sportowej, jak i w codziennym życiu. - Ojciec zawsze nas uczulał, abyśmy nie oszukiwali i nie kłamali, bo sport tego nie lubi. Gdybyśmy oszukali w sporcie, to wypisałby nas z rodziny. O wszystkim się mówiło, nie było rzeczy, które się chowało pod stół - mówił indywidualny mistrz świata na żużlu.
Legenda polskiego speedwaya wróciła również pamięcią do pierwszej wygranej podczas SGP w Bydgoszczy. Gollob przyznał, że to była dla niego wspaniały moment i liczył na pochwałę ze strony ojca. Tak jednak nie było.
- Byłem wtedy zadowolony z siebie, że dokonałem czegoś większego. Poszedłem do ojca i byłem przekonany, że mnie pogłaszcze, poklepie. Powie "Fajnie synu". Usłyszałem wtedy "Wygrałeś, ale tyle błędów... Musisz jeszcze sporo zmienić i poprawić". Pamiętam, że byłem tak zdziwiony tą odpowiedzią, że do dzisiaj ją pamiętam i nie wiedziałem, czy mam przy nim stać, czy odejść. Do dzisiaj się zastanawiam, co chciał mi przez to powiedzieć - podsumował Gollob.
Temat relacji Tomasza Golloba z ojcem był tylko jednym z poruszonych podczas ponad dwugodzinnej rozmowy z Małgorzatą Domagalik. Wśród innych omawianych kwestii nie zabrakło obecnej sytuacji zdrowotnej, znajomości ze Zbigniewem Bońkiem, przygodzie z motocrossem czy tematu Oskara Ajtnera-Golloba.
Zobacz także: Znamy pierwszego gospodarza finałów SEC
Zobacz także: Fatalny wypadek w Stanach Zjednoczonych