- Na początku zawodów mieliśmy kilka wpadek. Upadek zanotował Dawid Lampart. Straciliśmy kilka oczek, szybko jednak odrobiliśmy straty i potem już tylko utrzymywaliśmy przewagę nad rywalami - mówi zawodnik GTŻ-u Grudziądz. Przypomnijmy, że biało-czerwoni w sobotniej imprezie wyprzedzili zespoły Danii, Szwecji i Czech.
Niespełna 20-letni zawodnik na trudnym po wcześniejszych opadach deszczu torze stanął na wysokości zadania i wywalczył 11 punktów do dorobku kadry Polski. - Pojawiały się pewne głosy, że mogę sobie nie poradzić na gorzowskim torze z presją i dużą liczbą kibiców. Zniosłem jednak presję bardzo dobrze i mój dorobek punktowy przyczynił się do naszego zwycięstwa - mówi żużlowiec.
Artur Mroczka dobrze się czuł startując przed gorzowską publicznością, także atmosfera w kadrze Marka Cieślaka jak podkreślał była bardzo dobra. - Była wspaniała atmosfera na trybunach. Także w parkingu wszystko było w należytym porządku. Świetnie się dogadywaliśmy z chłopakami i trenerami - komentował reprezentant Polski.
Dla Mroczki był to drugi złoty medal wywalczony z rzędu. Przed rokiem Polacy z nim w składzie triumfowali w duńskim Holsted. - Oba złote medale smakują tak samo. Czuję się wspaniale - mówił w sobotni wieczór w Gorzowie wychowanek klubu z Grudziądza.