Był wielką nadzieją żużla. Widziano w nim nawet nowego Emila Sajfutdinowa. Przez własne wybory znalazł się na życiowym zakręcie. Dziś Aleksandr Łoktajew świętuje 28. urodziny.
Uwaga, talent
- Pokładamy w nim bardzo duże nadzieje. Chcemy dać mu szansę i pomóc w rozwoju kariery. Efekty jego pracy przyjdą. Jeśli tylko będzie tego chciał - tak Robert Dowhan w 2009 roku komentował transfer 15-letniego wówczas Aleksandra Łoktajewa do Falubazu.
Wtedy chyba nikt nie przypuszczał, że Łoktajew tak szybko przebije się do ligowego składu zielonogórzan. To nastąpiło już rok po później. To był ostatni sezon, w którym w PGE Ekstralidze na pozycjach juniorskich mogli jeździć obcokrajowcy. Tak Łoktajew tworzył duet z Patrykiem Dudkiem.
ZOBACZ WIDEO Spisani na spadek, czy zdolni do niespodzianek? Gajewski o atucie beniaminka
Na kolejne rozgrywki trafił do pierwszoligowego ROW-u Rybnik. Indywidualną opieką objął go trener Zdzisław Rutecki. W kwietniu 2011 roku Łoktajew przyjął mocny cios, gdy Rutecki zginął w wypadku pod Toruniem. Bus z niewyjaśnionych przyczyn znalazł się w rowie, Rutecki poniósł śmierć na miejscu. Wypadek przeżyli mechanik Łoktajewa i inny żużlowiec rybnickiego klubu, Wołodymir Tejgał.
Żonglował obywatelstwami. Chciał być Polakiem
Gdy polscy kibice w 2009 roku po raz pierwszy usłyszeli o Łoktajewie, ten posługiwał się rosyjskim obywatelstwem. Od 2010 roku legitymował się już ukraińską licencją (podwójne obywatelstwo). Później znów został Rosjaninem, by wkrótce ponownie w oficjalnym przekazie występować jako Ukrainiec. Tej narodowości trzyma się do teraz.
W międzyczasie chciał też zostać Polakiem. O przyznanie mu polskiego obywatelstwa mocno starał się senator RP Robert Dowhan. - Mieszka w Polsce od kilku lat, świetnie mówi w naszym ojczystym języku, tutaj pracuje, chce tu zamieszkać na stałe i w Polsce chce spełniać swoje pasje - argumentował Dowhan dla Radia Zielona Góra.
W walce o polskie obywatelstwo Łoktajewowi miało pomóc zeswatanie z Polką. Taką propozycję miała otrzymać Klaudia Szmaj, była zawodniczka Falubazu, pierwsza Polka z żużlową licencją. - Raz padło to stwierdzenie publicznie, na wigilii klubowej. Przy całej grupie mężczyzn pan Robert Dowhan stwierdził, niby żartem, żebym wzięła ślub z zagranicznym zawodnikiem Falubazu. Wszyscy w śmiech, a ja z tej uroczystości wyszłam, bo zrobiło mi się bardzo przykro. Jakiś czas później klub ponowił propozycję - relacjonowała.
Z małżeństwa wyszły nici, podobnie jak z polskim obywatelstwem Łoktajewa.
Chwycił po jointa
Przez własną głupotę Aleksandr Łoktajew znalazł się na życiowym zakręcie. Wszystko przez to, że skusił się na jointa. Wpadł po kontroli antydopingowej przeprowadzonej 28 czerwca 2015 roku, po meczu KS Toruń - Falubaz Zielona Góra. Tłumaczył się, że marihuanę palił dwa tygodnie przed zawodami.
- Było kilka tygodni przerwy w rozgrywkach. Pojechałem do domu na Ukrainę. Miałem urodziny w rodzinie, była impreza, a na niej jedno i drugie piwo. Potem podjąłem głupią decyzję, zrobiłem błąd. Nie chciałem tego, ale stało się inaczej i teraz poniosę konsekwencje. Jest mi głupio - mówił po tym, jak został zawieszony za doping.
Łoktajew i tak został potraktowany bardzo łagodnie. Groziła mu kara od dwóch do czterech lat zawieszenia, skończyło się na rocznym zawieszeniu i pięciu tysiącach złotych grzywny.
Krok od elity
Po roku wrócił do żużla. Przez chwilę znów jeździł w Falubazie, później były dwa sezony w Orle Łódź, roczny epizod w Arged Malesie Ostrów i powrót do Łodzi. W klubie Witolda Skrzydlewskiego spędził dwa lata. Stał się ulubieńcem głównego sponsora Orła.
- Z "Saszką" dobrze się dogadujemy. W wielu kwestiach go rozumiem i dlatego jestem jego cichym wielbicielem - mówił Skrzydlewski po jednym z meczów. - Jestem jego fanem, bo to zawodnik z duszą. Szanuję go za walkę - podkreślał po innym spotkaniu.
Swoją walecznością Łoktajew niemal wywalczył awans do żużlowej elity. W 2020 roku był o krok od awansu do Grand Prix, świetnie jechał w swoich czterech pierwszych wyścigach w GP Challenge (2,3,3,3). W ostatnim starcie nie wytrzymał jednak ciśnienia, upadając na pierwszym łuku. Marzenia prysły.
W tegorocznych rozgrywkach Aleksandr Łoktajew pojedzie w najniższej klasie w Polsce. Zakontraktował go SpecHouse PSŻ Poznań. Tym samym Łoktajew, który dopiero co był krok o krok od mistrzostw świata, pojedzie w 2. Lidze Żużlowej.
Zobacz też:
Daniel Obajtek przekazał ważną informację! Ogromne wsparcie dla polskiego mistrza
Prezes Eltrox Włókniarza ma pomysł na zmiany w polskim żużlu. Jest kilka ciekawych propozycji!