Żużel. Głos z Leszna. Były zawodnik Unii grzmi: Ten przepis to absurd!

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Jason Doyle
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Jason Doyle

W Lesznie trwa dyskusja na temat konieczności instalacji odwodnienia liniowego na obiekcie im. Alfreda Smoczyka, gdzie swoje mecze rozgrywa Fogo Unia. Były zawodnik i trener Byków, Jan Krzystyniak, skrytykował cały przepis.

Posiadanie odwodnienia liniowego to odgórny wymóg dla każdego klubu, który w nadchodzącym sezonie chce brać udział w rozgrywkach PGE Ekstraligi. Chodzi w nim o to, by zminimalizować ryzyko przełożenia spotkania z powodu opadów atmosferycznych. Dzięki odwodnieniu woda ma być szybciej odprowadzana z toru.

Jan Krzystyniak podważa jednak sens całego projektu, który wywołuje duże dyskusje w bliskim mu Lesznie. - Zacznę od tego, że cały ten przepis o odwodnieniu liniowym jest dla mnie absurdem. Jestem przekonany, że to nie zda egzaminu i dla mnie to wyrzucanie dużych pieniędzy w błoto. Jak komuś będzie na rękę, aby odwołać mecz, to i tak będą pojawiać się na to naciski - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty.

W Lesznie kwestią sporną pozostaje to, kto podejmie się pokrycia kosztów. Klub oczekuje, że spadnie to na barki miasta, które zarządza obiektem. Jan Krzystyniak jednak odbija piłeczkę. Uważa, że skoro rozgrywki narzucają wymagania, to w ich interesie oraz klubów jest ich dopełnienie.

ZOBACZ WIDEO Spisani na spadek, czy zdolni do niespodzianek? Gajewski o atucie beniaminka

- Staję murem po stronie miasta. Żyjemy w czasach pandemicznych i wiemy, jak bardzo w wielu potrzebnych dla ludzi instytucjach brakuje pieniędzy. Tymczasem wymyślono sobie odwodnienia, które nigdy nie będą niczemu służyły - przekonuje były trener i zawodnik m.in. leszczyńskiej Unii.

Z jego ust oberwało się nie tylko samemu pomysłowi z obowiązkowym odwodnieniem liniowym. Krzystyniak skrytykował też podejście klubów. - O obowiązku posiadania odwodnienia wiadomo od dawna. Moim zdaniem kluby mogły się na to przygotować i robić wszystko, by wysupłać potrzebną sumę na tę inwestycję. Zamiast tego wolą za wszelką cenę zostawić zawodnika dając mu podwyżkę, a jak potrzebne są inwestycje na stadionie to pukają do władz miasta - skomentował.

Nie ma on natomiast żadnych wątpliwości co do tego, że temat zostanie rozwiązany i odwodnienie liniowe na stadionie w Lesznie powstanie. Jan Krzystyniak jest przekonany, że Fogo Unia bez problemu wystartuje w rozgrywkach. - Żużel w Lesznie to religia i nikt nie pozwoli na to, aby go w tym mieście zabrakło. Nie wiem ostatecznie skąd, ale pieniądze na to absurdalne odwodnienie się znajdą - zakończył.

Czytaj również:
Czasu zostało już niewiele. Co dalej z Fogo Unią Leszno?
W Lesznie nie będą uprawiać rzodkiewki. Miasto musi zadbać o stadion

Komentarze (29)
avatar
Nevermore
8.01.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Grzmi, zimowe burze. Jakich czasów człowiek dożył, że nie można pisać normalnie. Makuch, ogarnij się człowieku!!! 
avatar
doc holliday
8.01.2022
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Makuch,gdzie grzmi? Chyba tobie w główce, po sylwku! 
avatar
Eda Unia
8.01.2022
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Znów odgrzewany kotlet. Sprawa już dawno wyjasniona! A laicy na forum ciągle się boksują. 
avatar
Wschodni Płomien
7.01.2022
Zgłoś do moderacji
0
6
Odpowiedz
Muszę przyznać że resocjalizacja Jasia Krzystyniaka w zakładzie psychiatrycznym przebiega wręcz wzorowo. Jeszcze z pół roku i będzie dostawał przepustki dłuższe niż na weekend 
avatar
Piotr Biega
7.01.2022
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Spokojnie naszym domowym stadionem może zostać Falubaz ;)