Nie tak dawno Fogo Unia Leszno nie miała sobie równych w PGE Ekstralidze. Zespół zdobywał cztery tytuły mistrza kraju z rzędu (2017-2020), ale utrata korony w minionym sezonie i osłabienie w ostatnim okresie transferowym mogą być najmniejszym problemem "Byków". Na kilka miesięcy przed startem nowej kampanii PGE Ekstraligi, stadion w Lesznie nadal nie ma odwodnienia liniowego.
Problem w tym, że odwodnienie liniowe jest obowiązkowym elementem infrastruktury w najlepszej lidze świata. Kluby i samorządy wiedzą o tym od kilkunastu miesięcy. Władze PGE Ekstraligi i tak poszły im na rękę, bo pierwotnie obowiązek miał wejść w życie już w roku 2021.
Dzięki odwodnieniu liniowemu zyskać mają kibice i transmitująca rozgrywki telewizja. Tory będą w stanie lepiej poradzić sobie z nadmiarem wody po intensywnych opadach deszczu, przez co zmaleje ryzyko przeniesienia zawodów na inny termin.
ZOBACZ WIDEO Spisani na spadek, czy zdolni do niespodzianek? Gajewski o atucie beniaminka
Problem polega na tym, że zmiany regulaminowe wprowadzono w czasach niekorzystnych dla samorządów. Od dwóch lat budżety miejskich kas drenuje pandemia koronawirusa, a dodatkowo w roku 2022 w finanse miejskie uderzą rozwiązania wprowadzone w Polskim Ładzie.
Dlatego też dyskusja o odwodnieniu liniowym zdominowała ostatnią sesję rady miasta w Lesznie. - Nas, jako radnych, stawia się teraz pod ścianą. Z jednej strony podnieśliśmy podatki mieszkańcom i będziemy mieć z tego 1,6 mln zł, a teraz dajemy 1,05 mln zł na stadion. Z drugiej strony wiemy, że to odwodnienie jest konieczne, aby Unia Leszno mogła dalej brać udział w rozgrywkach Ekstraligi Żużlowej - mówił podczas sesji Adriana Machowiak, radna Koalicji Obywatelskiej (cytat za leszno24.pl).
- Jestem za żużlem, ale odwodnienie stadionu to zbyt duże koszty dla miasta - dodawała Stefania Ratajczak, do niedawna związana z Prawem i Sprawiedliwością, a obecnie radna niezależna.
Zdaniem Ratajczak, to klub powinien ponieść koszty związane z budową odwodnienia liniowego na miejskim stadionie, bo jako jedyny skorzysta na tym rozwiązaniu. Do całej dyskusji na Twitterze odniósł się Piotr Rusiecki, prezes Fogo Unii Leszno.
"Drodzy radni o odwodnieniu mówi się już kilka lat wiec nikt nikogo nie stawia pod murem. Wielokrotnie pytałem Was czy chcecie żużel w lesznie ??? Odp była zawsze ze tak,wiec proszę was czasu zostało już niewiele" - napisał Rusiecki (pisownia oryginalna).
Rusiecki nie pozostał przy tym dłużny samorządowym władzom. Zamieścił bowiem zdjęcie koszenia trawy w Lesznie, które przeprowadzono na początku grudnia, gdy rejon nawiedziły... intensywne opady deszczu. Prezes "Byków" udostępnił też fotografię bałwana, którego zrobiono na ulicy, gdy drogowcy nie nadążali z odśnieżaniem ulic.
"Ostatnio to tylko taka promocja..." - stwierdził wymownie Rusiecki, dodając do tego emotikonkę oznaczającą oklaski.
— Peter Polcopper/Unia leszno (@peter_polcopper) January 3, 2022
Czytaj także:
Wracają kwalifikacje do Grand Prix
Z ligowego dna na sam szczyt! Oto kolekcjonerzy awansów