Stępniewski dla SportoweFakty.pl: Częstochowie proponuję przede wszystkim szukać sponsorów

Działacze Włókniarza Częstochowa wystosowali pismo w sprawie zajść, jakie miały miejsce podczas pierwszego spotkania półfinałowego Speedway Ekstraligi pomiędzy Włókniarzem a Unibaxem. Głos w sprawie zabrał również prezes toruńskiego klubu.

Przypomnijmy, że podczas meczu Włókniarz Częstochowa - Unibax Toruń, po trzecim biegu doszło do starcia pomiędzy Ryanem Sullivanem a Lee Richardsonem. Działacze Włókniarza winą za te zajście obarczają Australijczyka. Ich zachowaniem zdziwiony jest prezes Unibaxu - Wojciech Stępniewski. - Proponuję działaczom częstochowskim z panem Świącikiem na czele, bo jest bardzo aktywny w tym temacie, aby zajęli się szukaniem sponsorów. Nadchodzi data procesu licencyjnego i nie chcielibyśmy, aby tak wspaniały ośrodek żużlowy jak Częstochowa zniknął z mapy Polski. Dziwią mnie zachowanie częstochowskich działaczy oraz ich tłumaczenia. Nie wiem jak można pięścią uderzyć zawodnika w twarz, skoro ten ma kask na głowie. Nie wiem również co działacze częstochowscy mają na myśli mówiąc o bezstronnych świadkach. Kto to jest? Mechanicy częstochowskich zawodników? Dziwne to wszystko - powiedział dla SportoweFakty.pl Stępniewski.

Prezes Unibaxu w odmienny sposób postrzega również samą sytuację w parkingu. - Pomiędzy zawodnikami bez wątpienia doszło do szamotaniny. Lee nie stał jednak i nie czekał na to, co zrobi Ryan. Doszło między nimi do przepychanki, ale Lee był również czynnym uczestnikiem tych zajść. Kto był agresorem? Nie wiem. Wygląda to trochę brzydko, że przed rewanżem wykonuje się takie ruchy - wyjaśnił Wojciech Stępniewski.

Komentarze (0)