"Grisza nie wybrał na tyle dobrej drogi w żużlu". Łaguta uważa jednak, że jego brat wciąż może trafić do Grand Prix

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Artiom Łaguta
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Artiom Łaguta

W "Trzecim wirażu" Marcina Majewskiego w stacji nSport+, gościł tym razem najlepszy żużlowiec na świecie. Artiom Łaguta opowiedział m.in. o czasie po zdobyciu tytułu, rodzinie, relacjach ze starszym bratem i tym czy pojedzie dla Polski.

Rok 2021 na zawsze będzie dla Artioma Łaguty wspaniale wspominany. Zawodnik z Rosji sięgnął po złoty medal Indywidualnych Mistrzostw Świata, detronizując mistrza z poprzednich dwóch lat - Bartosza Zmarzlika. W cyklu Grand Prix wygrał aż 5 z 11 rund i zaliczył aż 10 występów w finałach. Ponadto 31-latek cieszył się z tytułu w PGE Ekstralidze, pomagając wydatnie Betard Sparcie Wrocław.

Majewski zapytał Rosjanina o to, czy jego życie po mistrzostwie nadal jest takie samo. - Nic się nie zmieniło. Wszędzie chodzę tak, jak chodziłem. Na początku, wiadomo, ktoś robił zdjęcia, chciał podpisy. Teraz uspokoiło się i wszystko jest normalnie - przyznał gość "Trzeciego wirażu".

Nie od dziś wiadomo, że żużel w ojczyźnie Łaguty nie jest popularnym sportem. Mistrz przyznał, że odzewu z Rosji po jego sukcesie w zasadzie nie było. - Wszystko z Polski. Radio, telewizja. Co zrobić, nasz sport nie jest taki jak tu. Nikt nie dzwonił. Z Internetu brali z Polski - powiedział lekko zasmucony, choć też i z żartem Łaguta.

Życie zawodnika od kilku lat kręci się wokół Polski, gdzie osiadł na stałe. Syn chodzi do szkoły, córka do przedszkola, on sam wraz z żoną Aveliną, która bardzo często podróżuje z nim na zawody, dobrze czuje się w Bydgoszczy. - Chcemy tam zostać. Wszystko znamy, gdzie, co i jak - stwierdził krótko i dodał, że szczególnie syn Adam jest zżyty z naszym krajem, świetnie znając język polski, a ponadto też pasjonuje się piłką nożną.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Cellfast Wilki Krosno z najtrudniejszym kalendarzem na start sezonu w eWinner 1. Lidze?

Nie mogło zabraknąć pytania, jakie po sezonie padało już w stronę Łaguty. To te o jego relacjach ze starszym bratem, Grigorijem. Nie należą one do łatwych, a po zdobyciu przez Artioma złota w GP, narosło co do nich sporo wątpliwości. W mediach nie krył tego młodszy z nich. - Kiedyś były fajne relacje, ale później wszystko się pozmieniało. Każdy wybrał swoją drogą w sporcie. U nas było tak, że mniej rozmawialiśmy, ja inaczej patrzyłem na żużel niż on. Teraz gadamy tylko wtedy, gdy jesteśmy na zawodach. Poza torem nie - opisał aktualne kontakty.

Zdaniem Artioma, jego starszy brat, który nigdy nie uczestniczył w roli stałego uczestnika w cyklu GP, też może tam startować z powodzeniem. - Jak na moje, Grisza nie wybrał na tyle dobrej drogi w żużlu. Wiem, że jego było stać i może jeszcze jest stać, żeby jeździć w GP i też zdobywać medale. To jest bardzo dobry zawodnik - powiedział.

Gość Majewskiego ma polski paszport, co z przyczyn formalnych bardzo pomaga mu w sportowej karierze. Przez to, co jakiś czas jest też jednak pytany o to, czy kiedyś wystartuje pod polską flagą. - Czasami wieczorem siedzimy z Aveliną i Rafałem (Lewickim - red.) i gadamy, ale na pewno nie chcę nikomu zabierać miejsca w składzie. Wydaje mi się, że lepiej zostać z tym, co jest. Nie wykluczam i zobaczymy, co będzie dalej. Na teraz zostanę przy swojej licencji - ocenił indywidualny mistrz świata Artiom Łaguta.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Kolejna taka statuetka Zmarzlika! Ustąpił dwóm wybitnym postaciom polskiego sportu!
2012 dostarczył huśtawki nastrojów. Tragedia we Wrocławiu i pamiętne boje w Toruniu

Komentarze (0)