Żużel. Półtora okrążenia: Lepiej dać na stadion w Warszawie niż zawodnika z gali Najmana [FELIETON]

Materiały prasowe / Na zdjęciu: gruz pod kasami na stadionie Gwardii
Materiały prasowe / Na zdjęciu: gruz pod kasami na stadionie Gwardii

Analiza składów Ekstraligi U24 pokazuje, jak kiepskim pomysłem jest tworzenie takich rozgrywek, skoro ma w nich startować zawodnik, który ostatnio co najwyżej bił się na gali Marcina Najmana. Lepiej dać na żużel w Warszawie - pisze Marta Półtorak.

"Półtora okrążenia" to cykl felietonów Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.

***

Muszę przyznać, że gdyby nie felieton Wojciecha Koerbera w WP SportoweFakty i adnotacja o "transferze" Kamila Wieczorka do Motoru Lublin, to zupełnie umknąłby mi ten fakt. Tymczasem, i to zdecydowanie, warto go odnotować. Oto bowiem do Ekstraligi U24 trafia zawodnik, który ostatnio zasłynął tym, że co najwyżej wystąpił na gali MMA organizowanej przez Marcina Najmana. Odkąd skończył wiek juniora, próżno go było szukać na torach.

To jest właśnie najlepszy dowód na to, że Ekstraliga U24 nie ma sensu. Jeśli mamy kontraktować zawodników z gali Najmana, z całym szacunkiem, to idziemy w złą stronę i co najwyżej przepalamy pieniądze. Jaki ma sens inwestowanie w 24-letniego żużlowca, który ostatnimi czasy nie jeździł na żużlu, tylko bił się w klatce?

Obym się myliła, ale tworząc Ekstraligę U24 znów robimy coś, w czym jesteśmy jako dyscyplina dobrzy od pewnego czasu. Mamy szkolenie na ilość, a nie na jakość.

Słyszę głosy obrońców nowego tworu, że to projekt rozpisany na lata, że efekty zobaczymy za kilka sezonów, że siłą rzeczy w sezonie 2022 muszą być w składzie takie "Wieczorki". Myślę jednak, że lepiej byłoby się zająć prawdziwą ligą. Nie tylko PGE Ekstraligą, ale też I- i II-ligowymi rozgrywkami. Właściwszym rozwiązaniem byłoby pomaganie słabszym, współfinansowanie treningów i szkolenia w mniejszych ośrodkach.

Za chwilę ktoś powie, że skoro ma to być projekt długoterminowy, to będziemy robić Ekstraligę U25, Ekstraligę U30, itd. Jednak powinniśmy iść w kierunku odrodzenia żużla w Krakowie, Świętochłowicach. Odratowania stadionu w Warszawie.

Zamiast wydać kilka milionów na Ekstraligę U24, to może lepiej znaleźć kawałek ziemi i stworzyć tor z minimalną infrastrukturą w Warszawie? Czy ktoś o tym pomyślał? W Krakowie wygląda to jeszcze lepiej, bo stadion nie został zajęty i zniszczony przez ABW, tak jak w stolicy. Niewiele tam trzeba, by żużel powrócił na dobre.

Może tkwię w głębokim błędzie i Ekstraliga U24 będzie sukcesem. My jednak mieliśmy już różne pomysły na ratowanie żużla w innych krajach i zawsze kończyły się tak samo. Niech przykładem będą chociażby zespoły z zagranicy. Od lat jeżdżą u nas Łotysze, teraz doszli Niemcy, wcześniej byli też Czesi, Ukraińcy i Węgrzy.

Pomijając klub z łotewskiego Daugavpils, i teraz awans ekipy z Landshut na I-ligowy poziom, te wszystkie eksperymenty kończyły się niepowodzeniem. Część klubów chciałaby zapomnieć o wyprawach do Miszkolca, Równego czy Wittstocka, bo ponieśli w związku z tym spore straty finansowe. Z Ekstraligą U24 może być podobnie.

Marta Półtorak

Czytaj także:
Trener Włókniarza U24 mówi o celach, torze i odbudowie Jeppesena
"Żołnierze na każdym kroku". Zdziwił się po przyjeździe do Polski

ZOBACZ WIDEO Żużel. Cellfast Wilki Krosno z najtrudniejszym kalendarzem na start sezonu w eWinner 1. Lidze?

Źródło artykułu: