Żużel. Był kluczowym zawodnikiem Sparty w złotej erze klubu. Do dzisiaj cieszy się wielkim szacunkiem wśród kibiców

Tommy Knudsen był niekwestionowanym liderem Sparty Wrocław w latach 1992-1997, czym zapracował sobie na status legendy klubu. W dużej mierze dzięki Duńczykowi wrocławianie sięgali wtedy po DMP trzy razy z rzędu.

MJ
Tommy Knudsen WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Tommy Knudsen
Tommy Knudsen miał na koncie wiele sukcesów jeszcze przed rozpoczęciem startów w Polsce. Był przecież medalistą IMŚ i wielokrotnym triumfatorem Drużynowych Mistrzostw Świata z reprezentacją Danii. Do Wrocławia trafił w 1992 jako jedna z gwiazd światowego żużla.

Już w pierwszym sezonie startów dla Sparty pokazał się z dobrej strony. Wystąpił bowiem w 7 meczach ówczesnej 1. Ligi, zdobywając średnio 2,529 pkt/bieg. Najlepszy okres - zarówno dla Knudsena, jak i wrocławian - zapoczątkowały jednak rozgrywki w 1993 roku.

Sparta sięgnęła wtedy po Drużynowe Mistrzostwo Polski, a Knudsen spisywał się rewelacyjnie. Duńczyk we wszystkich trzynastu odjechanych spotkaniach zapisywał przy swoim nazwisku dwucyfrówkę, a w sześciu z nich zdobywał czysty komplet punktów. Ponadto ani razu nie dojechał na metę jako ostatni.

ZOBACZ WIDEO Żużlowiec z PGE Ekstraligi zaskoczył. To nie jest obecnie popularny wybór wśród zawodników

- Rok 1993 był wyjątkowy i równocześnie przyniósł niespodziewany sukces. Wygranie ligi było wspaniałym doświadczeniem - wspominał Duńczyk.

W dwóch następnych sezonach Sparta ponownie wygrywała rozgrywki, a liderem "złotego" zespołu niezmiennie był Tommy Knudsen. Duński żużlowiec w mistrzowskich latach 1993-1995 odjechał łącznie 42 spotkania, a najgorszy występ zanotował w meczu przeciwko Polonii Piła w 1995 roku, gdy do dorobku drużyny dołożył 9 "oczek".

Niewątpliwie były to wspaniałe czasy dla wrocławskiego klubu, kibiców i samego zawodnika. Po trzech z rzędu złotych medalach przyszedł jednak kryzys. Najpierw Sparta zajęła 5. miejsce, a w 1997 roku spadła do 2. Ligi.

Gorzej radził sobie również Knudsen, natomiast to nie jego postawa była przyczyną niepowodzeń wrocławian. Jego liczby co prawda nie były już tak imponujące jak wcześniej, aczkolwiek w obu tych sezonach średnio zdobywał powyżej 2,300 pkt/bieg, będąc jednym z najlepszych żużlowców całej ligi.

Sparta spadła na niższy szczebel rozgrywek, z kolei Duńczyk postanowił zakończyć karierę. Łącznie wystąpił w 73 meczach wrocławskiej drużyny, w których wywalczył 937 punktów. Stał się ulubieńcem kibiców, imponował skutecznością i "czystą" jazdą, był bardzo zaangażowany w trakcie spotkań. Nie może więc dziwić, że jest dziś uważany za jedną z legend klubu.

- Na pewno do legend trzeba zaliczyć Tommy’ego Knudsena, który w Sparcie był żużlowcem, a potem trenerem. Kiedyś obowiązywał przepis o starcie jednego zawodnika zagranicznego w meczu ligowym. Knudsen był tak dobry, że zablokował Leigh Adamsa i Henrika Gustafssona. Zresztą dopóki był, to nikt nie umiał się przebić. A tych znakomitości trochę się w czasach Knudsena przewinęło - mówił Andrzej Rusko.

Zobacz także: Żużel. Za granicą już jeżdżą. Sprawdź, kto i gdzie już wyjechał na tor [FOTO]
Zobacz także: Żużel. Patryk Dudek wraca do tego, co mu służy. Dzięki temu poprawi wyniki?

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×