Sporo kibiców oddałoby wiele, by raz jeszcze zobaczyć w akcji Antonina Kaspera. Chociażby fani Startu Gniezno z wielkim sentymentem wspominają tego czeskiego wojownika. Przypominają, że jeździł z wielką klasą, był nieustępliwy i przy tym niezwykle skuteczny.
Nic dziwnego w tym, że przez kibiców z pierwszej stolicy Polski nazywany jest prawdziwą legendą. Podziwiali go nie tylko miłośnicy speedwaya. Kasper był również bardzo ceniony przez kolegów z toru.
- Kasper był dobrze wyszkolonym zawodnikiem, jeżdżącym fair, z oryginalnym, świetnym stylem. Profesjonalista z dobrze przygotowanym sprzętem - mówił niegdyś Hans Nielsen.
ZOBACZ WIDEO Czy od Thomsena trzeba wymagać więcej? Marek Grzyb odpowiada
Czech długo prezentował wysoki poziom sportowy. Przez osiem sezonów jazdy w Starcie tylko raz zszedł ze średnią biegową poniżej dwóch punktów. Łącznie w czerwono-czarnych barwach zdobył aż 25 "czystych" kompletów.
W Gnieźnie pamięć o nim absolutnie nie ginie. Na stadionie znajduje się obelisk ku pamięci czeskiego żużlowca. Fani posiadają natomiast flagę z napisem "To był honor kibicować Ci Tony. Nikdy na Tebe nezapmenem (tłum. nigdy o tobie nie zapomnimy)".
Wspominając Kaspera, nie sposób nie nawiązać do niezwykłej historii, którą kiedyś przytaczał Leon Kujawski.
- Przed jednym z meczów zarząd klubu podjął decyzję, aby ze względów oszczędnościowych nie powoływać Czecha. Wtedy wykonałem do niego telefon i powiedziałem: Tony pieniędzy nie ma, ale kibice, zawodnicy i ja cię potrzebujemy. Za dwie godziny Tony oddzwonił i powiedział: trener - jestem już w drodze do Gniezna - opowiadał.
Kasper karierę żużlową zakończył po sezonie 2002. Później zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Zmarł 31 lipca 2006 roku. Przyczyną śmierci była choroba nowotworowa. W połowie lutego 2006 roku Kasper przeszedł zabieg usunięcia jednej z nerek, po którym na krótko wrócił do zdrowia.
Czytaj także:
> Niecodzienna pasja mistrza Polski. Uczy go cierpliwości i poprawia refleks
> Bajerski skomentował pracę w Toruniu. Padły wymowne słowa