Żużel. Robert Lambert może być jeszcze mocniejszy. Te słowa wiele mówią

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Robert Lambert w białym kasku
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Robert Lambert w białym kasku

Sezon 2022 jest drugim, w którym Robert Lambert będzie stałym uczestnikiem cyklu Speedway Grand Prix. Do tej pory nie udało mu się jeszcze ani razu awansować do finału pojedynczego turnieju, ma on jednak nadzieję, że wkrótce ulegnie to zmianie.

Swoją przygodę z cyklem SGP na "większą skalę" ten utalentowany Brytyjczyk rozpoczął już w sezonie 2019, kiedy to zastępował Grega Hancocka z pozycji pierwszego rezerwowego. Amerykanin wycofał się wówczas ze startów, zajmując się chorą żoną, jego miejsce natomiast zajmował właśnie Robert Lambert.

W kolejnym roku, dzięki zdobyciu Indywidualnego Mistrzostwa Europy zapewnił sobie udział w tej prestiżowej serii na sezon 2021. W nim po raz pierwszy rywalizował zatem z najlepszymi na zasadzie stałego uczestnika cyklu, który wyłania mistrza świata, kończąc go na 10. miejscu. Pod koniec sezonu, razem z kolegami z reprezentacji Wielkiej Brytanii wywalczył natomiast złote medale w Speedway of Nations, kończąc tym samym oczekiwanie tego kraju na triumf w zmaganiach drużynowych, które trwało od 1989 roku.

Jeśli chodzi o starty w Speedway Grand Prix, to Robert Lambert na 11 ubiegłorocznych imprez, pięciokrotnie meldował się w półfinale. Dwa turnieje we Wrocławiu zakończył na 8. pozycji, dodatkowo zanotował udany koniec cyklu. W zawodach w Vojens i dwukrotnie w Toruniu rywalizację kończył odpowiednio na 5. i dwa razy na 6. miejscu. Wprawdzie w osiągnięciu dobrych wyników na toruńskiej Motoarenie mogły mu pomóc starty w barwach miejscowego Apatora, nadal jednak były to lokaty wywalczone wśród najlepszych zawodników świata.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Lech Kędziora wskazał, co trzeba zmienić w częstochowskim torze

Ma zamiar uczyć się na własnych błędach

Pomimo tego, że w trzech ostatnich odsłonach ubiegłorocznej serii Brytyjczyk meldował się w półfinałach, nadal czeka on na swój występ w ostatnim biegu pojedynczego turnieju. Czy uda mu się w końcu dotrzeć do finału w sezonie 2022?

- Z całą pewnością jestem w stanie to osiągnąć. Powinno się to już wydarzyć w ubiegłym sezonie, popełniliśmy jednak kilka błędów. Na nich jednak można się uczyć. Mam zamiar wykorzystać tę wiedzę i doświadczenie w zbliżającym się sezonie. Jak można było zauważyć w trzech ostatnich rundach poprzedniego cyklu, moje występy były znacznie lepsze. Jeśli zatem tylko zacznę, tam gdzie skończyłem, to powinien to być dla mnie dobry sezon - mówi Robert Lambert, cytowany przez fimspeedway.com.

Robert Lambert w sezonie 2022 po raz drugi będzie stałym uczestnikiem cyklu Grand Prix
Robert Lambert w sezonie 2022 po raz drugi będzie stałym uczestnikiem cyklu Grand Prix

Po tym, jak reprezentant Wielkiej Brytanii zdobył z kadrą złote medale w Speedway of Nations, postanowił wrzucić przygotowania do kolejnych rozgrywek na najwyższy poziom. Świadczy to o tym, że jest on mocno zdeterminowany, aby być w jak najlepszej dyspozycji przed rozpoczęciem rywalizacji na pełnych zasadach w Speedway Grand Prix po raz drugi.

Chce potwierdzić, że zasłużył na miejsce wśród elity

- Gdy tylko skończył się sezon - a nawet wcześniej, ruszyliśmy do przodu i spróbowaliśmy podnieść poziom przygotowań w stosunku do poprzedniego roku. Wszystko jest zdecydowanie na dobrej drodze i jesteśmy już krok dalej, niż byliśmy rok temu o tej samej porze. Jeśli chodzi o mnie, to czuję się znacznie lepiej i pewniej, rozpoczynając kolejny sezon. Czekam tylko na poprawę pogody, abym mógł wyjechać na tor, ponieważ wszystko jest już gotowe - dodaje Brytyjczyk.

Po zajęciu 10. miejsca w ubiegłorocznych zmaganiach, Lambert nie mógł być pewny występów w cyklu SGP w sezonie 2022. Na szczęście dla niego organizatorzy przyznali mu jedną ze stałych "dzikich kart". Zawodnik z pewnością będzie chciał zaprezentować się jak najlepiej, aby podkreślić, że ta decyzja nie była błędem.

- W zeszłym roku udowodniłem w Grand Prix swoją wartość. Teraz nadszedł zatem czas, abym pokazał, dlaczego się tam znajduję i potwierdził tym samym, że zasłużyłem na przyznanie mi "dzikiej karty" - zaznaczył na koniec Robert Lambert.

Czytaj także:
Mówią o nim "Czarny Diabeł". Ledwo skończył 16 lat, a już dostał powołanie do kadry
Poznaliśmy datę premiery drugiej książki o Marku Cieślaku

Komentarze (0)