Jak komentuje on ten obfitujący w upadki turniej? - Szymon Woźniak zanotował upadek, kontuzją raczej jego urazu jednak nazwać nie można. Musiał zrezygnować z udziału w dalszej części zawodów na skutek tego, że jego sprzęt został niemal całkowicie zdewastowany po tym upadku. Straty okazały się tak duże, że nie było na czym jechać. Jeżeli chodzi o samopoczucie tego zawodnika, to odczuwa on jakieś bóle w okolicach prawego nadgarstka. Był przebadany w karetce, nie jest to żadne złamanie, ani pęknięcie. Miejmy nadzieję, że jest tylko poobijany. Jeśli chodzi o jego występ, to miał dużego pecha. Damian Adamczak troszkę próbował walczyć, co do reszty, to nie nadaje się do komentowania - mówi Jacek Woźniak.
W najbliższych czterech dniach Szymon Woźniak ma zaplanowane starty w trzech zawodach: w niedzielnym meczu w Zielonej Górze oraz w dwóch turniejach zaplecza kadry juniorów w Rawiczu. Czy zdaniem jego trenera ma on szansę na jazdę w tych imprezach? - W sobotę Szymon zostanie przebadany przez lekarza w Bydgoszczy, mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku i w tych trzech zawodach wystartuje - przewiduje Woźniak.
W czwartek dla portalu SportoweFakty.pl odpowiednik Woźniaka w klubie z Zielonej Góry, Andrzej Huszcza powiedział, że Falubaz wygra różnicą minimum dwudziestu punktów. Czy zdanie to podziela członek sztabu trenerskiego w zespole Gryfów? - Ja uważam, że te dwanaście punktów zaliczki, jakie ma nasz zespół to jest dużo i mało. To jest sport, to jest żużel, tu wszystko może się zdarzyć. Wszystko, jeżeli chodzi o bydgoski zespół jest uzależnione od tego, jak pojadą czołowi zawodnicy. Wystarczy, że czterech zawodników zrobi łącznie czterdzieści punktów i jest to realne - przewiduje Woźniak.
Aż trzynaście punktów po powrocie do ligi polskiej wywalczył dla klubu z Kujaw i Pomorza w pierwszym meczu z Falubazem Jonas Davidsson. Czy ma on szansę powtórzyć ten wyczyn na zielonogórskim owalu? - Patrząc na jego ostatni mecz w Bydgoszczy i występy w ligach zagranicznych, sądzę, że tak. Tym bardziej, że tor w Zielonej Górze zawsze mu odpowiadał. Miejmy nadzieję, że pojedzie na dobrym poziomie i wszyscy będziemy z tego zadowoleni - kończy Jacek Woźniak.