Skrytykował mistrza świata z Rosji. "Gdyby mógł, to byłby Chińczykiem"

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Artiom Łaguta z żoną
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Artiom Łaguta z żoną

Tomasz Dryła w audycji Pięć Jeden w Radiu Freee odniósł się do ostatnich wypowiedzi Artioma Łaguty oraz jego żony, Aweliny. - To jest koszmarne - mówił dziennikarz stacji Canal+.

W tym artykule dowiesz się o:

W środę 2 marca Tomasz Dryła opublikował list otwarty, w którym skrytykował Rosjan za brak potępienia wojny w Ukrainie i ograniczanie się jedynie do publikowania grafik w mediach społecznościowych (cały list przeczytasz TUTAJ).

Również w tym samym dniu na naszym portalu ukazał się wywiad z Artiomem Łagutą, który powiedział, że nie wyobraża sobie startów dla putinowskiej Rosji i jednocześnie przyznał, że wystąpił do Polskiego Związku Motorowego o wydanie polskiej licencji.

Warto w tym wszystkim przypomnieć wywiad również Artioma Łaguty, ale z roku 2020, w którym przyznawał, że w jego żyłach płynie rosyjska krew i starty z polską licencją nie wchodziły w grę.

ZOBACZ WIDEO Wymiana zdań polskiego dziennikarza i rosyjskiego sportowca. Wojna to czas by wykazać się odwagą

Do ostatnich decyzji i słów aktualnego mistrza świata odniósł się Tomasz Dryła, który był gościem Radia Freee w audycji Pięć Jeden. - Jest mój felieton, który, domyślam się, nie ma żadnego realnego wpływu, tylko ktoś coś napisał, wyrzucił z siebie i stanowczo powiedział swoje zdanie. Nie myślmy w ten sposób, że to ma jakąś sprawczą moc. Ale nawet załóżmy, że do Artioma Łaguty, który to czyta, dociera to, że faktycznie w tej Ukrainie dzieje się paskudnie - mówił dziennikarz stacji Canal+.

- Załóżmy taki scenariusz, że ten wywiad, który ukazał się trzy godziny później, to jest szczera rzecz. Jaka jest reakcja Artioma Łaguty? Orientuje się, że mój kraj, którego jestem dumnym reprezentantem i który uważałem za swój i dla którego dumnie zdobywałem medale, robi jednak źle - dodawał Dryła.

- I co robi Artiom Łaguta? Potępia to i nie zmienia tego, co jest w tym kraju, z którego jest dumny, tylko zmienia kraj. Nawet nie siedzi cicho, tylko zmienia kraj. Myślę, że gdyby zdążył i gdyby nie było takiego stanowiska PZM, że nie przyzna nikomu licencji, a dałoby radę wystartować z chińską licencją 8 kwietnia (tego dnia ruszają rozgrywki PGE Ekstraligi, dop. SM), to myślę, że Artiom byłby Chińczykiem - komentował Tomasz Dryła.

- Jaki jest mechanizm tej reakcji? Jest list, potępiam i zmieniam kraj. O kim my mówimy, o mistrzu świata? Przecież nam się wpaja, że sport to jest też coś, co niesie jakieś wartości za sobą, a mistrz świata musi je mieć, chociaż nie każdy w przeszłości był nie wiadomo jakim etykiem. My chcemy wierzyć, że ten, który jest mistrzem świata, coś ma do powiedzenia, coś może przynieść i że chcemy takiego człowieka słuchać. Przechodząc do Public Relations, choć nie powinno się w takich chwilach przechodzić do PR, to jest masakra - przyznał Dryła.

Znany komentator żużlowy odniósł się również do zachowania żony Artioma. Awelina Łaguta zamieściła bowiem na swoim koncie w social mediach post informujący o "chuligańskim ataku na ambasadę w Warszawie". To jednak nie wszystko.

- To jest poniżej krytyki. Kiedy to wszystko było gorące w dyskusji, to ta pani zablokowała swoje konto, wpisała opis o treści "psy szczekają, karawana jedzie dalej". Trzeba mieć bardzo małe wyczucie taktu. Wiemy, że to jest powiedzenie, przysłowie, ale wiemy też kogo to dotyczy. Wybrać takie przysłowie, które określa ludzi, którzy tak gorąco dyskutują i mogą mieć inne zdanie, psami, to jest koszmarne - podsumował Tomasz Dryła.