Artiom Łaguta: Nie chcę startować dla putinowskiej Rosji. To czyste zło

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Artiom Łaguta
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Artiom Łaguta

- Patrzę na tę okrutną wojnę, na dramat niewinnych ludzi i jestem po prostu załamany. Agresja Putina jest przerażająca. To nie jest moja Rosja. To jest Rosja putinowska, a z nią nie chcę mieć nic wspólnego - mówi Rosjanin Artiom Łaguta.

[b][tag=62126]

Jarosław Galewski[/tag], WP SportoweFakty: Rosja zaatakowała niepodległą Ukrainę. Każdego dnia giną cywile, w tym kobiety i dzieci. Co zamierzasz teraz zrobić jako sportowiec, jako aktualny indywidualny mistrz świata?[/b]

Artiom Łaguta, Rosjanin, mistrz świata, zawodnik Betard Sparty Wrocław: W tej sytuacji po prostu nie wyobrażam sobie startów dla tej putinowskiej Rosji i bez względu na konsekwencje nie będę tego dalej robił.

Jakie będą twoje kolejne kroki?

Zacznę od tego, co już zrobiłem. Wcześniej wystąpiłem do rosyjskiej federacji motocyklowej o zgodę na starty z polską licencją. Wystąpiłem też do Polskiego Związku Motorowego o wydanie polskiej licencji. To jest jedyna droga. Innej nie widzę.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Lech Kędziora wskazał, co trzeba zmienić w częstochowskim torze

Dlaczego dopiero teraz? Kibice mogą zapytać, dlaczego tyle z tym czekałeś.

Bo to nie było dla mnie łatwe. Przecież ja urodziłem się w Rosji i pomimo że mam polskie obywatelstwo wcześniej uznawałem za naturalne starty z licencją rosyjską. Z dnia na dzień jestem z moimi najbliższymi coraz bardziej przerażony skalą tej agresji. Tym okrucieństwem. Widzę cierpiących ludzi, widzę ataki na bezbronnych mieszkańców ukraińskich miast. Giną ludzie, bo ktoś szalony w swoim szaleństwie do tego doprowadził. A ja tego szaleństwa nie akceptuję.

Nie boisz się takiej decyzji?

Ja wierzę, że dam w ten sposób też jasny sygnał innym Rosjanom. Tym, którym brakuje być może odwagi, albo po prostu w tym informacyjnym chaosie nie wiedzą, jak się zachować. Wierz mi, że do ludzi, którzy mieszkają na co dzień w Rosji dociera inny przekaz niż tu. I oni są zagubieni. Często przestraszeni. Wiem, że narażam się na ostrą krytykę nawet moich znajomych, ale niech mi ktoś powie, co lepszego mogę teraz zrobić. Po prostu chcę się jasno odciąć od tej agresji. Dziesięć lat mieszkam w Polsce, tu jest moja rodzina, tu do szkoły chodzą moje dzieci, ja tu mieszkam i pracuję od lat. Czuję się Europejczykiem, a Europa jasno określa agresję Putina. To czyste zło, a ja mam inne wartości.

Coraz głośniej mówi się o tym, że światowa federacja pozbawi rosyjskich żużlowców startu we wszystkich rozgrywkach.

To bardzo możliwe. Nie znam tej decyzji i to, co robię, teraz wcale nie znaczy, że będę mógł startować... Ale przecież tu nie o to chodzi. Tu chodzi o zajęcie jasnego stanowiska. Moje już znasz.

Co dalej?

Nie wiem. Jestem zdruzgotany. Nie mogę się na niczym skupić. Na pewno nie na sporcie, bo to teraz nie jest najważniejsze. Rozmawiałem z moimi bliskimi i postanowiłem udostępnić mieszkanie we Wrocławiu dla uchodźców. Dać im szansę życia w godnych warunkach, przetrwania tej strasznej sytuacji. Widzę, ile osób pomaga w Polsce bezinteresownie i wiem, że wszyscy musimy się zjednoczyć i wspierać bezbronne ofiary tej strasznej agresji. Tak mi podpowiada serce.

Zobacz także:
Insta-bohater związku radzieckiego
Apeluje do Rosjan. "Nie róbcie tego"