Rosjanin nie może startować w Polsce. Dostał za to inną pracę

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Siergiej Łogaczow
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Siergiej Łogaczow

Siergiej Łogaczow nie może startować w Polsce, bo w związku z inwazją Rosji na Ukrainę, PZM zawiesił żużlowców z tego kraju. ROW Rybnik nie chce jednak, aby ich zawodnik pozostał bez środków do życia. Dlatego znalazł mu inne zajęcie.

Jeszcze kilka tygodni temu Siergiej Łogaczow wziął udział w przedsezonowym obozie ROW-u Rybnik i kreślił ambitne plany. W ubiegłym sezonie Rosjanin był liderem rybnickich "Rekinów" i podobnie ambitne cele stawiano przed nim w roku 2022. Inwazja Rosji na Ukrainę wywróciła jednak życie żużlowca z Rosji do góry nogami.

PZM potępił rosyjską inwazję i nałożył na zawodników z Rosji zakaz startów w polskiej lidze. ROW został bez lidera, a Łogaczow bez źródła zarobków. W tej sytuacji pomocną dłoń w kierunku 27-latka wyciągnął prezes Krzysztof Mrozek.

- Siergiej będzie pracował w klubie jako mechanik. Jeśli ktoś nie zgadza się z tą decyzją, to niech do mnie pisze lub dzwoni. Uważam, że tak trzeba było zrobić - przekazał za pośrednictwem strony klubowej prezes rybnickiego klubu.

ZOBACZ WIDEO: Poruszające sceny z kijowskiego metra. Ukraińców odwiedził mer miasta

Łogaczow obecnie jest w Polsce, bo po obozie ROW-u w Zakopanem pozostał w naszym kraju, aby szykować się do sezonu. W obecnej sytuacji politycznej trudno też sobie wyobrazić jego powrót do Rosji. - Czymś musi się zająć. Na motocyklach zna się świetnie, stąd pomysł, żeby był mechanikiem - dodał Mrozek.

Rybnicki klub nie podważa decyzji PZM i FIM o zawieszeniu rosyjskich żużlowców, choć zdaniem Mrozka, jest ona dla nich "do pewnego stopnia krzywdząca". - Nie oni zaatakowali Ukrainę, nie biorą w tej wojnie czynnego udziału, a Siergiej nie tylko jest przeciwko temu, co się dzieje, ale i zdecydowanie potępił zbrojne działania rosyjskiej armii. Jednak nie polemizuję - ocenił sternik ROW-u.

Mrozek podkreśla jednak, że w obliczu wojny w Ukrainie należało potępić zachowanie Rosjan i władze PZM "stanęły na wysokości zadania". Równocześnie prezes ROW-u czuje się odpowiedzialny za swojego zawodnika i chce mu zapewnić w ten sposób środki na przeżycie.

Obecnie nie jest jasne, w jaki sposób kluby poszkodowane wskutek zawieszenia Rosjan będą mogły ich zastąpić. Na stole leżą dwie propozycje. Jedna z nich zakłada stosowanie zastępstwa zawodnika, druga - sięganie po "gościa" z innych rozgrywek ligowych.

Czytaj także:
Mirosław Jabłoński opowiedział o wypadku syna
Były senator oskarża znanego dziennikarza o rasizm