Jak zawodnik bydgoskiej Polonii ocenia swój występ w tych zawodach? - Słabo, tor był dzisiaj wymagający. Na początku sobie nie radziłem, stopniowo było coraz lepiej. W środę kolejny dzień jazdy na tutejszym torze, trzeba ją będzie poprawić - mówi Damian Adamczak.
W opinii dużej części obserwatorów, w tym sędziego, częste upadki zawodników wynikały z tego, że ujmowali znacznie gazu w momencie wejścia w wiraże. Czy z twierdzeniem tym zgadza się polonista? - Na pewno każde ujęcie gazu wiąże się z jakimś pociągnięciem czy szarpnięciem. Nie było łatwo trzymać tego gazu, ale trzeba być odważnym. Mam nadzieję, że w środowym turnieju tor będzie już lepszy, a jeśli nawet nie, to po dzisiejszych zmaganiach mamy już trochę objeżdżenia na nim, więc powinno być tylko lepiej - analizuje Adamczak.
W minioną niedzielę zespół Gryfów pożegnał się z marzeniami o złotym medalu w tegorocznych Drużynowych Mistrzostwach Polski. Czy zdaniem młodego jego zawodnika, starszych kolegów Damiana stać na wywalczenie brązu? - Drużyna z Częstochowy jest mocna, pokazał to choćby w Toruniu. Ale na pewno będziemy walczyć, u siebie mam nadzieję, że damy radę. Trudniej będzie w Częstochowie. Pewne jest jedno, będzie walka i łatwo skóry nie sprzedamy - zapowiada Adamczak.
Co prawda szanse na występ w dwumeczu z Włókniarzem 16-latka są niewielkie, jednak w przypadku, gdyby w nim wystartował, konieczne byłoby wcześniejsze objeżdżenie. Czy w najbliższych kilkunastu dniach tego juniora czekają jakieś zawody? - Będą treningi, będzie Liga Młodzieżowa oraz wyjazd do Czech. Mam nadzieję, że pojeżdżę trochę, będzie lepiej i na treningach się wykażę i trener da mi szansę w lidze. Wiem, że szanse są małe, ale trzeba próbować. Odnośnie tego turnieju w Czechach, to odbędzie się on w tę sobotę na torze w Slanach. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, pogoda dopisze i będę zadowolony stamtąd wracał - kończy Damian Adamczak.