Przypomnijmy, że Paweł Przedpełski wywalczył miejsce wśród żużlowej elity, wygrywając zeszłoroczne GP Challenge, które odbyło się 21 sierpnia na torze w słowackiej Żarnovicy. Wszystko to działo się zaledwie pięć dni po tym, gdy jego życiowa partnerka urodziła ich córeczkę Rozalkę.
Wydarzenia, które miały miejsce w drugiej połowie sierpnia ubiegłego roku, sprawiły zatem, że był to okres, którego wychowanek klubu z Torunia nigdy nie zapomni.
To był niewątpliwie najważniejszy tydzień
- Sądzę, że to były jedne z najważniejszych chwil mojego życia. Tak wiele ważnych rzeczy spotkało mnie w ciągu jednego tygodnia. Zostałem wtedy ojcem i po raz pierwszy w karierze awansowałem do Grand Prix. Sądzę, że tak naprawdę nie uwierzę w to do końca życia. Czuję, że jestem gotowy. Wszystkie moje rzeczy są przygotowane, mój team również. Teraz po prostu czekamy. Pierwsza runda jest już dosyć blisko. Nie mogę już doczekać się początku rywalizacji w Grand Prix - mówi Paweł Przedpełski na łamach fimspeedway.com.
ZOBACZ WIDEO Kowalski o odejściu z Włókniarza: Rywalizacja o skład źle na mnie wpłynęła
Zawodnik For Nature Solutions Apatora Toruń rywalizację o medale Indywidualnych Mistrzostw Świata rozpocznie 30 kwietnia, na torze w chorwackim Gorican. Pomimo faktu, że w tym roku zadebiutuje on w cyklu SGP jako stały uczestnik, jazda z najlepszymi nie jest mu wcale obca. Już w młodym wieku występował on wśród największych nazwisk speedwaya w Polsce, a dodatkowo podczas rund Grand Prix rozgrywanych w poprzednich latach w Toruniu, startował z "dziką kartą". Teraz jest gotowy, aby podjąć wyzwanie i rywalizować regularnie na światowej scenie.
- Mogę się ścigać z najlepszymi zawodnikami w Ekstralidze i występowałem w kilku rundach Grand Prix z "dziką kartą" w Toruniu. Znam wszystkich rywali i będę walczył o jak najwyższe miejsca. Speedway jest jednak dziwnym sportem. Nigdy nie wiesz, co się wydarzy. Wiele rzeczy zależy od twoich motocykli i ustawień. To są bardzo istotne sprawy - podkreślił reprezentant Polski.
Tomasz Gollob ma godnych następców
Przez wiele lat to Tomasz Gollob był jedyną nadzieją polskiego żużla w cyklu Grand Prix. Złote pokolenie podążyło jednak za jego śladem na światowej scenie, a Przedpełski w tym roku dołączy w tej prestiżowej serii do dwukrotnego mistrza świata Bartosza Zmarzlika, srebrnego medalisty z sezonu 2017 Patryka Dudka oraz Macieja Janowskiego.
Po latach, kiedy to właśnie wspomniany Tomasz Gollob dźwigał na swoich barkach ciężar oczekiwań za polskie występy w Grand Prix, tym razem wszystko jest rozłożone na tych czterech utalentowanych zawodników. Przedpełski nie ukrywa zadowolenia z faktu, że Polska będzie tak dobrze reprezentowana, jednocześnie przekonując, że nie będzie odczuwał presji płynącej z trybun.
- To pokazuje, jak wysoki poziom jest w Polsce. Cieszę się, że w Grand Prix będziemy mogli oglądać cztery polskie flagi w tym sezonie. Widzowie jednak nie wywierają na nas presji, sami ją na siebie nakładamy. Zawsze ją nieco odczuwam i staram się z tym nie walczyć, a po prostu ścigać się z nią. Speedway jest w Polsce bardzo ważny, co potwierdza fakt, jak wielu ludzi możemy oglądać na stadionach, podczas rund Grand Prix, rozgrywanych w naszym kraju - podkreślił na koniec Paweł Przedpełski.
Czytaj także:
Zawodnik Apatora będzie jeździł w niższej lidze. Ma nowy zespół
Link2