- Patrząc z przebiegu meczu, ten remis musi nas zadowalać, bo przed meczem było inaczej. Start miał dwóch liderów, bo Oskar Fajfer i Michael Jepsen Jensen wygrywali większość wyścigów. U nas był trochę nerwowy początek Piotra Protasiewicza - najpierw taśma, potem bardzo chciał powalczyć, ale nie wyszło. Damian Pawliczak nie potrafił się odnaleźć, więc ponownie pojechał kapitan przywożąc punkty. I tak tą drużyną łapaliśmy te punkty. To jednak nie było to, czego oczekuję od naszych zawodników - powiedział po meczu Piotr Żyto.
Plany zielonogórzan popsuła nieco pogoda. - Warunki atmosferyczne trochę pomieszały nam szyki, choć oczywiście nie widzę winy w torze, bo był on jednakowy dla obu drużyn. Nie jest to żadna wymówka, ale od czwartku tor był ubijany, zrobiła się "skała", a później kolejna woda jeszcze nadeszła, dlatego dobrze, że to się tylko tak skończyło - przyznał trener.
Piotr Żyto nie ukrywał pretensji do niektórych żużlowców Falubazu. - Jeśli zawodnicy po wygranym starcie jadą daleko po zewnętrznej, a wiedzą, że tam jest woda, bo było mówione, że tam nie można jechać, to traciliśmy przez to punkty - powiedział szkoleniowiec zielonogórzan.
ZOBACZ WIDEO Thomsen o koledze z drużyny: To będzie dla niego trudny sezon
- To nie był taki tor jak zawsze, że można było po zewnętrznej rozpędzić się i wyprzedzać, dlatego kilka razy wygrane pozycje na starcie traciliśmy przy wyjściu z pierwszego łuku - dodał.
Szkoleniowiec przyznał, że rywale sprawili miejscowym dość sporą niespodziankę. Goście bowiem od początku spotkania prezentowali się bardzo dobrze.
- Jestem zaskoczony postawą Startu, że tak dobrze pojechali. Widać, że liga nie jest wcale taka słaba. Może to dobrze, że taki kubełek zimnej wody teraz został wylany na nasze głowy. Może ten wynik wpłynie na to, że przed kolejnymi meczami będzie jeszcze większa mobilizacja - wyjaśnił Piotr Żyto.
Czytaj także:
Stanisław Chomski docenił rywala. "Przechytrzył nas"
Michelsen mógł wpędzić Zmarzlika w kompleksy