Żużel. Stanisław Chomski docenił rywala. "Przechytrzył nas"

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Stanisław Chomski
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Stanisław Chomski

Moje Bermudy Stal Gorzów nie może być zadowolona po inauguracyjnym meczu z Motorem Lublin, przegranym przez drużynę Stanisława Chomskiego 44:46. Szkoleniowiec nie załamuje rąk, bo przed zespołem jeszcze długi sezon, a problemów nie brakuje u rywali.

Piątkowy mecz PGE Ekstraligi na stadionie im. Edwarda Jancarza otworzył sezon w Gorzowie. Nie był to jednak wymarzony początek. Ubiegłoroczni brązowi medaliści DMP przegrali z wicemistrzami. Relacja z tego spotkania dostępna jest TUTAJ. Czy niekorzystny rezultat dla Moje Bermudy Stali Gorzów może się odbić czkawką w dalszej fazie rozgrywek?

- To się okaże w ogólnym rozrachunku na końcu sezonu. Na pewno punkty nie cieszą. Tak, jak mówiłem w wywiadach przedmeczowych. Cieszmy się z tego, że możemy rywalizować w tych trudnych czasach i cieszyć kibiców. Na konsekwencje tego naszego występu i straconych punktów jeszcze przyjdzie czas - stwierdził po spotkaniu Stanisław Chomski.

Porażka była minimalna. Zdaniem trenera gorzowian zabrakło choćby odrobiny szczęścia. - Na pewno szkoda, zwłaszcza dla tych kibiców, którzy przyszli mimo zimna. Godny rywal, trochę pechowo, chociażby ten defekt Zmarzlika przed metą, przez co stracił jeden punkt. Tu dodać, tam odjąć i mamy remis. W ostatnim biegu zbyt dobrze wygrany start z Michelsenem, chciał go Bartek przechytrzyć, trochę go powieźć, a okazało się, że to rywal przechytrzył naszych zawodników. To są klasowi żużlowcy. Była wymiana bokserskich ciosów, która chyba pozostawiła wrażenie dobrego widowiska. Szkoda, że zabrakło wyniku dla nas - podsumował szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO Żużel. To będzie sezon dla dobrych taktyków. Cieślak mówi o stosowaniu zastępstwa zawodnika

Nieczęsto defekt odnotowuje Bartosz Zmarzlik. Lider Stali trzykrotnie przegrał z Mikkelem Michelsenem, ale w piątek starał się jeździć jak najbardziej zespołowo. - No zdarzył się defekt. Chciałbym jednak zauważyć dwa wyścigi, w których czekał na kolegów. Pokazywał, gdzie ma jechać Patrick Hansen. To jest to, co kibice chcą oglądać. Trochę ciężej mu jednak szło, ale widzimy, że faworyci, jak Kubera i Bartek, mieli problemy - zauważył Chomski.

Indywidualny mistrz świata z sezonów 2019 i 2020 niejako zaprzeczył temu, o czym w wywiadzie z WP SportoweFakty wspominał prezes Marek Grzyb (więcej TUTAJ), twierdząc, że Zmarzlik skupia się tylko na wygrywaniu. - O to trzeba się zapytać Bartka i prezesa Grzyba, ale nie sądzę. Cały czas powtarzam, że najważniejsza jest komunikacja i współpraca. Zawodnicy to widzą i wiedzą, jaka odpowiedzialność na nich spoczywa - skomentował trener.

26-latek tak bardzo chciał pomóc kolegom, że na mecie 13. wyścigu drastycznie zwolnił. Anders Thomsen i tak nie zdołał wyprzedzić Jarosława Hampela, a Zmarzlik za tę sytuację otrzymał od sędziego upomnienie. - Takie są konsekwencje takiej jazdy, by pomagać koledze - skwitował na koniec Chomski.

Czytaj także:
Komarnicki broni Zmarzlika
Zmarzlik zaskoczył wszystkich!

Komentarze (19)
avatar
matti3
10.04.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Michelsen był tego dnia w gazie , a Zmarzlik trzy razy z nim przegrał , bo postanowił Czytaj całość
avatar
SpeedMilio
9.04.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Pragne zauwazyc że gdyby nie defekt Zmarzlika nie poszła by taktyczna z Bartkowiakiem więc zamiast 5:1 dla Stali było by 3:3....więc...wtopa była by 43:47...logiczne myślenie czas włączyć a nie Czytaj całość
avatar
Złocisty
9.04.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Malinowski przestrzegam cię, że jak jeszcze raz mi usuniesz komentarz zgodny z regulaminem, to trafisz na półkę obciachu obok Galewskiego. 
avatar
zgryźliwy
9.04.2022
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Miałem kiedyś szefa podobnego do Chomskiego: nie zaszkodził, i nie pomógł. 
avatar
tomas68
9.04.2022
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Motor pokazał wam wasze miejsce w szeregu.