Maksym Drabik nie odczuwał radości z jazdy. "Nie było to dla mnie przyjemne"

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Maksym Drabik
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Maksym Drabik

Maksym Drabik w piątkowym spotkaniu w Gorzowie zdobył 7 punktów i dołożył cegiełkę do zwycięstwa Motoru Lublin. Sam zawodnik po zakończonych zawodach ocenił jednak krytycznie swoją postawę.

W 1. kolejce PGE Ekstraligi Moje Bermudy Stal Gorzów przegrała z Motorem Lublin 44:46. Ważne punkty do dorobku gości dorzucił Maksym Drabik, który wrócił po ponad 500 dniach przerwy do ligowego ścigania.

Jak się jednak okazuje, zawodnik nie będzie miał ze spotkania w Gorzowie pozytywnych wspomnień. W pomeczowej rozmowie Joanna Cedrych, dziennikarka Eleven Sports, zapytała Drabika, czy ten odczuwał radość z jazdy. Odpowiedź była jednoznaczna.

- Nie, nie było to dla mnie przyjemne. Przez pierwsze biegi bardzo się męczyłem, próbowałem odnaleźć siebie samego na motocyklu. Start, trasa, wszystko było naprawdę fatalne. Jestem świadomy tego, że mamy wiele do poprawy. Myślę, że nie było tragicznie, może wynik nie jest satysfakcjonujący czy jakkolwiek zadowalający, ale uważam, że jest to podstawa, nad którą możemy popracować i spokojnie rozwijać się w odpowiednim kierunku - mówił na gorąco po spotkaniu Maksym Drabik.

ZOBACZ WIDEO Thomsen o koledze z drużyny: To będzie dla niego trudny sezon

24-latek słabo prezentował się w pierwszej części zawodów. W drugiej fazie spotkania było już znacznie lepiej. W ważnym dla losów meczu biegu 14. Drabik wygrał start i dowiózł do mety trzy punkty, które dały Motorowi dwupunktową przewagę przed decydującym wyścigiem.

- Nie powiem, że czułem się dobrze. Czułem się osobą niezwykle zagubioną w trakcie meczu. Pierwsze biegi były fatalne, więc musieliśmy po nich jak najszybciej wyciągnąć racjonalne wnioski i pojawić się na torze w zupełnie innej dyspozycji i na innym poziomie. Nie czułem się tak, jakbym chciał. Bardzo dużo braków i błędy, które były niewybaczalne na torze. Uważam, że mam przed sobą bardzo dużo pracy - podkreślał Drabik.

Zawodnik jednak pozytywnie zapatruje się na przyszłość. Jak sam mówi, potrzebuje jeszcze trochę czasu, zanim uda mu się dojść do najlepszej dyspozycji.

- Myślę, że jazda nie była genezą problemu, tylko to, co było dookoła mnie oraz to, co się działo. Mecz był bardzo dynamiczny i aktywny, miałem dużo zobowiązań różnego rodzaju. Musiałem skoncentrować się na jeździe, jak i na ustawieniach, by to wszystko współgrało i stworzyło jakiś sens. Muszę popracować nad sobą i motocyklami, i żywię nadzieję, że w następnych tygodniach będzie w zdecydowanie lepszej dyspozycji - zakończył.

Zobacz także:
Kontrowersje w 1. kolejce PGE Ekstraligi. Nie zabrakło błędów sędziowskich!
Gorzki powrót Ostrowa do Ekstraligi. "GKM pokazał nam miejsce w szeregu"

Komentarze (23)
avatar
Spartanin79
15.04.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ej maks coś Ci się we łbie poprzestawiało??? gadał jak robot 
avatar
Leonidas spod Termopil 1
12.04.2022
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Maks, nie poddawaj sie. Jesteś wielkim riderem, zrobiono z Ciebie kozła opfiarnego ale wierzę, że sie odbudujesz a każdy wyscig sprawi Ci przyjemność. Nigdy, przenigdy nie wracaj do wrocławia, Czytaj całość
avatar
EPICKI WNIKLIWY
12.04.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
PRZEDE WSZYSTKIM BARDZO ROZSĄDNY CHŁOPAK ŻYCZĘ MU POWODZENIA 
avatar
INS
12.04.2022
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
@J.A.P: Może przyjdzie taki dzień, gdy Maks wróci do Częstochowy. Upłynie jednak sporo wody w Warcie. Ja się na tym nie znam, ale chyba chodzi o jakiś konflikt Slammer vs. Torres. Najpierw mus Czytaj całość
avatar
real_M
12.04.2022
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Drabik przed zawiasami dochodził do poziomu Janosia , 3-4 mecze i będą dwucyfruwki