Po tym jak Zachód potępił rosyjską inwazję na Ukrainę, świat sportu nie pozostał obojętny na bestialskie czyny żołnierzy realizujących rozkazy Władimira Putina. Chociaż początkowo FIFA i kilka innych organizacji ociągały się z podjęciem wiążących decyzji, to ostatecznie większość federacji sportowych postanowiła zawiesić Rosjanom i Białorusinom możliwość startów.
W niektórych przypadkach, jak chociażby w wyścigach pod egidą FIA, kierowcy z Rosji i Białorusi muszą rywalizować pod neutralną flagą. Zobowiązani są też do podpisania dokumentu, który nakazuje im zachowanie neutralności politycznej i potępienie wojny w Ukrainie.
To boli Rosję
Federacje zaczęły działać, po tym jak MKOl pod koniec lutego wykluczył Rosję i Białoruś ze swoich szeregów i zalecił, aby sportowców z tych krajów nie zapraszano na imprezy międzynarodowe. Na decyzję MKOl powołał się m.in. FIM, gdy wykluczał Artioma Łagutę i Emila Sajfutdinowa z mistrzostw świata Speedway Grand Prix, a także PZM w momencie zawieszenia Rosjan w PGE Ekstralidze.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandal na boisku! Mecz został przerwany
Odcięcie Rosjan od imprez międzynarodowych boli tamtejszy reżim. Jedna Rosja, partia wspierająca Władimira Putina, właśnie zapowiedziała wystosowanie pisma do krajowych federacji i MKOl ws. obrony przed dyskryminacją. Zapowiedział to senator Andriej Klimow, będący wiceprzewodniczącym partii ds. współpracy międzynarodowej i wspierania rodaków za granicą.
- Jeśli chodzi o sport, sankcje to bardzo poważny temat. Potrzebujemy tu pewnych metod reagowania - powiedział Klimow, cytowany przez R-Sport.
Wskazali winnego
Z nieoficjalnych ustaleń wynika, że Jedna Rosja treść dokumentu ma opracować wspólnie z Siergiejem Ławrowem. Minister spraw zagranicznych Rosji ma wykorzystać swoje źródła dyplomatyczne, by dotrzeć z pismem do różnych federacji i wywalczyć korzystne dla Rosjan zmiany.
Partia Putina chce też wykorzystać najpopularniejszych rosyjskich sportowców i działaczy do promocji swojego najnowszego pomysłu. Mają oni poruszać kwestię zakazu startów w kolejnych wywiadach, wywierając w ten sposób presję na opinię międzynarodową.
Przedstawiając pomysł partii, Klimow wykorzystał rosyjską propagandę, by pominąć temat wojny w Ukrainie i zaatakować USA. - MKOl znajduje się pod pełną kontrolą Departamentu Stanu USA. Wszyscy to wiedzą. Komitet olimpijski czerpie pieniądze głównie z USA i wszyscy dobrze wiemy, jak to działa. 75 proc. państw WADA to członkowie NATO - stwierdził przedstawiciel Jednej Rosji podczas specjalnej konferencji, która poświęcona była "problemowi zachodniej rusofobii wobec rosyjskich obywateli".
Wydaje się, że Rosja ma już pierwszego sojusznika, który będzie popierał działania mające na celu odwieszenie sportowców z tego kraju. Gotowość współpracy wyraziły bowiem Chiny.
- Sojusz w dziedzinie sportu jest ważnym aspektem w relacjach naszych państw. Będziemy wspierać współpracę z Rosją na arenie międzynarodowej, a także sprzeciwiać się dyskryminacji sportowców. Będziemy wspólnie chronić prawdziwego ducha sportu i wspierać się nawzajem. Chiny są gotowe do aktywnego udziału we wspólnych zawodach sportowych z Rosjanami - ogłosił Zhang Hanhui, ambasador Chin w Rosji, cytowany przez tamtejsze ministerstwo sportu.
Nad problemem ma pochylić się również sam Władimir Putin. Jak poinformowała służba prasowa Kremla, we wtorek (26 kwietnia) weźmie on udział w posiedzeniu prezydenckiej rady ds. kultury fizycznej i sportu. Tego samego dnia prezydent Rosji spotka się również ze złotymi medalistami zimowych igrzysk olimpijskich w Pekinie.
Putin ma się też spotkać z uczestnikami igrzysk paraolimpijskich "Jesteśmy razem. Sport". To impreza, jaką Rosjanie zorganizowali po wszczęciu wojny w Ukrainie i wykluczeniu ich zawodników z udziału w igrzyskach paraolimpijskich w Pekinie. Oprócz Rosjan w tych pseudo-paraigrzyskach rywalizowali zawodnicy z Tadżykistanu, Armenii i Kazachstanu.
Czytaj także:
Nowe wieści w sprawie zdrowia Kubery!
Ma problemy przez kłótnię z tunerem. Powoli tracą cierpliwość