"Lwim pazurem" to cykl felietonów Mariana Maślanki, byłego wieloletniego prezesa Włókniarza Częstochowa.
***
Trzy kolejki PGE Ekstraligi za nami, a więc to dobry moment, by podzielić się pierwszymi spostrzeżeniami. Na pewno jeżeli chodzi o pozytywy, to najbardziej zaskakuje dobrą jazdą i wynikami Fogo Unia Leszno. Moją uwagę zwrócili zwłaszcza ich nieopierzeni juniorzy. Leszczyńska szkoła prowadzona przez Romana Jankowskiego znakomicie zdaje egzamin. W Częstochowie decydujące punkty zdobył Hubert Jabłoński, a we Wrocławiu próbował i przywoził "oczka" Maksym Borowiak, a do tego wszystkiego po kontuzji wraca już Damian Ratajczak. W Lesznie tworzy się fajna grupka młodych ludzi, którzy zdobywają ważne punkty.
Bardzo dobrze w drużynie z Leszna przyjął się David Bellego. Przywozi wartościowe "oczka", a sądzę, że w dalszej części sezonu on się jeszcze bardziej rozwinie, nabierze doświadczenia w warunkach ekstraligowych i myślę, że jeszcze niejedną niespodziankę dla klubu z Leszna sprawi. Tym samym zyska cała PGE Ekstraliga, bo przecież o to chodzi, by pojawiały i rozwijały się nowe twarze. Tego nam potrzeba.
ZOBACZ WIDEO Baron o Bellego: Emila nie da się zastąpić, ale David ma przyszłość przed sobą
W ogóle widzimy, jak zacięte i emocjonujące mamy dotychczas mecze. To duży plus na początku rozgrywek. Jedyną przykrą niespodzianką było pierwsze spotkanie we Wrocławiu pomiędzy Betard Spartą, a For Nature Solutions Apatorem Toruń. Torunianie zostali nieprawdopodobnie rozbici i nie bardzo jestem w stanie znaleźć przyczynę, skąd tak duża różnica, bo przecież w kolejnym meczu wyjazdowym w Gorzowie Apator pojechał bardzo dobrze.
Ewidentnie w toruńskiej ekipie na inaugurację coś nie zagrało. W tej chwili widać, że dochodzą do siebie. To dobrze, bo dzięki temu liga będzie jeszcze bardziej ciekawa. Należy oczekiwać, że do walki o sześć miejsc w fazie play-off włączy się ZOOleszcz GKM Grudziądz. Ten zespół również jest po trzech pierwszych kolejkach pozytywnym zaskoczeniem. Cieszę się z tego, bo mówiło się, że szóstka drużyn, która powalczy o medale jest już znana przed sezonem.
Spotykałem się z opiniami, że runda zasadnicza właściwie nie będzie miała znaczenia, a tymczasem pojawił się siódmy kandydat do miejsca w play-offach. To powoduje, że wszystkie mecze będą miały znaczenie, co zresztą widać już po walce na torze, jaką obserwujemy. Wystarczy sobie przypomnieć pierwszy mecz w Częstochowie, Gorzowie czy ostatnią rywalizację we Wrocławiu.
Przy tym spotkaniu na moment się zatrzymam, bo to były znakomite zawody. Ich rezultat to duże zaskoczenie zwłaszcza, że w pierwszym meczu wrocławianie totalnie rozbili drużynę z Torunia. Jak na razie PGE Ekstraliga sypie niespodziankami. Myślę, że nawet ostrowianie wkrótce będą autorem jednej z nich.
Beniaminek miał fatalnego pecha od początku sezonu. Do inauguracji podeszli nieprzygotowani, ale była presja, by pojechać spotkanie z grudziądzanami. Całkiem przyzwoicie, przynajmniej Chris Holder i Grzegorz Walasek, wypadli w Toruniu. Ostatnio w trudnych warunkach przeciwko zielona-energia.com Włókniarzowi Częstochowa wykazali się ambicją i determinacją. Potencjał w tej drużynie jest i dajmy im szansę. Nie dołowałbym ich.
Na koniec, zostając przy Włókniarzu, muszę przyznać, że rozegrali znakomity mecz w Lublinie. Różne okoliczności w Ostrowie sprawiły natomiast, że to spotkanie przebiegało tak, a nie inaczej. Być może ten zespół potrzebuje jeszcze troszkę czasu, choć widać, że juniorzy już są szybcy i zaczynają jechać dobrze. Moim zdaniem ta drużyna dojrzewa do tego, by wygrywać. W tych okolicznościach arcyciekawie zapowiada się rywalizacja Włókniarza z Betard Spartą w nadchodzącą niedzielę.
Marian Maślanka
Czytaj również:
- Ten moment był kluczowy dla decyzji sędziego w Ostrowie? "To był sygnał"
- Znakomite serie Motoru Lublin. Lambert najlepszy w PGE Ekstralidze