To wydarzenie wstrząsnęło żużlową Polską, a nagrania z wypadku szybko obiegło żużlowe media. Zdarzenie wyglądało makabrycznie, bo zupełnie niedoświadczony zawodnik chciał ominąć kolegę, ale zrobił to na tyle nieumiejętnie, że zupełnie stracił kontrolę nad motocyklem i z całym impetem wjechał na murawę i uderzył w stojącego nieopodal wirażowego Fogo Unii Leszno.
Uderzenie było tak mocne, że osoba funkcyjna od razu straciła przytomność, natychmiast została odwieziona do szpitala, a zawody zostały przerwane. Choć od tego zdarzenia minął już ponad tydzień, to wciąż nie można mówić o wielkim przełomie.
- Niestety wirażowy wciąż przebywa w szpitalu i czeka na kolejne badanie tomografii komputerowej głowy. Niestety ma też sporo złamanych kości. Na szczęście stan jest już stabilny i odzyskał pełną świadomość - mówi rzecznik klubu, Rafał Dobrowolski.
To i tak dość optymistyczne informacje, bo z przeszłości znane są przykłady, gdy podobne zderzenia skończyły się znacznie poważniej. W tym przypadku na szczęście nie będzie powtórki z tragicznych wydarzeń, a w klubie z Leszna już liczą na to, że jeszcze w tym sezonie wirażowy Dominik znów pojawi się na murawie podczas meczu PGE Ekstraligi.
Czytaj więcej:
Fatalne wiadomości dla Stali Gorzów
To już koniec emocji w PGE Ekstralidze?!
ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Świącik, Woffinden i Korościel gośćmi Musiała!