Żużel. Przemiana Lamberta pozwoliła na wygraną. Przed nim wyzwanie w GP w Warszawie

WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Robert Lambert
WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Robert Lambert

W sezonie 2021 zdobył w Grudziądzu komplet punktów, a w niedzielę rozpoczął od dwóch "oczek" w trzech startach. Ostatecznie Robert Lambert, zdobywając 11 punktów, walnie przyczynił się do wyjazdowego zwycięstwa Apatora, który pokonał GKM 46:44.

24-letni Brytyjczyk jest w tym sezonie pewnym punktem For Nature Solutions Apatora Toruń. W pierwszych kolejkach za każdym razem notował dwucyfrowe zdobycze punktowe. Niedzielny mecz w Grudziądzu rozpoczął jednak bezbarwnie, ale po trzech startach znalazł odpowiednie ustawienia i do końca spotkania nie znalazł już pogromcy.

- Pierwsze trzy wyścigi nie były najlepsze w moim wykonaniu. Dokonaliśmy dużych zmian i motocykle zaczęły pracować jak należy. To było ważne dla naszej drużyny i do odniesienia zwycięstwa w tym spotkaniu. Klucz stanowiło znalezienie prawidłowych ustawień i oczywiście rozmawialiśmy na ten temat z całą drużyną. Starałem się przekazać cenne wskazówki pozostałym chłopakom. Tym bardziej jesteśmy bardzo szczęśliwi z dzisiejszego zwycięstwa, które wiele dla nas znaczy. Teraz musimy już jednak skupić się na kolejnych spotkaniach. No może poświętujemy trochę dzisiejszą wygraną, do północy - żartował Robert Lambert zaraz po spotkaniu z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz.

W ubiegłym roku spotkanie grudziądzan z torunianami zakończyło się remisem, a wynik meczu rozstrzygnął się w ostatniej gonitwie, podobnie jak w niedzielę. W sezonie 2021 Lambert był jednak nie do złapania przez przeciwników.

ZOBACZ WIDEO Przebudowa toru zaszkodziła Stali? Woźniak: Nie sądziłem, że zmieni się tak wiele

- Oczywiście, że chciałem dziś powtórzyć ubiegłoroczny występ i w sumie zakończyło się równie dobrze jak przed rokiem. Wiadomo, każdy sezon to inne warunki atmosferyczne, nieco zmieniony tor i trudno o dwa identyczne występy - dodawał Brytyjczyk w rozmowie z WP SportoweFakty.

Poza startami w PGE Ekstralidze zawodnik toruńskiego Apatora liczy na skuteczną jazdę w cyklu Grand Prix. Przed Lambertem sobotni występ na PGE Narodowym w Warszawie. Będzie to jego drugi występ na czasowym torze w polskiej stolicy. W 2019 roku zdołał uzbierać osiem oczek w rundzie zasadniczej i po ostatnim miejscu w półfinale zakończył zmagania na ósmej pozycji.

- Przed Warszawą nie nastawiam się na konkretny wynik i nie mam żadnych oczekiwań co do miejsca. Chcę po prostu wykonać swoją pracę i pojechać najlepiej, jak potrafię. Jeśli to się uda, będę z siebie bardzo zadowolony. Rezultat jest tylko wypadkową i jeśli za każdym razem dam z siebie 100 proc., to wyniki same przyjdą. W Gorican rozpocząłem zawody bardzo dobrze i myśleliśmy, że idziemy w dobrą stronę. Niestety okazało się inaczej, ale taki jest żużel. Starsi zawodnicy mają dużo większe doświadczenie i wiedzą co zrobić w konkretnych sytuacjach. Przede mną jeszcze długa droga, wciąż jestem młodym zawodnikiem - podsumował występy w cyklu GP.

Przeczytaj także:
PGE Ekstraliga ma wielki problem. Czeka nas dziewięć kolejek nudy i dramatycznego spadku frekwencji?
Żużel. GKM - Apator. Pedersen osamotniony. Lambert wrócił z dalekiej podróży [NOTY]

Źródło artykułu: