PGE Ekstraliga ma wielki problem. Czeka nas dziewięć kolejek nudy i dramatycznego spadku frekwencji?

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Mikkel Michelsen (z lewej) i Patrick Hansen (z prawej)
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Mikkel Michelsen (z lewej) i Patrick Hansen (z prawej)

Ireneusz Maciej Zmora uważa, że wygrana For Nature Solutions Apatora w Grudziądzu kończy emocje w rundzie zasadniczej PGE Ekstraligi. Jego zdaniem kluby zmierzą się za chwilę ze spadkiem frekwencji. A wszystko przez play-off złożony z sześciu ekip.

Były prezes Stali Gorzów już teraz jest przekonany, że zmiany w systemie rozgrywek przed sezonem 2022 były błędem. - Już wtedy było jasne, kto znajdzie się w fazie play-off. W tym gronie od początku nie widziałem ZOOleszcz GKM-u i Arged Malesy, ale wojna w Ukrainie i związane z nią wykluczenie Rosjan sprawiły, że na chwilę pojawiło się złudzenie emocji. Gdyby For Nature Solutions Apator miał w składzie Emila Sajfutdinowa, to nawet przez moment nie byłoby wątpliwości - mówi nam Zmora.

Jego zdaniem PGE Ekstraliga może mieć teraz spory problem. - W mojej ocenie mamy przed sobą dziewięć kolejek nudy i spadku frekwencji na trybunach. To będzie widać na prawie wszystkich stadionach. Być może obroni się nieco Motor Lublin i Betard Sparta Wrocław, ale cała reszta odczuje to w sposób dramatyczny. Podam przykład Moje Bermudy Stali Gorzów, która jedzie w pierwszy piątek czerwca z Arged Malesą Ostrów, która najpewniej będzie osłabiona brakiem Grzegorza Walaska. Jaką wagę ma to spotkanie, żeby zachęcić kibiców do zakupu biletów? Ten mecz może być ogromnym ciężarem finansowym, ale takich historii będzie znacznie więcej. Winny jest regulamin - tłumaczy.

Zmora uważa, że jak najszybciej należy zastanowić się nad zmianą systemu rozgrywek już w kontekście sezonu 2023. - Dawanie dłuższej szansy rozwiązaniu, które zabiera nam tak szybko emocje, nie ma najmniejszego sensu. Musimy wrócić do fazy play-off złożonej z czterech ekip. Jeśli mówimy o tym, że liga kończy się za szybko i jest za mało meczów, to należy zorganizować play-out na dole tabeli. Piąta drużyna jechałaby z ósmą, a szósta z siódmą. Zwycięzcy kończyliby sezon, a przegrani jechali dwumecz o utrzymanie. W żużlu musi być walka o stawkę, bo to generuje największe zainteresowanie ze strony kibiców. Żużel to nie jazda figurowa na lodzie, tu musi być adrenalina - podsumowuje Zmora.

Zobacz także:
Beniaminek na dłużej bez Walaska
Jasiński zaskoczył wszystkich

ZOBACZ WIDEO Magazyn PGE Ekstraligi. Ślączka, Woźniak i Frątczak gośćmi Musiała

Komentarze (58)
avatar
Cid
10.05.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oj żeby nie było zdziwienia. 
avatar
jeż
10.05.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
przecież żużel jest dla telewidzów a nie dla kibiców, liczą się reklamy a nie uciecha ludzi!!! 
avatar
Piters
9.05.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jak już wymyślili te żenujące sześciozespołowe PO to ciekawiej by byłoby gdyby 1 i 2 drużyna zapewniłyby sobie bezpośredni awans do półfinału, pozostałe, czyli 3-6, 4-5, walczą o półfinał, powr Czytaj całość
avatar
Katr
9.05.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Pan prezes Zmora, Rusko Termiński nie zauważyli że, sami do takich sytuacji ( duża sportowa roznica zespołów) doprowadzili. Najpierw hurtowo zgarniają najleprzych windują stawki, a później płac Czytaj całość
avatar
LordJim
9.05.2022
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
A co na to ktoś by 5 ekip walczyło o medale by zrobić coś w rodzaju: 1 miejsce gwarantowane w finale o medale , druga ekipa jedzie z piątą, a trzecia z z drugą po rundzie zasadniczej? Co dalej Czytaj całość