W tym artykule dowiesz się o:
8. miejsce Enea Falubaz Zielona Góra
Skład mocniejszy od ubiegłorocznej ekipy z Krosna, ale to wciąż nie jest beniaminek, któremu wróżę utrzymanie. Mogą go uratować kontuzje w klubach, które też będą zaangażowane w walkę o pozostanie w PGE Ekstralidze. Bez tego przewiduję ósme miejsce. Brakuje lidera, który wypracowałby średnią na poziomie najlepszej 15 najlepszej żużlowej ligi świata. Chyba że takim żużlowcem okaże się Jarosław Hampel. W tych barwach przeżywał swój najlepszy czas - w 2013 był wicemistrzem świata i rajderem z najlepszą średnią w Ekstralidze. Umie czytać zielonogórski tor. Przy wsparciu Piotra Protasiewicza będzie źródłem nieocenionej wiedzy w parku maszyn.
Swoją drogą, to ciekawe, że w składzie Falubazu są jednocześnie Hampel, bracia Pawliccy oraz junior Sadurski. Tu nie ma przypadku. W tym klubie wiedzą, że dwumecz z Unią Leszno będzie kluczowy, dlatego w miarę możliwości zatrudniono ludzi mogących zrobić różnicę na Smoczyku. Pozytywnym zaskoczeniem będzie Rasmus Jensen. Wystarczy spojrzeć jak sobie radził w DPŚ albo w lidze szwedzkiej. Jest już dojrzałym człowiekiem gotowym na takie wyzwanie. Większość rywali, których spotka w PGE Ekstralidze, ma w swoim zasięgu.
7. miejsce Fogo Unia Leszno
Janusz Kołodziej jak stary dobry rockendrolowiec - jak wejdzie na swoje tony, to poderwie publikę. Dał się poznać jako człowiek, który dźwiga presje. Jeszcze nigdy tak wiele nie zależało od niego, ale stawiam, że i tym razem stanie na wysokości zadania. Jako lider na torze i poza nim. Atmosfera będzie ważna. Z oczywistych powodów, nie mogę się doczekać współpracy Andrzeja Lebiediewa z Antonim Mencelem.
Kiedyś mówiło się o magii Falubazu, ale ostatni sezon pokazał, że Unia też ma swoje supermoce. Mimo plagi kontuzji drużyna suchą stopą przeszła przez rok 2023. To klub z duszą, który stawia czoła przeciwnościom losu. Leszno nieprzerwanie od 1997 ściga się na najwyższym poziomie i nie sądzę, by w tym roku spadło na niższy szczebel. Ten sezon będzie chrztem bojowym dla nowego trenera - Rafała Okoniewskiego. Najważniejsze, by nie dopuścić do kolejnych sporów dotyczących przygotowania nawierzchni. I by dobrze wybrać na pozycji U24. Nazar Parnicki i Keynan Rew to zawodnicy o zbliżonym potencjale.
6. miejsce ZOOleszcz GKM Grudziądz
To jest ten rok. Roślina podlewana od dłuższego czasu w końcu powinna wydać kwiaty. Widzę GKM w czołowej szóstce, a co za tym idzie, w upragnionych play-offach. Bardzo lubię Wadima Tarasienkę. Postrzegam go jako stuprocentowego profesjonalistę. Jeśli nadal będzie wykazywać się takim podejściem do sportu żużlowego, to postawi kolejny krok naprzód. Wystarczy, że podciągnie się na wyjazdach, w czym powinna mu pomóc wiedza nabyta przed rokiem. Teraz zna te tory dużo lepiej.
Nie martwię się o juniorów, ani liderów, natomiast zastanawia mnie forma Jaimona Lidseya. Gdyby wziąć pod uwagę jego dyspozycję z czerwca, to był jednym z najlepszych zawodników w PGE Ekstralidze. Przez większość czasu jednak pokazywał słabsze oblicze. Jeśli trener Robert Kościecha do niego dotrze, to GKM w końcu przedłuży swój sezon.
ZOBACZ WIDEO: Nowe wyzwanie Jakuba Krawczyka. Jak nie powtórzyć sezonu 2022?
5. miejsce Tauron Włókniarz Częstochowa
Kolejne zespoły mają bardzo zbliżony potencjał. Włókniarz może być nawet na podium, ale bardziej prawdopodobna jest według mnie piąta pozycja. Cieszy, że trenerem został Janusz Ślączka. To bardzo mocny charakter. Cwaniak w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Takiej postaci potrzebował prezes Michał Świącik.
Bez Jakuba Miśkowiaka na pozycji U24 Częstochowa sporo traci, ale tylko na krótką metę. Mads Hansen to żużlowiec, o którym Eryk Jóźwiak opowiadał mi w samych superlatywach. Wciąż młody chłopak, ale świetnie zorganizowany. Nie utonie w PGE Ekstralidze. Tym bardziej że zawsze może zapytać o radę utytułowanych rodaków - Mikkela Michelsena oraz Leona Madsena.
4. miejsce KS Apator Toruń
Apator był jedną z częściej krytykowanych drużyn w sezonie 2023, a mimo to skończył tuż za hegemonami - Motorem i Spartą. Ja się pytam, gdzie ten kryzys? Koniec końców, torunianie zrobili wynik na miarę swojego potencjału. Brązowy medal był piękną pointą trenerskiej kariery Jana Ząbika. Teraz pora na jego ucznia - Piotra Barona, który musi pobudzić kilku zawodników cieniujących w ostatnim sezonie.
Jako pierwszy do głowy przychodzi Patryk Dudek, ale na więcej stać też Pawła Przedpełskiego i Krzysztofa Lewandowskiego. Ten ostatni jest chyba największym juniorskich rozczarowaniem w ostatnich latach. Trzeba w nim wyzwolić więcej determinacji. Niech walczy o swoje lepsze jutro w tym sporcie. Pod względem osobowościowym, jego przeciwieństwem może być Antoni Kawczyński (może startować od czwartej kolejki - dop.red.). Postrzegam go jako chłopaka, który ma fioła na punkcie żużla. Chciałbym, żeby okazał się przebojowym, odważnym i utalentowanym dzieciakiem na wzór Bartosza Bańbora.
3. miejsce Betard Sparta Wrocław
Transfer Jakuba Krawczyka był jak uderzenie pięścią w stół, ale nie sądzę, by Sparta miała skład na miarę złotego medalu. Ba, widzę ją nawet poza finałem. Artiom Łaguta, Maciej Janowski i coraz dojrzalszy Daniel Bewley to trio muszkieterów, które gwarantuje około 30 punktów w każdym meczu. Mam jednak spore wątpliwości czy podobny poziom zaprezentuje Tai Woffinden. To żywa legenda tego klubu. Zasługuje na dozgonny szacunek kibiców, ale podpisuje się pod teorią, że nastąpiło zmęczenie materiału.
Bartłomiej Kowalski zaczyna przygodę jako zawodnik U24 i na pewno na tej pozycji nie będzie tak mocny jak przed rokiem Bewley. Z kolei Krawczyk nie pojedzie na poziomie Kowalskiego z sezonu 2023. Nie wiadomo jeszcze kto będzie jego doparowym w formacji juniorskiej, ale to może być para z bardzo dużą dysproporcją jakości.
2. miejsce ebut.pl Stal Gorzów
Jest w PGE Ekstralidze trudna do wytłumaczenia reguła, która ciągnie się od ładnych kilku lat. Polega na tym, że w roku parzystym Stal melduje się w finale. Stawiam, że tym razem też tak będzie. Dlaczego uważam, że gorzowianie mają mocniejszy skład od Sparty? Dlatego, że w jej formacji seniorskiej panuje większy głód sukcesu. Martin Vaculik, Szymon Woźniak, Anders Thomsen i Oskar Fajfer chcą jeszcze raz pokazać, że istnieje życie bez Bartosza Zmarzlika.
Nie można zapominać o transferze Jakuba Miśkowiaka. Dotychczasowa pięta achillesowa, czyli pozycja U24, stanie się wreszcie atutem Stali. Zwłaszcza że Kuba uwielbia starty na Jancarzu. Kto wie, może to właśnie on będzie najlepszym zawodnikiem do 24. roku życia w nadchodzącym sezonie? Jednocześnie, Gorzów może mieć najskuteczniejszego juniora w lidze. Oskar Paluch nie musi być słabszy od Wiktora Przyjemskiego czy Jakuba Krawczyka.
1. miejsce Platinum Motor Lublin
Nie zastanawiam się nad tym czy Motor będzie mistrzem. Zastanawiam się nad tym, czy w ogóle przegra jakiś mecz. Ta drużyna to gwiazdozbiór. Po latach możemy ją wspominać jako jedną z najsilniejszych drużyn w historii Ekstraligi. To jednak niesie pewne zagrożenia. Kolejka chętnych do jazdy w biegach nominowanych będzie się składać z sześciu lub nawet siedmiu zawodników. Cierniak, Przyjemski i Bańbor potrzebują jak najwięcej jazdy.
Lublin ma swoich szeregach przyszłość polskiego żużla i największym grzechem byłoby hamowanie tego potencjału. Wyzwaniem będzie poprowadzenie tego zespołu w taki sposób, by nikt się nie obraził. Nikomu tego nie życzę, ale udział w Speedway Grand Prix zwiększa prawdopodobieństwo kontuzji jednego z seniorów. Skład jest jednak na tyle mocny, że brak jednej z gwiazd nie pokrzyżuje planów.
Na upartego można znaleźć jeszcze jeden minus. Żużlowcy są zorientowani w giełdzie nazwisk. Wiedzą, że liderzy w innych klubach w zdecydowanej większości mają już podpisane dłuższe kontrakty. Jack Holder czy Fredrik Lindgren będą mieli świadomość, że wcale nie ma zbyt wielu opcji na to, by ich zastąpić. Nawet jeśli zaliczą taki sobie sezon, to lublinianie i tak będą skłonni prolongować umowy. To może uśpić ich czujność, ale tak jak zaznaczam, to po prostu szukanie potencjalnych zagrożeń w drużynie, która sprawia wrażenie kompletnej. Żyjemy w erze lubelskiego Motoru i w sezonie 2024 nie będzie inaczej.