W tym artykule dowiesz się o:
Indywidualnym Mistrzem Polski został Tomasz Jędrzejak. Dla "Ogóra", który w przeszłości był już drugim wicemistrzem kraju (2003 r.) jest to największy sukces w karierze. - Czuję wielką radość. Nie będę ukrywał, że jestem dumny z tego osiągnięcia. Było to moje marzenie - mówił 33-letni zawodnik Betard Sparty Wrocław po finale rozegranym na torze w Zielonej Górze.
Co ciekawe, Jędrzejak swoją tegoroczną przygodę z Indywidualnymi Mistrzostwami Polski zakończył na... ćwierćfinale w Krakowie, gdzie zajął dopiero dziewiąte miejsce, nie gwarantujące mu nawet pozycji rezerwowego w półfinale! W tym ostatecznie udało mu się wystąpić, bo ze względu na kontuzje ze stawki wypadli Jarosław Hampel i Kamil Adamczewski. "Ogór" wykorzystał daną mu szansę, a w finale zdobył złoty medal.
Srebrny krążek padł łupem Rafała Okoniewskiego, z kolei brązowy Krzysztofa Buczkowskiego. Dla obu był to pierwszy medal w rozgrywkach IMP.
Warto nadmienić, że w tegorocznym finale zabrakło kilku czołowych zawodników. Z różnych względów nie pojechali w nim m.in. wspomniany już Hampel, Tomasz Gollob, Janusz Kołodziej, Sebastian Ułamek, czy bracia Pawliccy.[i]
[/i]
W Danii nowym mistrzem został Niels Kristian Iversen. "Puk" wykorzystał nieco "zakręcony" regulamin i zdetronizował broniącego złoty medal Nickiego Pedersena.
Pedersen wygrał pierwszy turniej finałowy IM Danii, był też bardzo skuteczny w kolejnej rundzie. Na jego nieszczęście w całych mistrzostwach nie wyszedł mu tylko jeden wyścig - wielki finał.
W nim trzykrotny indywidualny mistrz świata dojechał do mety na ostatniej pozycji i w konsekwencji po zsumowaniu wszystkich punktów zdobył srebrny medal. Brązowy krążek wywalczył natomiast Leon Madsen.
- Jestem bardzo szczęśliwy. Nicki musiał być w finale ostatni, żebym został mistrzem. I tak się właśnie stało - mówił po zawodach rozradowany Iversen. - Niestety, w finale wszystko poszło nie po mojej myśli. Jestem bardzo rozczarowany - stwierdził z kolei Pedersen.
21 stycznia poznaliśmy Indywidualnego Mistrza Australii. Niespodzianki nie było, został nim późniejszy mistrz świata - Chris Holder. Pozostałe dwa medale zdobyli Davey Watt oraz Cameron Woodward.
W turniejach finałowych zabrakło m.in. Darcy'ego Warda, Rory'ego Schleina i Troya Batchelora oraz nie ścigających się w tej imprezie od dłuższego czasu Jasona Crumpa i Ryana Sullivana.
Holder w końcówce sezonu doznał kontuzji na Wyspach Brytyjskich i w związku z tym wykluczony jest jego występ w kolejnej edycji mistrzostw. - Miałem bardzo dobrą passę. Wszystkie siedem sezonów, które spędziłem w Europie były dla mnie bardzo udane. Żużel jest jednak niebezpieczny i wszyscy doskonale zdajemy sobie z tego sprawę. Nie ma sensu rozwodzić się zbytnio na temat kontuzji, bo nie wiele można zrobić w tym temacie. Trzeba sobie z tym wszystkim poradzić jak najszybciej, jak się tylko da - powiedział mistrz świata.
Do małej niespodzianki doszło w Szwecji, bo choć Daniel Nermark jest solidnym ligowcem, to jednak w gronie faworytów finału IM Kraju Trzech Koron w Vetlandzie stawiono innych zawodników - przede wszystkim Andreasa Jonssona.
Wicemistrz świata z 2011 roku ostatecznie zdobył srebrny medal, a brązowy padł łupem przedstawiciela gospodarzy - Thomasa H. Jonassona. Jako ostatni linię mety wyścigu finałowego przekroczył Magnus Zetterstroem.
Dla reprezentującego w zeszłym sezonie Valsarnę Hagfors Nermarka złoty medal mistrzostw kraju jest największym sukcesem w karierze.
Brat zastąpił brata na najwyższym stopniu podium - takimi słowami można podsumować to co stało w finale Indywidualnych Mistrzostw Rosji. Artiom Łaguta nie zdołał obronić złotego medalu, ale wywalczył go jego starszy brat Grigorij. Braci na podium zawodów w Togliatti przedzielił jedynie Renat Gafurow.
Można powiedzieć, że medale w finale IM Rosji (fotorelacja z zawodów TUTAJ) zostały rozdane już w pierwszym wyścigu. To w nim zmierzyli się wszyscy późniejsi medaliści, a popis jazdy - nie pierwszy już zresztą raz - dał Grigorij Łaguta, który na ostatnim okrążeniu przedarł się z trzeciego miejsca na pierwsze, wyprzedzając najpierw swojego brata, a następnie Gafurowa.
To co nie udało się Artiomowi Łagucie, na Wyspach Brytyjskich wyszło Scottowi Nichollsowi, który obronił wywalczone rok wcześniej mistrzostwo, a na swoim koncie ma już w sumie siedem tytułów indywidualnego mistrza kraju.
- To były fantastyczne zawody i nie mówię tego tylko dlatego, że wygrałem. Myślę, że dla fanów na stadionie, czy przed telewizorami, to było genialne widowisko - ocenił "Hot Scott".
Co ciekawe, kolejność biegu finałowego w Wolverhampton była taka sama jak przed rokiem. Srebrny krążek ponownie wywalczył Chris Harris, brązowy Tai Woffinden, a Edward Kennett tak jak i w 2011 roku z finału został wykluczony.
Po raz kolejny najlepszym jeźdźcem w łączonych indywidualnych mistrzostwach Chorwacji i Słowenii został Matej Zagar. Krajowy czempionat liczył cztery turnieje, a w klasyfikacji końcowej Słoweniec wyprzedził Chorwata Juricę Pavlica oraz swojego rodaka Maksa Gregorica.
Dla tego ostatniego brązowy krążek jest sporym osiągnięciem, bowiem w tym roku wrócił do jazdy na żużlu po bardzo długiej przerwie spowodowanej rehabilitacją kontuzjowanej nogi. Zagar z kolei dobrą dyspozycję w tym roku potwierdził m.in. w GP Challenge, gdzie wywalczył sobie przepustkę do przyszłorocznego cyklu Grand Prix.
29 września na torze w Teterow rozegrano finał indywidualnych mistrzostw Niemiec. Złoty medal zdobył Tobias Kroner, który w wyścigu dodatkowym o pierwsze miejsce pokonał Christiana Hefenbrocka. Na najniższym stopniu podium stanął ubiegłoroczny mistrz - Kevin Woelbert.
Ze względu na udział w Grand Prix Challenge w zawodach nie mógł wystąpić Martin Smolinski. Niespełna 28-letni zawodnik z pewnością byłby jednym z faworytów do zwycięstwa.
Zaledwie garstka żużlowców obecnie regularnie ściga się na Węgrzech. W związku z tym federacja tego kraju postanowiła w minionym sezonie rozegrać międzynarodowe mistrzostwa kraju, składające się z trzech rund. Najlepszy w nich okazał się Polak - Paweł Miesiąc. "Łełek" zgromadził na swoim koncie taką samą liczbę punktów co Jozsef Tabaka i pokonał go w wyścigu dodatkowym, decydującym o złotym medalu
Na najniższym stopniu podium mistrzostw stanął inny żużlowiec z Polski - Tomasz Rempała.
Podobny nieurodzaj żużlowców jak na Węgrzech, ma miejsce również w Holandii. Tam w mistrzostwach triumfował wychowanek Kolejarza Opole Marcin Sekula. Na arenie międzynarodowej 28-letni zawodnik ściga się z niemiecką licencją.
Zawodnik z Polski miał również szansę na złoty krążek w IM Łotwy. W wyścigu decydującym o pierwszym miejscu Mirosław Jabłoński uległ jednak Maksimowi Bogdanowowi. Na najniższym stopniu podium stanął Kjastas Puodżuks, który w biegu dodatkowym o trzecie miejsce w pokonanym polu pozostawił innego Polaka - Michała Szczepaniaka.
Sezon w Finlandii zdominował Timo Lahti. 20-letni żużlowiec nie dość, że triumfował w finale indywidualnych mistrzostw kraju w kategorii juniorów, to był także najlepszy w kategorii seniorów.
Srebrny medal w finale na torze w Seinajoki wywalczył Kauko Nieminen, natomiast brązowy Juha Hautamaeki.
W krajowym czempionacie nie rywalizował najbardziej znany fiński żużlowiec - Joonas Kylmaekorpi.
Triumfem młodego zawodnika zakończył się również krajowy czempionat w Czechach. Tam zwyciężył 19-letni Vaclav Milik. Młody żużlowiec po dwóch rundach mistrzostw miał na swoim koncie tyle samo punktów co bardziej utytułowany Lukas Dryml i o złotym medalu musiał zadecydować wyścig dodatkowy. Na najniższym stopniu podium stanął Matej Kus.
W tym roku rozegrano jeszcze dodatkowy turniej finałowy IM Czech, ale w innej federacji - CSMS. Tam najlepszy okazał się Josef Franc, drugi był Kus, a trzeci Milik.
Po kilkuletnie dominacji Mattii Carpanese, nowym mistrzem Włoch został Guglielmo Franchetti. 27-latek skorzystał na tym, że w tym sezonie Carpanese zmagał się z kontuzją, przez którą opuścił praktycznie dwa turnieje mistrzostw i w klasyfikacji końcowej uplasował się tuż za podium na czwartym miejscu.
Srebrny medal wywalczył Argentyńczyk posługujący się włoską licencją - Nicolas Covatti. Na najniższym stopniu podium stanął z kolei Marco Gregnanin.
Podwójnym mistrzem Stanów Zjednoczonych został Billy Hamill. "Bullet" najpierw triumfował w rozegranych na obiekcie w Costa Mesa mistrzostwach federacji SRA, gdzie wyprzedził Jimmy'ego Fishbacka, Bryana Yarrow oraz Billy'ego Janniro. Ten ostatni w finałowym wyścigu miał defekt motocykla i nie dojechał do mety.
Tydzień później rozegrano kolejny finał krajowych mistrzostw, tym razem na torze w Auburn w federacji AMA. Tam w finale Hamill okazał się szybszy do Charliego Venegasa, Yarrowa oraz Gino Manzaresa. W żadnym z turniejów IM USA nie wystąpił ubiegłoroczny mistrz świata - Greg Hancock.
Mistrzów poznaliśmy także w kilku innych krajach, w których żużel nie stoi na najwyższym poziomie. W otwartych mistrzostwach Słowacji triumfował Rosjanin Renat Gafurow, który w wyścigu finałowym wyprzedził Martina Gavendę, Adama Skórnickiego, Juricę Pavlica i Mateja Kusa.
Z kolei np. w Nowej Zelandii nie pierwszy już raz triumfował Jason Bunyan, który w nagrodę pojechał w inauguracyjnym sezon turnieju Grand Prix w Auckland. W Estonii gdzie żużel powoli się odradza zwyciężył Ken Viidas. Srebrny medal składających się z czterech rund mistrzostw wywalczył Margus Mandre, a brązowy Martin Kimmel.
W Argentynie najlepszy okazał się Emiliano Sanchez. Po kilkunastorundowym czempionacie doświadczony, niespełna 35-letni zawodnik wyprzedził ubiegłorocznego mistrza - Norberta Magosiego i Lisandro Husmana.
Tytuł indywidualnego mistrza kraju wywalczył też Norweg Thomas Gunnestad. W zawodach rozegranych w Kristiansand drugie miejsce zajął doświadczony Mikke Bjerk. Brązowy medal zdobył Pierre Moen. W Austrii natomiast złoty medal wywalczył Johannes Fiala. Na drugim stopniu podium stanął Daniel Gappmaier, a na trzecim Christian Pellikan.