W tym artykule dowiesz się o:
Emil Sajfutdinow (Unibax Toruń -> Fogo Unia Leszno)
Fogo Unia Leszno przed nowym sezonem znacząco się wzmocniła. W ekipie wicemistrzów Polski Kennetha Bjerre zastąpił Emil Sajfutdinow, który ma być jednym z liderów Byków. W minionym sezonie Rosjanin był najlepszym zawodnikiem Unibaksu Toruń i czwartym najskuteczniejszym żużlowcem w Ekstralidze. Naszym zdaniem to najlepszy transfer w najwyższej klasie rozgrywkowej. [ad=rectangle] Fogo Unia Leszno na przyszłoroczne rozgrywki ma ambitne cele. Byki chcą odzyskać mistrzowską koronę i transfer Sajfutdinowa ma przyczynić się do realizacji tego zadania. O tym samym marzy Rosjanin. - Jestem dwukrotnym mistrzem świata juniorów i mistrzem Europy, ale nigdy nie byłem mistrzem Polski. Mam więc nadzieję, że w 2015 roku zrobimy to razem z zespołem, sięgając pozłoto. Ja ze swojej strony będę robić wszystko, by drużyna wygrywała. Właśnie o tym marzę i będę przygotowywać się do tego całą zimę - stwierdził nowy nabytek leszczyńskiego klubu.
Tomasz Gollob (Unibax Toruń -> GKM Grudziądz)
Tomasz Gollob po raz kolejny w swojej karierze zasila barwy beniaminka Ekstraligi. Tym razem jego wybór padł na Grudziądz, co dla miejscowego GKM jest największym wydarzeniem w historii klubu. W minionym sezonie były mistrz świata reprezentował barwy Unibaksu Toruń, lecz jego występy dalekie były od ideału. W Grudziądzu "Chudy" chce odbudować swoją formę i nawiązać do najlepszych lat.
- To legenda światowego żużla, zawodnik z ogromnym doświadczeniem. Liczymy, iż oprócz dobrych wyników pozyskanie tak znanego zawodnika zwiększy zainteresowanie naszym klubem, a także przyciągnie na stadion wielu kibiców na których bardzo liczymy w nadchodzącym sezonie - mówił prezes grudziądzkiego klubu. Miał rację, bo sprowadzenie byłego mistrza świata spowodowało duże zainteresowanie karnetami na mecze beniaminka.
Grigorij Łaguta (Włókniarz Częstochowa -> KS Toruń)
W ostatnich sezonach Grigorij Łaguta był liderem Włókniarza Częstochowa i szybko zaskarbił sobie sympatię miejscowych kibiców. Jednak w obliczu finansowych problemów Lwów jasne stało się, że Rosjanin musi szukać nowego pracodawcę. Jego wybór padł na KS Toruń, gdzie po zmianie właściciela zdecydowano się na kilka roszad w składzie.
- Toruń spodobał mi się już wiele lat temu, gdy po raz pierwszy przyjechałem tutaj trenować ze swoją drużyną z Władywostoku. Cieszę się więc, że się dogadaliśmy i w przyszłym sezonie będę miał okazję ścigać się w tym mieście. Drużyna nie jest jeszcze kompletna, dajmy zarządowi trochę czasu na zakontraktowanie tego ostatniego zawodnika, ale na pewno będzie to fajna i waleczna ekipa - mówił Łaguta po podpisaniu kontraktu z Aniołami.
Grzegorz Walasek (Włókniarz Częstochowa -> SPAR Falubaz Zielona Góra)
Na powrót do macierzystego klubu zdecydował się Grzegorz Walasek. Dla SPAR Falubazu Zielona Góra to najważniejszy transfer w okienku transferowym. "Walas" po nieudanym sezonie spędzonym w barwach częstochowskiego Włókniarza ma coś do udowodnienia, a i ekipa spod znaku Myszki Miki po roku bez medalu DMP chce wrócić na szczyt ligowego zestawienia.
- Jako kibic i były prezes mogę powiedzieć, że bardzo cieszę się z tego, że Grzegorz ponownie znalazł się w Zielonej Górze. To nasz wychowanek, a moja kariera z żużlem zaczęła się wtedy, gdy Walasek był jeszcze juniorem i tak naprawdę jego pierwsze sukcesy były moimi pierwszymi krokami na stadionie. Te rzeczy, które kiedyś były, to już historia - teraz już sobie wszystko wyjaśniliśmy i szczególnie w tym okresie świątecznym nie będziemy rozdrapywać ran, które dawno się zrosły. To chłopak z Zielonej Góry i jesteśmy po to, by miasto i klub żużlowy rozwijały się, byśmy walczyli o medale i dlatego też są te działania - powiedział Robert Dowhan.
Greg Hancock (Grupa Azoty Unia Tarnów -> PGE Stal Rzeszów)
Amerykanin długo nie mógł znaleźć nowego pracodawcy. Najpierw zrezygnowali z niego włodarze Grupy Azoty Unii Tarnów, którzy poszukiwali tańszych zawodników. Systematycznie w kolejnych klubach brakowało miejsca dla mistrza świata. Ostatecznie trafił on do Rzeszowa, gdzie ma być liderem drużyny. Dla włodarzy PGE Stali sprowadzenie "Grina" to duży sukces.
- Jest to bardzo doświadczony zawodnik. Życzyłem sobie, by ktoś taki pojawił się w Rzeszowie. Mam nadzieję, że pociągnie nasz skład i pewnie też dużo podpowie. Bardzo dobrze zna tory ekstraligowe, ściga się na nich od wielu lat. To też będzie cenne dla drużyny - stwierdził Janusz Ślączka.
Artiom Łaguta (Grupa Azoty Unia Tarnów -> GKM Grudziądz)
Włodarze GKM Grudziądz po awansie do Ekstraligi dokonali dwóch istotnych transferów. Jednym z nich jest sprowadzenie Artioma Łaguty, który w poprzednich sezonach był pewnym punktem zespołu z Tarnowa i jednym z najskuteczniejszych zawodników w najwyższej klasie rozgrywkowej. Dla wielu było to spore zaskoczenie, gdyż młodszy z braci Łagutów był już dogadany z Jaskółkami.
- Dla nas to żadne zaskoczenie, bo rozmawialiśmy z Artiomem i byliśmy w tych negocjacjach bardzo daleko. Brakowało tylko kilku dobrych kwestii. Poza Władywostokiem a Grudziądzem jest 9 godzin różnicy i ten czas ograniczał trochę nasze rozmowy i kontakty. We wszystko bardzo mocno włączył się menedżer żużlowca i dziś rano otrzymaliśmy podpisane dokumenty. Jesteśmy bardzo zadowoleni. To siódmy zawodnik minionego sezonu i twierdzimy, że będzie dla nas sporym wzmocnieniem - powiedział Tuszkowski.
Peter Kildemand (Włókniarz Częstochowa -> PGE Stal Rzeszów)
Ostatnim z transferów, na które zwróciliśmy uwagę, to pozyskanie przez PGE Stal Rzeszów Petera Kildemanda. Duńczyk z roku na rok spisuje się coraz lepiej i ma coraz wyższe aspiracje. W minionym sezonie zadebiutował on w Ekstralidze w barwach Włókniarza Częstochowa i był najlepszym zawodnikiem tego zespołu. Jego osoba wzbudzała wielkie zainteresowanie na rynku transferowym, a Duńczyk zdecydował się na starty w Rzeszowie.
- Z Peterem przez dwa sezony współpracowałem w Łodzi. Pierwszy raz widziałem go bodajże na jakimś turnieju w Niemczech. W tym roku bardzo szybko doszliśmy do porozumienia. Nie trwało to długo. Jednak kontrakt mogliśmy podpisać dopiero w grudniu - tłumaczy Ślączka, który zauważa, że popularny "Spiderman" sukcesywnie notuje progres formy. - Wydaje mi się, że on pchnie się z formą do góry. Pierwszy sezon w Łodzi nie był może super. Następny był już jednak bardzo udany. W tym roku bardzo dobrze jeździł w Częstochowie. Myślę, że przyszły sezon będzie jeszcze lepszy - ocenił Ślączka.