W tym artykule dowiesz się o:
Dwudziestu milionerów?
W PGE Ekstralidze obowiązują finansowe limity, więc nie ma już kontraktów przekraczających 2 miliony złotych. Z naszych informacji wynika, że mamy jednak około 20 zawodników, którzy w sezonie 2017 mogą zarobić milion i więcej złotych. Wszystko, dlatego że niemal każdy żużlowiec może liczyć na dodatkowe umowy reklamowe dorzucone przez klub do regulaminowego kontraktu.
Warto zaznaczyć, że podane przez nas kwoty oznaczają wyłącznie przychód żużlowca. Zyski trudno oszacować, bo wiele zależy od tego, jaki był poziom inwestycji zawodnika w trakcie sezonu. Oni sami utrzymują, że jazda w dwóch ligach oznacza dla nich koszt na poziomie 400 do 500 tysięcy złotych. Jeśli do tego dochodzi Grand Prix, to wydatki mogą być jeszcze większe. W ciemno można jednak założyć, że żużlowcy z zarobkiem 1,5 miliona złotych oraz wyższym mają na koniec roku milion w kieszeni. Nie ma jednak czego zazdrościć, bo przecież każdy wyjazd dla tor jest dla zawodnika zaglądaniem śmierci w oczy. To wyzwanie jest warte każdych pieniędzy.
Mistrz Polski na bogato
W zespole mistrza Polski z Gorzowa cała piątka seniorów może zakończyć sezon z milionem w kieszeni. Jeśli Bartosz Zmarzlik będzie punktował na ubiegłorocznym poziomie, to ma szansę nawet na 1,5 miliona złotych. Na identyczny zarobek ma szansę nowy nabytek, Martin Vaculik. Na około 1,3 miliona złotych może liczyć Krzysztof Kasprzak. 1,250 mln zł ma szansę zarobić Niels Kristian Iversen. Okrągły milion może paść z kolei łupem Przemysław Pawlickiego.
ZOBACZ WIDEO Od dziecka marzył o tym, żeby zostać kapitanem
Get Well Toruń ma dwóch pewniaków do listy milionerów
Lider zespołu Greg Hancock spokojnie powinien zarobić około 1,5 miliona złotych. Jeśli przekroczy 200 punktów, to ma szansę zamknąć sezon kwotą 1,6 mln zł. Kolejnym szczęściarzem jest Chris Holder, który powinien zarobić między 1,2 a 1,3 mln zł. W gronie milionerów mógłby się znaleźć Paweł Przedpełski, ale musiałby uzbierać 200 punktów. W pierwszym roku startów w seniorach będzie o to bardzo ciężko.
Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra ma czterech żużlowców z szansą na milion
Piotr Protasiewicz od jakiegoś czasu ma kontrakt na poziomie 1,3 mln zł. Jason Doyle i Patryk Dudek, o ile w tym sezonie pojadą tak samo dobrze jak w ubiegłorocznym, mogą zdystansować starszego kolegę. Milion, nawet przy niezbyt udanym sezonie, powinien zarobić też Jarosław Hampel. Zimą 2012 roku przychodził on do Falubazu jako gwiazda i dostał umowę na poziomie 2 milionów. Jednak płace od tamtego momentu spadły, a i Hampel po kontuzji z 2015 roku nie miał zbyt mocnej karty przetargowej w ostatnich rozmowach.
Duet, który zarabia i ciągnie wynik zespołu
W Betard Sparcie Wrocław na bardzo dobre, przekraczające milion złotych zarobki, mogą liczyć tylko dwaj zawodnicy. Tai Woffinden powinien zamknąć sezon kwotą 1,6 miliona złotych, Maciej Janowski o 300 tysięcy złotych niższą. Obaj żużlowcy czwartej drużyny poprzedniego sezonu mogą liczyć na tzw. dodatkowe umowy reklamowe do kontraktu. Łatwo policzyć, że mistrz Woffinden wyciągnie z tych dodatkowych umów nawet 700 tysięcy złotych.
MRGARDEN GKM Grudziądz nie ma w składzie milionerów
Jest natomiast czterech zawodników z szansą na zarobek rzędu 700-800 tysięcy złotych. Antonio Lindbaeck, Tomasz Gollob, Artiom Łaguta i Krzysztof Buczkowski, to właśnie w tym zestawie należy szukać żużlowca, który po zakończeniu rozgrywek będzie mógł się pochwalić mianem lidera grudziądzkiej listy płac.
ROW Rybnik bez milionerów. Co na to Grigorij Łaguta?
Oficjalnie śląski klub utrzymuje, że nie ma ani jednego żużlowca z szansą na milion złotych. Nie można jednak wykluczyć, że magiczną barierę może złamać Łaguta. Kiedy Rosjanin był ostatnio sondowany przez inne kluby, to utrzymywał, że jest zainteresowany jazdą za 400 tysięcy złotych za podpis. 150 tysięcy chciał w ramach limitu, resztę w formie dodatkowej umowy reklamowej do kontraktu. Nawet jeśli w Rybniku wykazali się wyjątkowym talentem negocjacyjnym i wzięli Łagutę za 200 tysięcy, to przy 200 punktach płatnych po 4 tysiące, a na tyle stać żużlowca, może on zgarnąć milion.
Fogo Unia Leszno ma jeden z najdroższych składów na sezon 2017
Z naszych rachub wynika, że czterech zawodników powinno spokojnie przekroczyć barierę miliona złotych. Najwięcej, bo nawet ponad 1,5 miliona złotych może zarobić Emil Sajfutdinow. Na równie dużą kasę, pod warunkiem regularnej i skutecznej jazdy, może też liczyć Nicki Pedersen. Mniej, ale też ponad milion złotych powinni spokojnie skasować Janusz Kołodziej i Piotr Pawlicki. Peter Kildemand też ma szansę na milion. Musiałby jednak wygryźć ze składu jednego ze wspomnianych wcześniej zawodników.
Będzie 200 punktów, będzie milion
Włókniarz Częstochowa nie szalał na transferowej giełdzie, ale konkurencja była spora, więc w dwóch przypadkach klub musiał się postawić. Milionerami, przy 200 punktach w sezonie, mogą zostać Matej Zagar i Leon Madsen. Inna sprawa, że przy 14 meczach, a tylko na tyle może liczyć beniaminek (4 więcej przy play-off), ciężko będzie wymienionym zawodnikom o wielką zdobycz.