W tym artykule dowiesz się o:
Siódemka 4. kolejki Nice 1.LŻ
Zanim nasze zestawienie, przypominamy zasady wybierania Siódemki kolejki, które wprowadziliśmy od tego sezonu. Mianowicie, w tym roku będzie ona bardziej przypominać skład meczowy. Znajdzie się w nim trzech zawodników prowadzących parę, dwóch żużlowców startujących teoretycznie jako druga linia (z numerami parzystymi) oraz dwóch młodzieżowców. Oczywiście trzymamy się też obowiązku czterech zawodników z polską licencją (w przypadku Lokomotivu Daugavpils łotewską). Liczą się też okoliczności, jak miejsce rozgrywania meczu czy moc przeciwnika.
Na kogo zdecydowaliśmy się po rozegraniu wszystkich spotkań 4. kolejki? Z naszymi wyborami można zapoznać się na kolejnych stronach.
Maksim Bogdanow (Lokomotiv Daugavpils) - 15 (3,3,1,2,3,3) - II raz w Siódemce
Łotysz poprowadził Lokomotiv Daugavpils do pewnego zwycięstwa nad łódzkim Orłem 51:39. Spotkanie to odbyło się 30 kwietnia i wówczas jeszcze drużyna prowadzona przez Nikołaja Kokina stosowała zastępstwo zawodnika za Joonasa Kylmaekorpiego, stąd 6 startów Bogdanowa. Nie wyszedł mu tylko jeden wyścig, ale i tak był najskuteczniejszym zawodnikiem ekipy z Łotwy.
Chris Harris (Stal Rzeszów) - 11+2 (3,1*,2,3,2*) - I raz w Siódemce
Rzadko możemy pochwalić go za jazdę w lidze polskiej. W tym przypadku czynimy to z czystym sumieniem. Tak samo jak w Daugavpils, również pod koniec kwietnia swój mecz w 4. kolejce jechała rzeszowska Stal. W Bydgoszczy nieznacznie lepsi okazali się być gospodarze. Polonia pokonała Żurawii z Podkarpacia 46:44. W teamie Janusza Stachyry imponował reprezentant Wielkiej Brytanii. Został desygnowany z numerem 4. i spisał się dużo lepiej od prowadzącego parę Josha Grajczonka (7+1).
Kacper Gomólski (Zdunek Wybrzeże Gdańsk) - 9 (3,3,3) - I raz w Siódemce
Pozytywnie zadziałało na niego rozdzielenie go z Oskarem Fajferem. Dotychczas podczas wyboru Siódemki był nieco w jego cieniu. Tymczasem w konfrontacji przeciwko Grupa Azoty Unii Tarnów był wyróżniającą się postacią w ekipie dowodzonej przez Mirosława Kowalika. Gomólski mądrze taktycznie rozgrywał biegi, był szybki, wyprzedzał na dystansie, tak jak w 5. biegu Jakuba Jamroga. Jego bezbłędna postawa miała niebagatelny wpływ na ważne zwycięstwo gdańszczan 32:28. Mecz zakończono po 10 biegach ze względu na opady deszczu.
Michał Szczepaniak (Euro Finannce Polonia Piła) - 10+2 (2,3,2,2*,1*) - I raz w Siódemce
Nie jest to wybitny sezon w wykonaniu tego zawodnika, ale w Krakowie swoją dobrą postawą przechylił szalę zwycięstwa na korzyść pilan. Szczepaniak wymieniał poglądy ze swoim młodszym bratem Mateuszem, który jest liderem krakowskiej Wandy, ale jak przekonywał w rozmowie z naszym serwisem, pomógł mu fakt absencji w meczu w Daugavpils a nie wskazówki brata. - Mogłem ochłonąć i spokojnie wszystko przemyśleć. Potrzebowałem takich dwóch tygodni - stwierdził.
Norbert Kościuch (Euro Finannce Polonia Piła) - 13 (2,3,3,3,2) - I raz w Siódemce
Jako jedyny w tym sezonie nie zawodzi Euro Finannce Polonię Piła, co znajduje odzwierciedlenie w statystykach. Wychowanek leszczyńskiej Unii legitymuje się obecnie 4. średnią w lidze. W Krakowie potwierdził, że ten rok jest dla niego pomyślny i że na zapleczu PGE Ekstraligi dobrze punktuje wszędzie. Dwukrotnie przegrał z Mateuszem Szczepaniakiem, ale broni go to, że za pierwszym razem działo się to w pierwszym jego starcie, gdy jeszcze mógł być niedopasowany do toru. Natomiast za drugim razem miało to miejsce w momencie, gdy wynik spotkania był już rozstrzygnięty na korzyść jego drużyny.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla Dzień z Januszem Kołodziejem (WIDEO)
Patryk Wojdyło (Stal Rzeszów) - 4+2 (2,1*,1*,0) - II raz w Siódemce
To była słaba kolejka w wykonaniu młodzieżowców. Naszym zdaniem najlepiej w niej zaprezentował się junior rzeszowskiej Stali, który na wyjeździe pokonał jednego z seniorów bydgoskiej Polonii, Andrieja Kudriaszowa. Wojdyło pokazał plecy Rosjaninowi w 10. biegu dnia. Pojechał dość solidnie.
Davis Kurmis (Lokomotiv Daugavpils) - 3+2 (2*,0,1*) - I raz w Siódemce
Z braku laku postawiliśmy na młodego Łotysza. Wybraliśmy jego a nie Jewgienija Kostygowa, ponieważ ten w ostatnim swoim starcie wjechał w taśmę. Kurmis nie popisał się czymś szczególnym, ale swoje zrobił, tzn. przyjeżdżał do mety przed młodzieżowcami Orła Łódź.