W tym artykule dowiesz się o:
Mówiło się o Vaculiku, Pedersenie, czy nawet Woffindenie, ale ostatecznie do beniaminka PGE Ekstraligi nie trafiła żadna gwiazda. Trafił za to Grzegorz Zengota, czyli zawodnik dotąd raczej nie odgrywający pierwszoplanowych ról w swoich zespołach. Teraz może się to zmienić. Za nim ciężki sezon w Falubazie, choć miewał też udane występy. Jeśli Motor ma się utrzymać, Zengota takich meczów musi mieć jak najwięcej. A dwa lata temu w barwach Unii Leszno już pokazał, że potrafi regularnie zdobywać "dwucyfrówki". Teraz musi zrobić wszystko, żeby wrócić do tej dyspozycji.
Jego kariera w Polsce prowadzona jest podręcznikowo. Zaczynał od drugiej ligi, żeby przede wszystkim dużo jeździć. Potem przez trzy lata zbierał szlify w 1. lidze w barwach Wybrzeża. Każdy kolejny sezon był coraz lepszy, a miniony już na tyle dobry, że znaleźli się na niego chętni w Ekstralidze. Początki mogą być trudne. Thomsen musi mocno pracować nad startami, bo te nie są jego najmocniejszą stroną, a w Ekstralidze bywają niezwykle istotne. Trudno oczekiwać, aby w Stali zdołał zastąpić Vaculika, ale to zawodnik na fali wznoszącej, czyniący regularne postępy, więc z pewnością można liczyć, że zaskoczy i będzie zdobywał cenne punkty.
Mikkel Michelsen z Wybrzeża Gdańsk do Motoru Lublin
Do czterech razy sztuka. Trzy razy próbował już sił w Ekstralidze i za każdym razem nie wychodziło mu to najlepiej. W minionym sezonie poczynił jednak duży progres. To był z pewnością najlepszy rok w jego karierze, w dodatku świetnie prezentował się w cyklu mistrzostw Europy. Jak nie teraz, to kiedy? W Elitserien, gdzie poziom również jest wysoki, średnio jeździł na poziomie 7-10 punktów. A w finale ligi z bonusem zdobył nawet komplet 15 punktów. To pokazuje, że ma potencjał i potrafi wygrywać z najlepszymi.
Słychać opinie, że wpakował się na minę i czeka go podobny los, co Damiana Dróżdża, który w tym sezonie pojechał jedynie w 17 wyścigach. Ale też trzeba pamiętać, że Jamróg jest zdecydowanie lepszym zawodnikiem. Patrząc na ten sezon, to o swoje miejsce bardziej obawiać powinien się Vaclav Milik, a i Max Fricke miał sporo słabych albo co najwyżej średnich występów. Sparta kontraktując Jamroga z pewnością się wzmocniła.
Kenneth Bjerre z Unii Tarnów do GKM-u Grudziądz
W Tarnowie na twardym torze był bardzo skuteczny. W Grudziądzu nawierzchnia jest przygotowywana podobnie, choć ostatnie występy Duńczyka na torze GKM-u do najlepszych nie należy. Z drugiej strony to już bardzo doświadczony zawodnik, więc wydaje się, że przedsezonowe treningi i sparingi powinny mu wystarczyć, żeby się odpowiednio zaznajomić z nowym obiektem domowym i znaleźć możliwie najlepsze ustawienia. W grudziądzkiej drużynie wskakuje w miejsce, które zajmowali Kai Huckenbeck lub Krystian Pieszczek, więc z pewnością jest to znaczne wzmocnienie.
Martin Vaculik ze Stali Gorzów do Falubazu Zielona Góra
To był z pewnością najgłośniejszy transfer minionego okienka. Dosłownie. Słowak (nie po raz pierwszy) nie rozstał się w najlepszych stosunkach z dotychczasowych pracodawcą i przeszedł do rywala zza miedzy. Z obu stron nie brakowało gorzkich słów i oskarżeń. Vaculik po raz szósty zmienił pracodawcę (a licząc przejście z KSŻ-u Krosno do KSM-u Krosno, po raz siódmy). Ten rok był dla niego trudny. W końcu chciał skosztować ligi angielskiej, ale już w pierwszym spotkaniu doznał kontuzji, przez którą długo pauzował. Z Falubazem do porozumienia doszedł szybko. - Konkretnie przedstawiono mi cele oraz założenia i to mnie przekonało. Ufam prezesowi Golińskiemu, a to jest ważne - mówi.
Nicki Pedersen z Unii Tarnów do Falubazu Zielona Góra
Żużlowy terminator. Po bardzo groźnej kontuzji i długiej pauzie, wrócił do jazdy w niesamowitym stylu. Tylko nieliczni wierzyli, że będzie ścigał się na tak wysokim poziomie. Fakt, że jeździł w najsłabszej drużynie ligi, był pewnym ułatwieniem, ale i tak średnia bieg. 2,432 budzi duży respekt. Lepszy wynik ostatni raz osiągnął w 2012 roku, reprezentując innego outsidera - Wybrzeże Gdańsk. W Falubazie powtórzyć taką średnią będzie trudno, bo za partnerów nie będzie już miał Mroczkę czy Kildemanda. Duńczyk musi jednak pokazać, że i w mocnych drużynach potrafi wybornie jeździć. Do Zielonej Góry wraca po latach. Reprezentował już miejscowy klub w 2002, 2004 i 2005 roku. Transfer jego i Vaculika oznacza jedno - to Falubaz był królem polowania.