W tym artykule dowiesz się o:
Kolejny pomysł na szkolenie
Jesienią przez polski żużel przetoczyła się dyskusja, by w PGE Ekstralidze pozwolić na rywalizację młodzieżowców zagranicznych. Ostatecznie pomysł nie wprowadzono w życie, bo głosowali za nim jedynie prezesi z Wrocławia i Rybnika.
Część kibiców sugerowała jednak, że w odpowiedzi na ideę forsowaną przez Andrzeja Ruskę należałoby wprowadzić nakaz jazdy wychowanków na pozycjach juniorskich. Zmusiłoby to kluby do poświęcenia większej uwagi szkoleniu. Obecnie mamy bowiem sytuację, w której niektóre ośrodki kupują gotowych zawodników.
Jak zatem wyglądałyby formacje juniorskie w PGE Ekstralidze, gdyby tworzyli ją wyłącznie wychowankowie? Okazuje się, że zmiany byłyby spore i to wcale nie w Betard Sparcie Wrocław, którą wskazuje się jako "wzór" w kwestii ściągania młodzieżowców z innych klubów.
Leszczynianie od lat przykładają ogromną wagę do szkolenia. Dlatego nie odczuliby zmiany regulaminowej. Każdy z zawodników młodzieżowych "Byków" jest bowiem wychowankiem. Klub z Wielkopolski można stawiać jako wzór w zakresie prowadzenia szkółki i wyławiania żużlowych talentów.
ZOBACZ WIDEO Przepis na sukces Wiktora Lamparta. Junior Motoru przeszedł na wegetarianizm
Wychowankiem Betard Sparty nie jest Patryk Wojdyło, więc zawodnik z Rzeszowa byłby pozbawiony miejsca w składzie. Nie oznacza to jednak, że kierownictwo wrocławskiego klubu miałoby niewielkie pole manewru. Wiktoria Garbowska czy Mateusz Panicz są bowiem wychowankami Betard Sparty. Ten drugi nie ma jednak jeszcze 16 lat, więc nie mógłby w roku 2020 wystąpić w pierwszym meczu ligowym.
[tag=862]
forBET Włókniarz Częstochowa[/tag] - Mateusz Świdnicki, Adrian Woźniak
"Lwy" mają w kadrze Jakuba Miśkowiaka i Bartłomieja Kowalskiego, którzy zostali pozyskani przed sezonem 2019. Nie są tym samym wychowankami Włókniarza. Częstochowianie musieliby zatem stawiać na Mateusza Świdnickiego i np. Adriana Woźniaka.
Liderem formacji juniorskiej zielonogórzan jest Norbert Krakowiak, ale nie jest on wychowankiem. Dlatego trener Piotr Żyto mógłby postawić jedynie na Mateusza Tondera i Damiana Pawliczaka.
Marcin Turowski trafił do Grudziądza z Gdańska, a jeszcze wcześniej trenował w Toruniu, więc nie mógłby wspomóc formacji juniorskiej GKM-u, bo nie jest wychowankiem tego klubu. W tej sytuacji szansę dostawaliby zapewne Damian Lotarski oraz Denis Zieliński. Ten drugi wprawdzie wywodzi się z Torunia, tam stawiał pierwsze kroki, ale licencję uzyskał w barwach GKM-u.
Wiktor Lampart i Wiktor Trofimow w sezonie 2020 najprawdopodobniej będą tworzyć najlepszą formację juniorską w PGE Ekstralidze. Problem w tym, że obaj nie są wychowankami "Koziołków". Dlatego to właśnie ten klub ucierpiałby najmocniej na ewentualnej rewolucji w przepisach. Trener Speed Car Motoru musiałby dać szansę dwóm nieopierzonym młodzieżowcom, którzy nie jeździli jeszcze w PGE Ekstralidze.
Gorzowianie nie mają większych problemów ze szkoleniem. Wprawdzie Rafał Karczmarz stanął w miejscu z rozwojem, ale za to pojawiają się inni wychowankowie. Dlatego formacja juniorska w żaden sposób nie ucierpiałaby po zmianie regulaminu.
Rybniczanie mają teoretycznie najsłabszy skład juniorski w PGE Ekstralidze. Tudzież i Giera są wychowankami, więc nie mielibyśmy żadnych zmian w składzie "Rekinów".