Żużel. Zagraniczne legendy Betard Sparty Wrocław. W klubie mieli szczęście do obcokrajowców

Obecnie nikt nie wyobraża sobie Betard Sparty Wrocław bez Taia Woffindena. Brytyjczyk stał się jedną z legend wrocławskiego klubu. Na Dolnym Śląsku odnajdowali się też inni obcokrajowcy - Tommy Knudsen, Jason Crump czy Greg Hancock.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera

Sparta pomogła Taiowi, a on jej

To małżeństwo idealne. Tai Woffinden trafił do Betard Sparty Wrocław, gdy znajdował się w życiowym dołku, a i klub z Dolnego Śląska miał gorszy okres. W nowym otoczeniu Brytyjczyk otrzymał wsparcie, którego brakowało mu po śmierci ojca i został trzykrotnym mistrzem świata, a wrocławianie stali się jedną z lepszych ekip w PGE Ekstralidze.

Czytaj także: Stal Gorzów powinna wysłać koszulki do Omanu

Woffinden jest wierny Betard Sparcie od roku 2012, i to mimo wielu lepszych z innych klubów. W ostatnim okresie kluby nawet nie próbują się licytować o Brytyjczyka, bo wiedzą, że ten wybierze pozostanie we Wrocławiu.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Który z obcokrajowców zapisał się najmocniej w historii Sparty?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Żużel na Facebooku
WP SportoweFakty
Zgłoś błąd
Komentarze (5)
  • RECON_1 Zgłoś komentarz
    Nie żebym był złośliwy ale może coś o nosie do "wrocławskich" juniorow? :)
    • Champi Zgłoś komentarz
      Sparta Wrocław to boski Tommy on mi się kojarzy ze Spartą .
      • baraboszkin Zgłoś komentarz
        ...zawsze mnie śmieszą te peany w stosunku do Woffindena, tak jak by był tej Sparcie od 2012 roku wierny za darmo, jeżeli zawodnik może sobie pozwolić na rezygnację ze wszystkich innych
        Czytaj całość
        startów poza Ekstraligą i GP i ograniczyć sezon do raptem około trzydziestu imprez to znaczy, że mu w tej Ekstralidze czyli w Sparcie płacą niebagatelne pieniądze, jego kontrakt pożera znaczną część klubowego budżetu, a na takich warunkach bycie wiernym nie jest rzeczą trudną... zresztą jego kontrakt to oczko w głowie pana Ruski, on wie, że jakby go stracił, kibice by mu żyć nie dali i skończyłaby się sztucznie pompowana idylla, więc płaci i dorzuca ile trzeba za wierność i za to by mistrz nie musiał szukać innych startów... i nie piszcie tu o innych ofertach, to zakorzeniona symbioza, klub go potrzebuje, więc spełnia jego wszelkie oczekiwania, a on potrzebuje klubu, który bardzo dobrze płaci, a do tego postawił go kiedyś na nogi, nie ma w tym niczego nadzwyczajnego, gdyby tyle lat był wierny biednej Wandzie Kraków to faktycznie byłoby coś... ...a co się tyczy obcokrajowców to faktycznie mieli zawsze w WTS-ie do nich szczęście: Proctor, Łobzenko, Woodifield, Niklas Karlsson, Josh Larsen, Max, Schlein, Watt, McGowan, Shields, Lasse Bjerre, Simon Nielsen, Busk Jakobsen - tych zapamiętałem najbardziej, dziw, że zabrakło dla nich miejsca w artykule...
        • Mistrz z Lublina Zgłoś komentarz
          Do Drabika też mieli nosa...