Żużel. Podsumowanie 20-lecia klubów. 10 medali DMP i dramatyczne boje o utrzymanie we Wrocławiu

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W ostatnich latach Sparta kilka razy była w gronie faworytów do złota. Sztuka ta udała im się tylko raz. Oprócz medali mistrzostw Polski, były również ciężkie sezony i walka o utrzymanie Oto podsumowanie ostatniego 20-lecia w wykonaniu wrocławian.

1
/ 7

Największy sukces: Drużynowe Mistrzostwo Polski w sezonie 2006

Po mizernym sezonie 2005, działacze postanowili poszukać zawodnika, który miał być liderem z prawdziwego zdarzenia. Kandydatami do jazdy we Wrocławiu byli Nicki Pedersen i Jason Crump . Wybór ostatecznie padł na Crumpa, który we Wrocławiu, ze względu na słynną sytuację z Drużynowego Pucharu Świata z roku 2001, był persona non grata. Australijczyk świetnie jednak wkomponował się w zespół wrocławski i wspólnie z Hansem Andersenem i Jarosławem Hampelem tworzyli trio, które niejednokrotnie przeważało losy meczów w końcówkach spotkań.

Wspierani przez Tomasza Gapińskiego, Piotra Świderskiego, Kennetha Bjerre oraz parę juniorów, tworzoną przez Ronniego Jamrożego i Nicolaia Klindta zdeklasowali rywali wygrywając 16 z 20 spotkań w sezonie, zdobywając czwarty w historii klubu złoty medal Drużynowych Mistrzostw Polski.

2
/ 7

Największa porażka: sezon 2009

W 2009 roku Sparta chciała włączyć się do walki o play-offy. Ustabilizowaną pozycję w drużynie mieli wtedy Jason Crump, Tomasz Jędrzejak i Daniel Jeleniewski. Ściągnięcie dziewiątego zawodnika świata - Scotta Nichollsa oraz Australijczyka Davey'ego Watta pozwalało podchodzić z optymizmem do zamierzonych celów. Nikt jednak we Wrocławiu nie spodziewał się tak słabego sezonu w wykonaniu tych zawodników.

Dla kibiców wrocławskiej drużyny rok 2009 był istnym horrorem. Drużyna z 14 spotkań zwyciężyła zaledwie 4 i po rundzie zasadniczej zajmowała ostatnie miejsce w ligowej tabeli. W tamtym okresie o tym, kto spada, decydował dwumecz pomiędzy dwoma najsłabszymi drużynami. W nim Sparta spotkała się z Wybrzeżem Gdańsk. W rewanżowym spotkaniu wrocławianie musieli radzić sobie bez Jasona Crumpa, stosując za niego zastępstwo zawodnika.

ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: jak przygotować sprzęgło

Ostatecznie Sparta wygrała w Gdańsku 48:42, a do zwycięstwa poprowadzili ich Daniel Jeleniewski, Leon Madsen i Tomasz Jędrzejak. We Wrocławiu mogli wtedy odetchnąć z ulgą.

3
/ 7

Bohater: Tomasz Jędrzejak

Wychowanek Iskry Ostrów z przerwami spędził we Wrocławiu 12 lat. Przez wiele sezonów był krajowym liderem i kapitanem drużyny. Zdobył z nią cztery medale DMP (1 srebrny i 3 brązowe), a jego największy sukces to tytuł Indywidualnego Mistrza Polski w 2012 roku.

W sezonach 2008 - 2013 przyszły chude lata dla "czarnego sportu" na Dolnym Śląsku. Z wyjątkiem sezonu 2010, drużyna rokrocznie toczyła ciężkie boje o utrzymanie w lidze. Ten etap klub przetrwał między innymi dzięki postawie Tomasza Jędrzejaka. Był zawodnikiem, który nie tylko potrafił wspaniale walczyć na torze, ale był także podporą innych zawodników, którym zawsze służył radą w parku maszyn. W bardzo trudnych latach we Wrocławiu, gdy odchodzili kolejni zawodnicy, na Jędrzejaka można było liczyć. Nie tylko o utrzymanie, ale także o przyszłość wrocławskiego żużla.

Był uwielbiany przez kibiców i nawet wtedy kiedy w drugiej części sezonu 2017 stracił miejsce w podstawowym składzie, kibice na stadionie skandowali jego imię i nazwisko. Podczas pierwszego memoriału upamiętniającego żużlowca w 2019 roku, wrocławscy kibice szczelnie wypełnili trybuny Stadionu Olimpijskiego, aby uczcić pamięć kapitana, który na zawsze pozostanie w ich sercach.

4
/ 7

Najlepszy trener: Marek Cieślak

Marek Cieślak przybył do wrocławskiego klubu w 2001 roku i prowadził drużynę przez 10 lat. Z nim Sparta wywalczyła 5 medali (1 złoty, 2 srebrne i 2 brązowe). Pod jego skrzydłami rozwinął się talent Macieja Janowskiego. Taktyczne roszady Cieślaka wiele razy potrafiły odwracać losy meczów wrocławskiej drużyny.

5
/ 7

Niezapomniany mecz: rewanżowy półfinał z Cash Broker Stalą Gorzów w sezonie 2017

Sparta przyjechała do Gorzowa ze skromną, 4-punktową zaliczką. Aby awansować do finału potrzebowała zdobyć 44 punkty. Wrocławianie kompletnie przespali pierwszą część zawodów. Świetnie spasowani z gorzowskim torem zawodnicy Stali wypracowali sobie 12-punktową przewagę. Gdy po 10. wyścigu wynik wynosił 36:24, nawet najwięksi optymiści nie przypuszczali, że ten mecz można odwrócić na swoją korzyść.

Przebudzenie Szymona Woźniaka i podwójne zwycięstwo pary Woffinden - Dróżdż w wyścigu 12. wlało nadzieję w serca wrocławian. Ówczesny trener Rafał Dobrucki wykazał się bezbłędnym zmysłem taktycznym posyłając w wyścigu 13. Woźniaka, zostawiając sobie furtkę wystawienia w obu biegach nominowanych, niełapalnego w drugiej części zawodów Brytyjczyka.

W wyścigu 15. przy stanie 44:40 dla Stali, para Tai Woffinden - Vaclav Milik pokonała podwójnie Bartosza Zmarzlika i Martina Vaculika, wprowadzając swój zespół do finału Ekstraligi.

6
/ 7

Najlepszy transfer: Tai Woffinden

Brytyjczyk przyszedł do Sparty w sezonie 2012 i miał być solidnym wzmocnieniem drugiej linii. Żużlowiec pomimo kontuzji, która wyeliminowała go z kilku meczów,  spełnił pokładane w nim nadzieję. Nikt się jednak nie spodziewał, że może on wyrosnąć na lidera wrocławian na kolejne kilka lat.

Eksplozja formy Woffindena przypadła na bardzo trudny dla Sparty sezon 2013. Wówczas przez decyzję o pomniejszeniu ligi z 10 do 8 zespołów, z szeregów Ekstraligi miały spaść aż 3 drużyny. Sparta, która w tamtym czasie budowała składy oszczędnościowe, była pierwszym kandydatem do spadku. Drużyna pod wodzą Brytyjczyka sprawiła największą sensację i zajęła 7. miejsce. Woffinden w wielu meczach prowadził słabszych kolegów z pary, pokazując im na torze którędy mają jechać. Fantastyczny sezon zwieńczył pierwszym tytułem Indywidualnego Mistrza Świata.

Przyszłoroczny sezon będzie dziesiątym z rzędu spędzonym we Wrocławiu. Woffinden w Sparcie zdobył 5 medali DMP (3 srebrne i 2 brązowe).

7
/ 7

Najgorszy transfer: Davey Watt

Australijczyk był objawieniem sezonu 2007. Dwa lata później związał się ze Spartą, która mocno liczyła na udany sezon Watta. Zawodnik z Antypodów kompletnie zawiódł działaczy i kibiców wrocławskiego klubu. Jego słaba postawa mocno przyczyniła się do tego, ze zamiast o play-offy, Sparta musiała walczyć o utrzymanie. Australijczyk w 16 spotkaniach swojej drużyny zanotował średnią biegopunktową 1,211, co było najsłabszym wynikiem w całym zespole. To był pierwszy i ostatni sezon Watta we wrocławskiej drużynie.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (1)
avatar
Milena Szalupska
18.12.2020
Zgłoś do moderacji
2
3
Odpowiedz
Do dzis nie oddali Pile kasy za podwędzonych juniorów