W tym artykule dowiesz się o:
Zwycięstwo turniejowe - Tomasz Gollob (Polska) w 1995 we Wrocławiu
Historia doskonale znana i często wspominana. Szczególnie przez kibiców z tych nieco starszych pokoleń. Najlepsi żużlowcy rozpoczęli we Wrocławiu sześciorundowy cykl, który był pomysłem Ole Olsena. 27 lat temu na Stadionie Olimpijskim pierwszym triumfatorem zawodów nowopowstałej formuły Indywidualnych Mistrzostw Świata i zarazem liderem klasyfikacji został reprezentant Polski. W finałowym biegu 24-letni Gollob pokonał przyszłego mistrza Hansa Nielsena, Chrisa Louisa (on z kolei wygrał pierwszy wyścig w nowej erze) i Marka Lorama. Nasz rodak zapisał się więc wyjątkowymi zgłoskami w światowym speedwayu.
Bieg z udziałem zawodników z jednego kraju - Amerykanie w 1995 w Vojens
Premierowa edycja była tym wyjątkowa dla wciąż jeszcze potężnego wówczas żużla amerykańskiego, że na liście stałych uczestników widniało aż czterech jego przedstawicieli. Do startu wszystkich w jednej gonitwie doszło w piątym turnieju w kalendarzu, który miał miejsce w Danii. Na torze w Vojens w biegu numer 10 zmierzyli się (podajemy kolejność na mecie): Sam Ermolenko, Billy Hamill, Greg Hancock, Josh Larsen. Ten pierwszy najwyżej ukończył też same zawody, będąc drugim, tuż za Hansem Nielsenem. Zresztą to także Ermolenko najwyżej uplasował się na koniec mistrzostw z tej czwórki, sięgając po brązowy krążek.
Zwycięstwo z kompletem - Tony Rickardsson (Szwecja) w 1998 w Pocking
Formuła zawodów zmieniała się w historii cyklu kilka razy. Rozpoczęto od tej z finałami A, B, C, D (24 biegi), następnie były tzw. eliminatory (24 i potem 25 biegów), aż stanęło na obecnej, która jest wszystkim dobrze znana (23 biegi). W pierwszym sezonie w systemie tzw. nokautowym wystarczało niekiedy wygrać tylko i aż cztery biegi, by móc cieszyć się ze zwycięstwa w turnieju. W historii taka sztuka udała się trzem gigantom. Obok Szweda także Hansowi Nielsenowi i Jasonowi Crumpowi. Rickardsson dokonał tego w sumie aż cztery razy i przy tym jako pierwszy.
CZYTAJ WIĘCEJ: Po ponad 25 latach wraca do ścigania. "Zawsze tęskniłem"
Zwycięstwo "dzikiej karty" - Mark Loram (Wielka Brytania) w 1999 w Linkoeping
Po nieudanym sezonie 1998 i niepowodzeniu w GP Challenge w Pardubicach wypadł z grona stałych uczestników i musiał walczyć o powrót w eliminacjach. Dostał za to szansę startu z pojedynczym zaproszeniem (czterokrotnie) i jako nominalny rezerwowy (raz). Brytyjczyk z "dziką kartą" wystąpił m.in. w drugiej rundzie ówczesnej edycji i w świetnym stylu odniósł wygraną. W decydującym biegu Mark Loram popisał się tym, z czego słynął, czyli efektowną jazdą na dystansie. Najpierw poskromił Tony'ego Rickardssona, a na ostatnim okrążeniu Jimmy'ego Nilsena. Kibice szwedzcy na obiekcie w Linkoeping taki werdykt przyjęli więc z zasępionymi minami. Co ciekawe, Loram całe mistrzostwa ukończył wtedy na... 5. miejscu.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wielka Brytania odradza się w cyklu Grand Prix
Obronione mistrzostwo świata - Tony Rickardsson (Szwecja) w 1999
Potwierdzić mistrzowską klasę dwa sezony z rzędu jest nie lada sztuką. W erze GP udało się to trzem żużlowcom. Szwed uczynił to nawet dwukrotnie, bo po raz drugi w 2002. Trzy lata wcześniej musiał się przy tym naprawdę mocno natrudzić. Stawce od początku przewodził bowiem Tomasz Gollob, który liderem tabeli punktowej był przez pięć rund. Rickardsson na półmetku tracił do niego aż 24 punkty. Był jednak na tyle zdeterminowany i szybki, że przed decydującymi zawodami w Vojens zmniejszył dystans do 4 "oczek". Na dodatek Gollob był obolały po paskudnym wypadku w Złotym Kasku, któremu uległ tydzień wcześniej. Takiej szansy szwedzki mistrz nie przepuścił i ostatecznie to na jego szyi zawisł złoty medal IMŚ.
CZYTAJ WIĘCEJ: [urlz=/zuzel/989596/zuzel-oficjalnie-miroslaw-jablonski-konczy-kariere-wychowanek-startu-zdradzil-po]Mirosław Jabłoński kończy karierę. Wychowanek Startu zdradził powód
[/urlz]ZOBACZ WIDEO To już tradycja. Prezes przygotowuje tor przed pierwszym treningiem
Półfinał z udziałem zawodników z jednego kraju - Australijczycy w 2002 w Hamar
Była już mowa o pierwszym biegu z udziałem jeźdźców z jednego kraju to teraz czas na wyższy szczebel. Wszak do strefy półfinałowej dociera zawsze tylko ośmiu najlepszych danego dnia. Na początku XXI wieku najsilniejszą nacją na świecie byli bez wątpienia Australijczycy, legitymujący się nie tylko czwórką zawodników w czołówce cyklu GP, ale też dwukrotnym triumfem w Drużynowym Pucharze Świata. Przed dwudziestoma laty w norweskim Hamar w jednym półfinale wystartowali (w kolejności na mecie): Jason Crump, Ryan Sullivan, Leigh Adams, Todd Wiltshire. Ten wyczyn szesnaście lat po nich powtórzyli w Cardiff reprezentanci Polski: Bartosz Zmarzlik, Maciej Janowski, Przemysław Pawlicki, Patryk Dudek.
Podium złożone z zawodnikami z jednego kraju - Polacy w 2010 w Toruniu
Rzecz jasna na wstępie trzeba zaznaczyć, że dokładniej mówiąc, chodzi tutaj o zawodników startujących pod flagą tego samego kraju. Jak wiadomo, w historii cyklu ten pierwszy przypadek podium złożonego z jednych barw narodowych trzeba oznaczyć gwiazdką z uwagi na osobę Rune Holty. Norweg w latach 2007-2011 startował w GP jako Polak, ale trudno sądzić, że był traktowany przez kibiców tak samo, jak Tomasz Gollob czy Jarosław Hampel. A to również ci panowie stanęli w Toruniu na podium obok żużlowca z kraju fiordów. Turniej na Motoarenie, zresztą fenomenalny, padł łupem jadącego po upragnione mistrzostwo Golloba, który w głównym daniu wieczoru okazał się lepszy od Holty, Hampela i Jasona Crumpa.
CZYTAJ WIĘCEJ: Rune Holta już zdecydował?! Hit transferowy o krok
Zwycięstwo rezerwowego - Hans Andersen (Dania) w 2006 w Pradze
To, co nie udało się np. w 2001 roku Henrikowi Gustafssonowi w Berlinie (był drugi), udało się reprezentantowi kraju Hamleta. Szansę startu otrzymał po rychłym zakończeniu kariery przez Tony'ego Rickardssona. Triumf na Markecie nie był jednak uznany za niespodziankę. Wcześniej, w tym samym sezonie, Andersen uczestniczył bowiem w trzech imprezach (w dwóch jako "dzika karta", w jednej jako rezerwowy) i za każdym razem stawał na podium, a w Kopenhadze nawet na najwyższym stopniu. Duńczyk po wypadnięciu z grona pełnoprawnych uczestników po poprzedniej edycji, w nowym sezonie osiągnął doprawdy świetną dyspozycję, co potwierdzał na każdym kroku. Tamte mistrzostwa mimo udziału w 6 na 10 rund zakończył na 6. miejscu.