koledze z drużyny. Po drugie, w czasie biegów lewą ręką pokazywał gdzie zawodnik Polonii ma jechać aby tworzyć razem z nim ,, mur '' dla przeciwników . Po trzecie, tak mniej więcej od ósmego biegu wszyscy zawodzący wcześniej bydgoscy zawodnicy wyjeżdżali do swoich biegów na motocyklach Tomasza. Był matką, ojcem, szwagrem i teściem. Chodzącą dobrocią. Natomiast jeśli chodzi o NAJGORSZYCH parowych zawodników Polonii, to palmę pierwszeństwa należy oddać Marianowi Zarankowi i Staszkowi Kasie. Kibice byli świadkami walki na śmierć i życie, gdy tych dwóch jechało obok siebie jak obłąkańcy aby kolejny bieg WYGRAĆ. Na ich usprawiedliwienie mogę jedynie dodać że wtedy nie było bonusów i pierwszy dostawał więcej niż drugi na mecie. Ale nad tym powinni czuwać działacze, czyli dawać im TĘ SAMĄ kwotę, bo każdy bieg z udziałem tej dwójki to był gotowy scenariusz na wyprowadzenie zwłok i składanie kondolencji nieutulonej w żalu wdowie. Życzmy sobie więcej Tomaszy a mniej Marianów i Staszków.