"Nadal nie wierzę". Szok po informacji o śmierci Tekieliego

Instagram / Instagram/Kacper Tekieli / Na zdjęciu: Kacper Tekieli
Instagram / Instagram/Kacper Tekieli / Na zdjęciu: Kacper Tekieli

Kacper Tekieli zmarł w Szwajcarii, podczas zejścia ze szczytu Jungfrau (4158 m n.p.m.). Razem z nim na miejscu była najbliższa rodzina: żona Justyna Kowalczyk i synek Hugo. Ze wszystkich stron płyną do nich teraz wyrazy współczucia i słowa wsparcia.

W tym artykule dowiesz się o:

Aż trudno uwierzyć w rozmiar tej tragedii. 38-letni Kacper Tekieli zmarł w szwajcarskich Alpach. Jeden z najlepszych polskich wspinaczy, rekordzista, instruktor, pasjonat gór.

Od niespełna trzech lat mąż Justyny Kowalczyk, jednej z najwybitniejszych polskich sportsmenek. Wielokrotnej medalistki igrzysk olimpijskich czy mistrzostw świata. Zresztą, miłość do wspinania zaszczepił również u żony. Kowalczyk coraz częściej próbuje swoich sił w Tatrach. Para we wrześniu 2021 roku doczekała się potomka - syna Hugo.

Jak już informowaliśmy, Tekieli przebywał z najbliższą rodziną w Alpach. Wybrali się wspólnie na długą wycieczkę, pojechali kamperem, zabrali rowery, spędzali wspólnie czas...

Tuż po informacji o tragicznej śmierci polski internet zalały kondolencje i słowa wsparcia. "Niewyobrażalna strata, w Alpach zginął Kacper Tekieli. Wyrazy współczucia bliskim" - napisano na profilu FB, Fundacji Wspierania Alpinizmu Polskiego im. Jerzego Kukuczki.

"Trudno w to uwierzyć. Przecież dopiero co rozmawialiśmy. Przy kawce i lodach" - napisał dziennikarz sportowy portalu Interia.pl, Tomasz Kalemba.

"Pisząc te słowa, nadal w nie nie wierzę... To jedna z najbardziej tragicznych informacji, jakie przyszło mi przekazać" - napisał Krzysztof Baraniak z portalu Tatromaniak.pl.

"Nie, nie, nie, nie..." - Krzysztof Gaweł z portalu o2.pl również nie może pogodzić się z taką stratą.

"Dla Justynki i całej Rodziny Kacpra Tekielego najszczersze kondolencje" - napisał z kolei Michał Białoński, dziennikarz Polsatu Sport.

"Justynko, płaczemy i jesteśmy z Tobą" - "Tygodnik Podhalański" tak skomentował śmierć męża Justyny Kowalczyk.