"W kraju, w którym (jak pokazują badania), zdecydowana większość ludzi nie ma żadnej pasji, nie ma chyba sensu odpowiadać tym, którzy najłagodniej piszą... "a po co tam lazł" - oni nie zrozumieją. O troglodytach hejtu już nawet nie wspomnę. Dla tych, którzy mogą mieć ze zrozumieniem kłopot, ale chcą, moja ostatnia rozmowa z Tomaszem Mackiewiczem, po ostatnim nieudanym/udanym powrocie z Nanga Parbat" - napisał na Facebooku dziennikarz Polskiego Radia, Tomasz Gorazdowski, udostępniając wywiad z himalaistą, który zaginął podczas wyprawy na ośmiotysięcznik Nanga Parbat.
Rozmowa odbyła się w ubiegłym roku po kolejnej próbie Mackiewicza na dziewiąty co do wysokości szczyt świata - 8126 m n.p.m. - Byłem bardzo blisko. Szczyt w zasięgu ręki, widać go było jak na dłoni. Mógłbym wejść na niego w tym roku, ale... nie zszedłbym. Trzeba mieć tę świadomość, że pragnienie posiadania czegoś może skończyć się skończeniem wszystkiego. Naszego życia, które jest przecież niesamowitym doświadczeniem - przyznał Mackiewicz.
Alpinista zdradził, że nie ma pragnienia bycia pierwszym, który zdobył Nanga Parbat. Nawet gdyby ktoś zrobił to przed nim, to on i tak pojechałby tam kolejny raz.
- Ja wiem, że ta góra jest takim dziwnym bytem. Zresztą lokalna społeczność jest bardzo silnie przekonana o tym, że tam żyją jakieś mistyczne, niewidoczne istoty, dziwne duchy. (...) Ja nie mam potrzeby połechtania swojego ego. To świetna pożywka dla ego - "jestem pierwszy", "jestem najlepszy na świecie". Ja się przed tym bronię. To wymaga czasem więcej energii, niż samo wchodzenie na górę. Żeby nie popaść w samozachwyt. Nawet, jeśli by weszli przede mną na tę górę, to ja i tak tam wrócę. Bo to jest bardziej złożona sprawa - podsumował rozmówca Gorazdowskiego.
W niedzielę (28 stycznia) akcja ratownicza na Nanga Parbat, po odnalezieniu francuskiej himalaistki Elisabeth Revol, została przerwana. Ze względu na fatalną pogodę ratownicy byli zmuszeni zrezygnować z poszukiwań Mackiewicza.
ZOBACZ WIDEO Michał Bugno: Akcja Bieleckiego i Urubki była spektakularna, brawurowa i heroiczna. Przejdzie do historii światowego himalaizmu
"Byłem bardzo blisko. Szczyt w zasięgu ręki, widać go było jak na dłoni. Mógłbym wejść na niego w tym roku, ale... nie zszedłbym. Trzeba mieć tę świadomość, że Czytaj całość
Nadzieja umiera ostatnia .Było już tak blisko .Nie był tam pierwszy raz .Jego organizm i psychika była na to przygotowana .Robił to dla nas ,chciał żeby cały świat
o tym pisał o POLS Czytaj całość